W niedzielę w Krakowie była potężna nawałnica, w wyniku której kociarnia fundacji „Stawiamy na Łapy” znowu została zalana i trzeba było ewakuować koty. U nas wylądowały dwa maluchy, roboczo zwane szczurami – Modi i Lilka. Mają ok. 4 miesięcy, siedzą w osobnym pokoju, jedzą niesamowite ilości mokrego, suche jest be. W nocy musiałam z nimi spać, bo chciałam wreszcie przewietrzyć pokój, a one w ciemnościach wspinają się po moskitierach jak małpki, więc bałam się, że je porozrywają. Jak położyłam się na niewygodnej kanapie, porzuciły okno, przyszły się przytulać i przespały ze mną do rana. Nareszcie jest czym w pomieszczeniu oddychać.
Kikuru ma mega focha i syczy pod drzwiami, pozostali Muszkieterowie mają tymczasowych lokatorów w nosie.
Tu można je zobaczyć, jak maluchy wsuwają pierwsze śniadanie, potem bylo oczywiscie drugie:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theaterLilka jest bura, Modi bialo-czarny.
A tu Kikurzy foch:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... 230&type=1