Koty wegrowskie cd- zbieramy na wybieg

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 14, 2005 20:05

Gunia: niestety jest mnóstwo takich miejsc.. :(
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon mar 14, 2005 20:06

smilla pisze:Zdjęcia są wstrząsające :cry:

Zdjęcia przeszły przez "cenzurę" Bonifacego i są za łagodne.
Nie oddają rzeczywistej tragedii.

Wojtek

 
Posty: 27843
Od: Śro wrz 03, 2003 3:43
Lokalizacja: Warszawa - Birmanowo

Post » Pon mar 14, 2005 20:07

jakie biedniutkie :crying:
Jestescie wielcy,to musial być koszmar na miejscu ,tyle nieszczescia na raz
ObrazekObrazek

Mała

 
Posty: 1007
Od: Śro gru 29, 2004 21:20
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon mar 14, 2005 20:11

Wojtek pisze:
smilla pisze:Zdjęcia są wstrząsające :cry:

Zdjęcia przeszły przez "cenzurę" Bonifacego i są za łagodne.
Nie oddają rzeczywistej tragedii.

Wydaje mi się że w tym wypadku nie powinno być cenzury , tylko cała prawda. Może coś pomoże w następnym takim przypadku...
Anna i tylko cztery koty :(

anna57

Avatar użytkownika
 
Posty: 13052
Od: Wto kwi 27, 2004 10:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon mar 14, 2005 20:13

anna57 pisze:
Wojtek pisze:
smilla pisze:Zdjęcia są wstrząsające :cry:

Zdjęcia przeszły przez "cenzurę" Bonifacego i są za łagodne.
Nie oddają rzeczywistej tragedii.

Wydaje mi się że w tym wypadku nie powinno być cenzury , tylko cała prawda. Może coś pomoże w następnym takim przypadku...


Wojtek jaką można dać 'cenzurę' na nędze...zamożenie głodem...smutek czy osamotnienie tych zwierząt...Przeciez to wyziewa z każdego kąta tych zdjęć...z oberwanych zasłon, z brudu, z wynędzniałych łapek kocich i ogromnych oczu....
Jakoś nie widzę kolorowania...

Yoasia

 
Posty: 1929
Od: Czw lut 05, 2004 0:30
Lokalizacja: Republica Banana

Post » Pon mar 14, 2005 20:17

makabryczne... :cry:
wyrazy uznania dla wszystkich, którzy pomagają.
Obrazek

dakota

 
Posty: 8376
Od: Wto lis 16, 2004 15:06
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 14, 2005 20:37

Myśle, że takie miejsce jest w Chojnicach. Halooo! Czy jest tutaj ktoś z Chojnic?????
Zajrzyjcie na www.koty.54.pl Czy ktoś zna sytuację tych kotów?

Jadwiga

 
Posty: 19
Od: Pon sty 24, 2005 13:05

Post » Pon mar 14, 2005 20:49

anna57 pisze:
Wojtek pisze:
smilla pisze:Zdjęcia są wstrząsające :cry:

Zdjęcia przeszły przez "cenzurę" Bonifacego i są za łagodne.
Nie oddają rzeczywistej tragedii.

Wydaje mi się że w tym wypadku nie powinno być cenzury , tylko cała prawda. Może coś pomoże w następnym takim przypadku...

Na prawdę chcesz tu, na tym forum, oglądać wszystkie zdjęcia?
Ja byłam na miejscu, ale nie chciałam wejść do środka. Nie pragnę takich widoków, zapachów ani wrażeń słuchowych. Weszłam dopiero na drugi dzień i tylko dlatego by pomóc załadować pozostałe zwierzęta
Wśród nas nie ma chyba władz miast, gmin, które mogłyby takim tragediom zapobiec. Nie po śmierci opiekunki, ale za jej życia. To oni powinni obejrzeć wszystkie zdjęcia.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 14, 2005 20:56

Władze miast i gmin są bardzo zajęte politykowaniem i kręceniem afer. Oczywiście byle dużo i szybko!!!!

Jadwiga

 
Posty: 19
Od: Pon sty 24, 2005 13:05

Post » Pon mar 14, 2005 21:05

A ja się zastanawiam, gdzie były jakieś organizacje prozwierzęce ale państwowe. Nie istnieje coś takiego? Kogo powiadomiła policja o tych zwierzętach? Zamierzali zostawić je same sobie, żeby poumierali?

Nie ma żadnych oficjalnych źródeł interwencji?
Na co do cholery idą moje podatki?

Same prywatne przytuliska zaoferowały pomoc, chwała im za to, ale skąd mają wziąć pieniądze?
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

Post » Pon mar 14, 2005 21:08

Ska, w takim wypadku poszłyby do uśpienia prawie wszystkie węgrowskie...

W lżejszych przypadkach zwierzak trafia do shroniska państwowego.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39246
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 14, 2005 21:34

MariaD pisze:Wśród nas nie ma chyba władz miast, gmin, które mogłyby takim tragediom zapobiec. Nie po śmierci opiekunki, ale za jej życia. To oni powinni obejrzeć wszystkie zdjęcia.


Ja nie jestem do konca pewna czy pomoc w postaci wiekszej ilosci karmy by cos rozwiazala - bo tam ogolnie dzialo sie cos tragicznego, i nie wiem czy tylko w braku pieniedzy lezala przyczyna :(
Przeciez to cos co ta kobieta stworzyla - w zadnym razie nie bylo przytuliskiem ani azylem. To bylo pieklo dla kotow - i dla tych ktore tam trafialy i dla tych ktore sie w tym czyms rodzily stale i na okraglo :(
Azyl - to schronienie, tamto miejsce w najbardziej naciaganej definicji takiego czegos nie przypominalo :(
Nasze kochane prawo co i rusz probuje wprowadzic jakies dziwaczne zakazy - np. ze w mieszkaniu wolno trzymac tylko jedno zwierze a na wiecej trzeba miec pozwolenie (vide Poznan pare lat temi i kilka innych przykladow) - a w zaden sposob sie nie ingeruje w takie przypadki - gdy ktos zamknie w obdartym mieszkaniu (?) kilkadziesiat kotow, chorych, mnozacych sie na potege i zagladzanych na smierc (!!!).

Blue

 
Posty: 23917
Od: Pt lut 08, 2002 19:26

Post » Pon mar 14, 2005 21:54

Weźcie i mnie... http://upload.miau.pl/1/5994.jpg
Chryste Panie...
Kocie wiersze i KociennikObrazek
Obrazek
Holmes & Watson (Brytole)
Gacek[*] Mika[*] Romek[*] Ziutek[*] Norka[*] Miś Major[*] Tymoteusz[*] Miodunka[*]Bambina[*] Felek[*]

Majorka

 
Posty: 1607
Od: Pt lis 29, 2002 10:06
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon mar 14, 2005 22:03

Opiekunka potrzebowała pomocy, bo przekroczyła granicę miłości do zwierząt. Dlaczego nikt z jej środowiska nie syganlizował problemu???? Jak bardzo zostały skrzywdzone koty. Ona je zgarniała w kontererze z każdego miesjca, a przeciez one pewnie żyły na wolności i dawały sobie radę. Takich ludzi jest znacznie więcej i uważam, że należy edukację w mediach prowadzić o sprawowaniu opieki nad zwierzętami. Inaczej chora i skrzywiona miłoćć do zwierząt odbierze wolność, zdrowie, a nawet życie.
Ostatnio edytowano Pon mar 14, 2005 22:19 przez Jadwiga, łącznie edytowano 1 raz

Jadwiga

 
Posty: 19
Od: Pon sty 24, 2005 13:05

Post » Pon mar 14, 2005 22:05

Ska pisze:A ja się zastanawiam, gdzie były jakieś organizacje prozwierzęce ale państwowe. Nie istnieje coś takiego?
Nie ma żadnych oficjalnych źródeł interwencji?
Na co do cholery idą moje podatki?

Same prywatne przytuliska zaoferowały pomoc, chwała im za to, ale skąd mają wziąć pieniądze?
Obrazek

Ska

 
Posty: 6073
Od: Sob lut 28, 2004 20:40
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów Górny

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], puszatek i 82 gości