Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więcej

Dodam od siebie, że klatkę i wyposażenie dla maluchów, żeby się spokojnie socjalizowały, wypożyczę.

Dziękuję! I dziękuję wszystkim, którzy telefonicznie konsultowali, doradzali, co robić, słuchali o kolejnych łapankowych problemach.

Postaram sie podjechać jutro do lecznicy cyknac fotki kotce i maluszkom

podziękowania naleza sie rowniez paniom z Urzędu Dzielnicy Ursynów za wsparcie w poszukiwaniu najemców piwnic i przejęcie losem kotkow. Takiego podejścia sie nie spodziewałam a tu mile zaskoczenie

**Adopcje: 9 >>**

Skąd ja to znam :roll:

Kciuki mogę tylko trzymać.

Powodzenia :ok:

Tak, to prawda, panie z UD były bardzo pomocne. Już im dziękowałam, bo dużo rozmawiałyśmy i przy każdej rozmowie dziękowałam za pomoc, ale może jeszcze w poniedziałek zadzwonię. Najbardziej mnie zatkało jak jedna z pań z UD powiedziała, że to ona, a właściwie oni (Urząd) nam dziękują za zaangażowanie, że to my odwalamy całą robotę i są nam wdzięczni. Oczywiście te podziękowania są skierowanie bardziej do takich osób jak Romi85 niż ja, ale to mi je przekazano, więc przekazuję dalej, może komuś się zrobi miło, ktoś docenia.
Dziękuję za kciuki. Jeszcze długa droga przed nami.

ale nasz jazdę

dziewczyna klasyka, a domu socjalnego współczuję (tzn. kontaktów) bardzo.
Musi się coś znaleźć.

uga pisze:Tak, to prawda, panie z UD były bardzo pomocne. Już im dziękowałam, bo dużo rozmawiałyśmy i przy każdej rozmowie dziękowałam za pomoc, ale może jeszcze w poniedziałek zadzwonię. Najbardziej mnie zatkało jak jedna z pań z UD powiedziała, że to ona, a właściwie oni (Urząd) nam dziękują za zaangażowanie, że to my odwalamy całą robotę i są nam wdzięczni. Oczywiście te podziękowania są skierowanie bardziej do takich osób jak Romi85 niż ja, ale to mi je przekazano, więc przekazuję dalej, może komuś się zrobi miło, ktoś docenia.
Dziękuję za kciuki. Jeszcze długa droga przed nami.

Dobrze, że są takie panie. To zawsze od człowieka zależy.

Dziś byłam w lecznicy odwiedzić kocią rodzinkę.
Dzieci mają świerzba usznego, są w trakcie leczenia a poza tym piękne, zdrowe i szukają domku:
Lewy chłopczyk i prawa dziewczynka:

Dziewczynka:

Chłopczyk:

I biedna wychodzona mamusia, która przez 2,5 miesiąca dzielnie karmiła maluszki mlekiem:

Straszny z niej miziak i gadułka.

Po odpasieniu i rekonwalescencji po zabiegu będzie śliczną panienką i co najważniejsze - już bezpłodną, dzieciaki są śliczne, ale już wystarczy

Dziękuję za zdjęcia! Kocie śliczności :1luvu:

Kotka SnowPatch (zwana: SnowPatch, Snołi, Paciu, SnołiPaciu, Paćka, Pacia, Paciula, Paczka, SnowPaczka) jadła ostatnio coraz więcej (np. 0,5 kg mięcha rano, przez dzień poprawki suchym, a wieczorem mokrą karmę), a była coraz chudsza. Strasznie się o nią martwiłam. No i jak już TOZ mi powiedział, że pewnie maluchy nie mogą się wydostać i ona próbuje je wykarmić, to już wiedziałam, że nie ma na co czekać. Faktycznie jest bardzo miziasta i chce z jakimś człekiem iść do domku. Co można napisać o kociętach? Wiadomo, że śliczne.

Są przestraszone sytuacją, czemu oczywiście nie można się dziwić, ale 2 tygodnie porządnej socjalizacji i mamy miziaki

nie gryzą, nie prychają, dają się brać na ręce i miziać. jeszcze trochę i chłopczyk by się rozmruczał :1luvu:

Mają odrobinkę dłuższy włos dzięki tatusiowi, czyli Grubemu. szkoda, że nie udało się go złapać zanim zaplanował potomstwo :roll:

Gruby prawdopodobnie jest tatusiem sporej gromadki okolicznych kotów, bo weterynarz mówił, że Gruby jest już starszym panem, a moi sąsiedzi po zastanowieniu przyznają, że widywali go już kilka lat temu, a ja tu dopiero od listopada mieszkam. Kotka, która urodziła na tym osiedlu pod rampą dla wózków (zanim ja się tu wprowadziłam) też pewnie z nim te dzieciaki miała. Rok temu (ciągle przed moim wprowadzeniem się) kolejna kotka przyszła tutaj rodzić, trafiła do weterynarza. A Gruby jest jedynym kocurem wśród dokarmianych. Już mu wystarczy tych dzieci. Zdążył poszaleć aż zanadto.

Fajowe są, cała trójka. A SnołPaczka jest moim bohaterem, za dzielne karmienie swoich coraz większych puchatych bydlątek.

Wielki szacun dla Was obu, miłe Panie, za niewyobrażalną ilość załatwiania, nerwów i poświęconego czasu . Bardzo się cieszę, że w efekcie futra są już bezpieczne.

Kociaki kjut! Aaaa :1luvu:

Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Romi85 pisze:Dziś byłam w lecznicy odwiedzić kocią rodzinkę.
Dzieci mają świerzba usznego, są w trakcie leczenia a poza tym piękne, zdrowe i szukają domku:
Lewy chłopczyk i prawa dziewczynka:

Dziewczynka:

Chłopczyk:

I biedna wychodzona mamusia, która przez 2,5 miesiąca dzielnie karmiła maluszki mlekiem:

Straszny z niej miziak i gadułka.

Po odpasieniu i rekonwalescencji po zabiegu będzie śliczną panienką i co najważniejsze - już bezpłodną, dzieciaki są śliczne, ale już wystarczy

Śliczne te kocie. :1luvu:

Śliczne, śliczne. Teraz "tylko" ktoś musi się w nich zakochać na tyle, żeby uznać, że żyć bez nich nie może.
Wydaje mi się, że ludzie, którzy odpowiadają na ogłoszenia w internecie, to temat na jakieś badania i pracę naukową. O tym nieszczęsnym niedoszłym tdt nie chce mi się nawet pisać, ale odezwała się jeszcze jedna osoba, napisała o tym, jak pomaga zwierzętom, tymczasuje koty i jeszcze parę haseł "damy radę", "wszystko się uda" itp. Kazała do siebie zadzwonić, a podany numer oczywiście nie działa. Ja nie wiem, czy ludzie nie mają co robić, o co w ogóle chodzi, po co oni odpowiadają.

spoko burasy, trzymam kciuki!

brawo dla Was za udaną akcję!

Dokarmianie - Działo się! str. 8. Buraski w domu i więcej

Kto przegląda forum