OTW13- maluszki...Jokot prosi o głosy w Krakvecie!

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Sob lip 18, 2015 15:59 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

MalgWroclaw pisze:
piotr568 pisze:
ASK@ pisze:..... Ale... {/quote]
zabrzmiało niepokjąco :roll:

kogoś znalazła? I zabrała? :roll:

Ile sztuk?
Dobro raz dane, wraca z podwójną siłą.
Kacperku[*]przepraszam Cię za to, co musiałam Ci dziś zrobić. Dziękuję Ci za 16,5 roku bycia razem.
05-1995-27-12-2011.:( :(
Rysio-16-02-2013 [*] :( :( Przecinak-Synuś-13-12-2016[*] :( :(
ObrazekObrazek

Hieny na pokład.
Dążymy do szczęścia, nie zadeptując trawników innym.
“Człowiek, który nie ma się czego bać, to człowiek, który nie ma czego kochać.”

meg11

 
Posty: 25539
Od: Wto sty 11, 2011 15:22
Lokalizacja: Radom

Post » Sob lip 18, 2015 21:29 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Dopiero niedawno wróciłam z drugiego karmnikowego obchodu.
A ranek...
Ranek spędziłam w poszukiwaniu kotki co chora jest. Obeszłam miejsca gdzie ją sptkałam. Raz i drugi. Przetrzepałam "pośladkowy dom" i nic. Posiedziałam przed nim sporo czasu, bo z reguły tam się spotykałyśmy. Nic. Ja na zydelku doopę trzymam, łapka rozstawiona, biało-bury facio pełno jajeczny kręci się cięgiem ... Myśle jak nie Ona to niech dziadyga wejdzie. Nie wszedł. Następny płochliwiec. Super myśliwy. Każdy gołąb w okolicy jest zagrożony.
Przyplątało się jakieś czarne cudo. Młode (chyba) , szczupłe. Ale nie współpracujące.
Siedzę , myślę i wymyśliłam ,że to na nic. Czas leci. Coraz więcej ludzi się kręci.
Złożyłam majdan. Wystrachałam obudzone dopiero co gołębie klekotem metalu. Nakarmiłam nieliczne koty podrodze. Wracam. Dzwonię do TZ by wstał .Do pracy idzie. Sam się nie obudzi nawet jakby budzik płuca wypluł.
Idę, idę ...Zastanawiam się czy iść na parking i karmić coś czego nie widziałam już dawno. Stara kocica zawsze może podygać sobie na stołówkę. Mój bystry :wink: kąt oka zauważył jakiś ruch. Za siatką siedzi Matka.Gapi się wielkimi oczyskami. Zza bdynku wychyla się 8O mała mordka. Szlag.Iść, nie iść. Idę .
Witana radośnie przez pilnowacza usłyszałam histprię jak to Matka szlaja się po parkingu pod rękę (pod ogon ?) z kawalerem. Idę dalej. Szczećś zaszczekały radośnie trzy pidbule umocowane do łańcucha. Kolejny szlag. To co wydaje się kupką gałązek i igliwia jest pięknym jeżykiem. Zwinięty w kłąbek leży na wybiegu. Kolejny. Może jeszcze żyje. Zawijam w ręcznik i przenoszę dalej. Niestety... Nic nie mogę zrobić. Tylko mgę nie pozwolić by martwe ciało nie stało się zabawką.
Pieski właściciel opowiadał o kociakach co rozpędem pod mordy trafiły. Dzieci to dzieci. W zabawie nie patrzą. Nie fajne miejsce.

Rozstawiam majdn. Matka się kręci. Znów kątem oka widzę ruch. Dzieciuch. Mięsko, tuńczyk. Zanim dobrze odeszłam chałas zakluczenia postawił mnie na nogi. Jest.Siedzi czarne, chude dziecko. Nakryte ręcznikiem uspokoiło się. Dzwonię do TZ. Jojczę by przyjechał z transporterkiem. Rozłączył się. Ale czekam dzielnie. Jest. Przekładamy kocika. Opornie to idzie.
On do domu ze zdobyczą, kontynuować pindrzenie się do pracy. Ja nastawiam kolejną porcję. Mam dzielnie dowlec ew zdobycz w łapce. Nakarmiłam psy. Przykryłam liśćmi zmarłego kolczastego. Włączyłam w komórce net. Pozaglądałam, poklikałam... Słyszę kolejny klik. Oby to nie matka. Ale w łapce siedzi kocik. Okryty ręcznikiem uspokoił się, został wyniesiony dalej. Wróciłam, nałożyłam żarcia kotom i jednocześnie tłumaczyłam Mamuni co siedziała w krzalunach,dlaczego od dziś sama będzie. Niosąc łapkę doszłam do wniosku ,że raczej siły mi nawalą. Znów telefon. Znów cisza. Stoję pod cieciówką i czekam. Pilnowacz wypełzł zagadać. To prawdziwa gratka mież porąbaną babę na swojej zmianie.Czas się nie dłuży. Widząc malca dowiedziałąm się ,że z dorosłym klonem jego Mama szlaja się.
Czas na Mamę.
Janusz podjechał. Kręcąc głową dziecko zapakował. Wniósł na górę i zulgą do pracy pobiegł.
W pokoju Danki stoją wie klatki. Po dwa koty. Może klimek na nich postawić? Albo paprotkę?
By bardziej po domowemu było.
Maluszki wystrachane na maksa. Bardzo. Co nie przeszkodziło im pożreć ileś tam porcji.
Wiem, wiem powinnam mieć czujkę w głowie i łapki trzymać z dala od łapki. Tylko jak takie dzieci tam zostawić w takim miejscu? No jak?
Inne zmartwienie to to czy oswoją się. Ale to już przyszłość.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56063
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Sob lip 18, 2015 22:07 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Tak, to przyszłość. Paprotki nie stawiaj, bo ona lubi mikro, a malce nie :wink:
trzymaj się. Już sobie wyobraziłam, jak Twój mąż poszedł z ulgą do pracy. Czasem nielubiane przynosi ulgę :wink:
Oby nie chorowały te maluchy
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Sob lip 18, 2015 22:09 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

O masz...
Za zdrówko dzieciaków :ok: :ok: :ok:
I za szybkie oswojenie :ok: :ok: :ok:

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lip 18, 2015 22:12 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

:ok: :ok: gnoje :roll:
A mamcia wreszcie złapana ... ?

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie lip 19, 2015 5:59 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Mamcia bryka na wolności. Nie wiem czy tam jeszcze malec nie został bo wersje są sprzeczne co do ilości. Poza tym muszę ją złapać i od razu wywieźć na ciachanie.Więc musi być normalny dzień i Janusz w domu. Do małych nie wciepie bo zdziczeja na amen.W chwili obecnej największą przeszkodą dla mnie jest moje ograniczenie fizyczne.Wszędzie chodzę na piechotę obładowana majdanem. Nie mogę nawyknac do tego że superbaba nie jestem.
Ale powolutku wsio się wylapie.
Malunie nowe zrobiły totalny kipisz w klatce. Musiałam na klasykach podnieść podłogę bo były próby ucieczki. O ile plamiaste jako tako. O tyle czarne jest mega wystrachane. Dziabło mnie przy próbie zaprzyjaźniona się. Musiałam je przełożyć do transporterka by pokój ;) ich ogarnąć. Tragedia.
Okazuje się, że mam za mało kocyków. Bo mi się nie chciało odkłaczac i prać. Kopciuszek od sierści.
Kopciuszek od kuwet. Od wydlubywania żarcia ze szpar...Nie ta bajka.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56063
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Nie lip 19, 2015 6:06 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Dobrze, że jesteś optymistką. Żeby nie chorowały, oby, oby, bo wszystko da się opanować, tylko nie jakąś okropną chorobę. I matka :(
Pan Adam (dziś zastąpił panią Krysię, bo Ona w pracy), mówił, że wczoraj zawieźli klatki do podwrocławskiej wsi. Za późno, kociaki się urodziły. Pan Adam na to: "to nasza wina, mogliśmy wcześniej". Jasne, "wina". Oboje są emerytami, pani Krysia dorabia po nocach, po 12 godzin. Pani na wsi nie jest niepełnosprawna i nie ma pięciu lat, a nawet nie chciało jej się pójść do schroniska po talon sterylizacyjny (tak w ogóle mieszka we Wrocławiu, dom na wsi jest letnim domem), to pani Krysia: zawiozła klatkę (a najpierw odbierała ją od kogoś), załatwiła talon i starała się ogarnąć :( :evil:
Gdzie kocięta, nie wiadomo. Tam są lisy, więc sama rozumiesz
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46758
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Nie lip 19, 2015 6:50 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Tak jest. Niby są 2 karmicielki ale koty rodzą się. Nie ma komu łapać. Po pierwszej łapance gdzie pomoc miałam zapadła cisza. Mnie by wystarczyło by łapkę i transporter przechowano. Zawsze to 1/ 2 drogi bez targania. Choć nie lubię łapać z kimś. Ja siadam i czekam. Czytam, myśli mam różne (tak, tak czasem myślę) ... W dobie komórek jest czekanie łatwiejsze. Inni tej bezczynności nie znoszą. Janusza łazi, sprawdza...odpala peta, udziela mi uwag. Inni zamiast cicho siedzieć zabijają czas rozmową. Koty nawykle tylko do mnie nie są skore do współpracy. Wszystko co od rutyny odbiega jest sygnałem.
Inna wersja to współpraca. Przestałam już mówić o łapance. Zawsze koty są nakarmione.
Jeszcze inna wersja to opieka nad złapanym kotem. Oczywiście nikt nie może. Nie ma warunków. Ma swoje koty. Nie ma forsy.
U nas wsio jest.Bo my tym się zajmujemy. A to, że dwie bytowki zajmują połowę wolnego miejsca w pokoju to już inna historia. Tak jak zapelnienie kuwet i mich. O wecie nie wspomnę.
Zawsze jak złapie bakcyla glupoty i odlowie koty mam takie przemyślenia.Wybaczcie.
Jednak jeśli ktosik mógłby dzieciska wspomóc dobrą karma dla dzieci, mokra i suchą, będziemy wdzięczni.Bardzo, bardzo.
Wiem, sami się zaprosiliśmy kłopoty do klatki.Bo choruje na głupotę.
Leje. Dobrze, że bezpieczne są. Maczek (jeden z nowych to chłopiec) ma wyciek z noska.
Malinka wywala brzus do glaskania. Malwinka zagaduje i zaczepia. Obie mrucza na potęgę.Burcza na potęgę na rodzeństwo za kratami.
Otwock pełen zwalonych drzew i zalegających gałęzi. A teraz leje jeszcze bardziej.

Idę polary odkłaczac.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56063
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon lip 20, 2015 5:37 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Upraszam moda o rozgrzeszenie. Nowy wątek nie założony. Ni jak lapka nie mogłam odpalić. Zepsuł się czy coś. Powrót wczoraj córki dał nadzieję na lapkowe życie.
Poza tym jakoś mocno czasu brakło. Jak nie jedno to drugie. Miałam posypać sobie. Ale to też się ryplo.

Nowi zaliczyli niedzielnym wieczorkiem weta. O dziwo byli grzeczni i nie zeżarli nas.Pierwsze ablucje za nami.
Czarna to dziewunia. Maciejka. Marne futro. Pewnie ostatnia do michy była. Strasznie się boi.
Biało- bury chłopczyk to Maczek. Mniej strachliwy ale i tak przerażony. Druga noc płaczu. Kuweta jako tako. Malwinka z Malinka od razu załapały. Te mają wpadki.
Otwock zdewastowany po wczorajszej burzy. Akuratnie z katmienia wracałam jak mnie dorwalo. Odjazd.
Spokojnego dnia.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56063
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon lip 20, 2015 8:16 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Spokojnego dnia, dorwania mamuśki kociaków jak już będą odpowiednie okoliczności przyrody i żeby wszystkie zdrowe były i raz-dwa dobre domy znajdowały :ok: :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon lip 20, 2015 8:42 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

ostatnio mam stany lękowe regularnie (zresztą), powód - boję się, że kocięta znajdę/odkryję/przyniosą/zadzwonią ......
rozumiem

u mnie drzewo "położyło" się na sąsiedni blok, w ogóle sporo drzew "leży"
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lip 20, 2015 9:20 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Kinnia pisze:ostatnio mam stany lękowe regularnie (zresztą), powód - boję się, że kocięta znajdę/odkryję/przyniosą/zadzwonią ......
rozumiem

u mnie drzewo "położyło" się na sąsiedni blok, w ogóle sporo drzew "leży"

Budki kocie nie zostały zniszczone przez wiatr. Uff. Nie wiem jak w spaleniźnie. Tam dachu nie ma, prześwity i dziury.

Kinnia, choroba to jest. Ciągle się boję. Idę karmić koty rankiem i wieczorem i uszy mi latają. Zawsze latają ale w tym czasie jestem bardziej wyostrzona :mrgreen: Boje się że znajdę .Boje się ,że przegapię. Oddycham z ulgą stwierdzając ,że słyszany dźwięk to nie płacz kota. Ale jeszcze sterczę jakśs czas lub idę w tym kierunku by upewnić się czy na pewno. Jestem na granicy umordowania jednego dziecka lub zgłoszenia rodziców to TOZ :wink: .Dlaczego? Ano dlatego ,że jego płacz w ciszy nocy budzi nas. Jedzie na spacer też kwili. Stoją pod blokiem ...kwili. A kwili jak kocik. Janusz i ja już nie raz na baczność stawaliśy.Jak jego płacz jest podobny do zawodzenia kociego niech świadczy fak ,że Janusz wyłącza tv. A on jest mega fanem sprzętu tegoż i dla głupot nie odrywa wzroku i ucha.
Dzieciaczyna biedna bo wyraźnie na coś cierpi.Ale nasze "cierpienie" też jest wielkie. :twisted:

Co z tego ,że patrząc na metraż mieszkania, kociostan i nasze możliwości nie powinnam kotów brać. Możliwości finansowe i siłowe oczywiście. Latawicą :wink: już nie jestem. Nie polecę rano na ścierze i z garami do futer . Nie zaniosę łapki co dzień i co dzień + kontenerek. Nie obejdę terenu jednym tchem. Nie osprzątam też rankiem i nie rankiem chaty i klatek oraz nie wygłaszczę zwierzyńca na tip top. Muszę wybrać. Wybieram więc żwir na podłodze i wspólne dulczenie z kotami. Znaczy się ja mam dwie ręce w klatce a tyłek ogląda sobie pokój. Miziamy się.
Co z tego,że TO wszystko wiem. Wszystkiego mamy za mało. No, prócz urody ... mojej. :mrgreen: Doszłam do tej ściany ,że nie potrafię. Rozstawiam łapkę i ... modlę się by kocię weszło? nie weszło? Potem płaczę jak nie wejdzie.
Spotykam kota, wydostaje żarcie z torebki i modle się by zjadł i nie dał się pogłaskać. Jednak już ciemny umysł kombinuje w co kota zapakować i jak go donieść.
Blondynka zmienną jest.
Nie podziekowałąm Agnesce za podwózkę do weta.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56063
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Pon lip 20, 2015 19:00 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Asieńko, to ja dziękuję za tyle godzin poświęconych Jokotkom. :1luvu:
Obrazek

Agneska

 
Posty: 16483
Od: Wto paź 26, 2004 12:28

Post » Wto lip 21, 2015 11:08 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Poszukiwanuy hamaczek cały lub martwy inaczej. :roll:
Nasz hamaczek ,który dzieciom sprezentowała ciocia OKI. Jak jeszcze dzieciów kocich u nas nie było. Jasnowidzka, cholera.
Jeden jest. A drugi zaginął. Ja, co mogę mieć mega kipisz w swoich szafkach. Szafie i różnych dziurach. Szukam bluzek, spodni... wszystkiego szukam. Ale zawsze wiem gdzie kocie akcesoria są. Do tej pory. Hamaczek rozpuścił się w powietrzu.
Maciejka i Maczek tylko patrzą jak dziewczynki szaleją.
Musze cos wymyślić bo klatki są małe. Na razie połączyć nie mam zamiaru bo każda grupa inny tok wetowski przechodzi. No i na siebie syczą.
Martwi mnie Maciejka. Jest mega, mega przerażona. Nie wiem czy oswoi się. Mają już 3 miesiące. Jak dla mnie to one za wcześnie się urodziły. Dla mnie :| Za dobrze też schowane były. Za opieszale je szukałam a potem łapałam. Wszystko nie tak.
No , właśnie odnośnie urodzin tych że kotów. Wczoraj w imieniu szacownej otwockiej instytucji zadzwoniła koleżanka z pytaniem czy ja coś wiem na temat kociaków na tymże terenie. Bo do szanownej prezeski zadzwonił ktoś kto zgłosił takowe. A szanowna prezes zapierała się jak żaba w błocie ,że kociaków nie ma. Bo tak jej karmicielka (nie ja) powiedziała . Stanęło na tym ,że zadzwonią do mnie.Światłej, obytej, atrakcyjnej...No, atrakcja do kotów nic nie ma. No, może deczko bo one patrzą na mnie przez pryzmat atrakcyjnego wkładu do mich. :mrgreen:
Potokowi słó powszechnie uważanych za mocno nie cenzuralne końca nie było.
Kobieta miała łapać. Dostała nr telefonu ,ze od razu kot pod nóż pójdzie. Molestowana cięgiem mówiła ,że kotka chuda i nic się nie dzieje.
Kobieta miała łapać. Bo kotka jej na ręce wchodzi. Dostała i ode mnie słowo ,że jak złapie to mimo małej ruchowości mojej, stanę na głowie i kotu znajdę miejsce do ciachania.
A nam mówiła ,że szanowna instytucja wypięła się. W co nie trudno było uwierzyć. Ale jeśli Anka mówi ,że załatwiła by to tak by było.
W ten sposób kolejne koty powołano do życia. Myślę ,że ona wiedziała gdzie bytują ale za diabła nie powiedziała. Matka przychodziła z innych miejsc. Widocznych z jej okna. Dopiero jak trafiła na dach garażu .
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 56063
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 10 >>

Post » Wto lip 21, 2015 12:15 Re: OTW13- ciągle i ciagle czekamy lepszego jutra ;(

Hamak do klatki ?
taki do powieszenia ?
jak coś to mam ,oddam :ok:

iwona66

Avatar użytkownika
 
Posty: 10969
Od: Pt paź 23, 2009 15:40
Lokalizacja: warszawa - wołomin i jeszcze dalej :)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości