Rysiu odszedl, Batman&Nixon(wszystkie kociaki w DS)

PixieDixie pisze:Ja po odejsciu DIxiego mialam sraszne probemy ze spaniem... ale od 2 dni jestem na magicznych prochach na sen... i o 7 jestem wyspana!! Cudowne uczucie Wyprawilam meza do pracy... i sobie z Pixim siedzimy Choc dzisiaj pogardzil mokrym na sniadanie... ale widze ze w nocy chrupek ubylo... a mokre predzej czy pozniej sie straci

Ja też mam proszki, ale bardziej na uspokojenie niż na sen i wcale nie jestem pewna czy działają. Spałam niby lepiej ale dodatkowo teraz chce mi się spać, a spokojniejsza na pewno nie jestem. Wszystko mnie denerwuje...

To moze powinnas je zmienic. Idz do lekarza po co sie meczyc... moze tak byc ze leki zle dzialaja.

Może pójdę jak znajdę chwilę

Nie jak znajde chwile... wiesz jak to jest... potem sie robi tak ze nigdy tej chwili nie ma !:P

ja myślę ze leki nie będą za chwile potrzebne, już masz Batmana, Nixona to są super lekarstwa :mrgreen:

No to może pójdę w poniedziałek bo mam wolne ale z drugiej strony nic dziwnego, że mam problem ze spaniem skoro mi koty latają nad głową. Ja mam po prostu zbyt wrażliwy słuch

Muszę sobie kupić te dobre stopery, które mi najbardziej pasują. Te obecne to takie średnio działające

jou pisze:[...]koty latają nad głową. Ja mam po prostu zbyt wrażliwy słuch Muszę sobie kupić te dobre stopery, które mi najbardziej pasują. Te obecne to takie średnio działające

Och, doskonale mi znane uczucie

Nie wiem czemu koty uwielbiają nocne gonitwy po śpiących ludziach.
Prowodyrką jest Miki, ganiająca Diabła po całym domu.
Najgorzej, kiedy się parę razy się zapomniała i goniła Igę. Wrzask był taki, jakby bomba spadła na kurnik.
Iga nie zna się na żartach i zwiewając wzywa na pomoc wszystkich świętych. A my - na baczność!
Od kiedy Teśka powiększyła kocie grono, Iga zasypia na CAŁĄ noc, nie łazi i jest spokój.
Zresztą od Teśkowej sterylki zamykam drzwi do pokoju i to działa na pozostałe koty jak bromek potasu na wojaków

Bardzo współczuję. Śliczny czarnuszek. Taki młody , tyle życia było przed nim. Wielka szkoda.

Moje też czasem wyją pod drzwiami - jak mam możliwość to czasem otwieram drzwi na korytarz to sobie popatrzą, albo wyjdą dalej

Ale potem to wyją częściej ;p

A ja nie miałam żadnych proszków wtedy

jeśli chcecie ,żeby nie płakał pod drzwiami to go tam nie wpuszczajcie nawet na chwilę. On nie rozumie ze raz może wejść, a raz nie i się oczywiście domaga :wink:

Ale on placze przy drzwiach wyjsciowych

nie takich do pokoju

Moje też, bo muszą robić kontroling tego co jest na korytarzu. Czasem im pozwalam. W sumie nie często proszą

Dzien dobry

I co odpuscil z tymi drzwiami??:)

Faktycznie nie mozna odpuszczac.... szczegolnie na wycie po nocach... za dnia... z Pixiem nie ma takiego problemu.. Dixie chcial b. wychodzic... zobaczymy jak mlode... pewnie na poczatku bedzie lament

PixieDixie pisze:Dzien dobry

I co odpuscil z tymi drzwiami??:)

Faktycznie nie mozna odpuszczac.... szczegolnie na wycie po nocach... za dnia... z Pixiem nie ma takiego problemu.. Dixie chcial b. wychodzic... zobaczymy jak mlode... pewnie na poczatku bedzie lament

Hej,
No ma jeszcze takie momenty, ze chodzi i sie drze ale staramy sie jakos sie tym nie przejmowac

Wczoraj sie okazalo, ze Nixonowi wyjatkowo smakuje karma z łososiem. Wcinał, aż mu sie uchy trzesly

Jakos sie do tego jego gadulstwa przyzwyczaimy

Ale teraz inna sprawa, ktora nas zastanawia

:DWieczorami Nixon wchodzi do nas na lozko i sobie ugniata. I tak ugniata i ugniata, po czym nagle zaczyna sie tak dziwnie spinac i grzechotac ogonem jak waz, albo wlazic np na noge pod koldra, tak jakby chcial uprawiac kocia milosc

I widac, ze mu tam co nie co sie pokazuje przy tym wszystkim

o co temu kotelowi chodzi? Przecie to kastrat. Mam mu zalatwic kocia dziewczyne?:D:D:D A moze chcial nas obsiusiac?:DChocisz to naprawde tak nie wygladalo

Gadulstwo jest cudowne:) Kocham gaduly. Moze nie koniecznie jak siedz pod drziwami i "wyją" do księzyca.... ale np Dixi byl taki ze jak siepodeszlo do niego powiedzialo "Dixi" to zaraz bylo "Miau". Przychodzil do pokoju to sie witał swoim "mial - tu jestem"

BYl strasznie kochanym gadula... .

A ile minelo od kastracji? MOze jeszcze hormony sienie uspokoily bo za malo czasu minelo?
Moje chlopaki jak dorastaly... to byl moment ze jeden drugiego probowal....

Chociaz 2 kocury byly.... To byl znak ze pora z nimi zrobic "porzadek":)
Mi sie wydaje ze jeszcze za malo czasu mienlo od kastracji stad takie cos... ale to moje przypuszczenia.

Rysiu odszedl, Batman&Nixon(wszystkie kociaki w DS)

Kto przegląda forum