gatiko pisze:Nie chciałam Cię obrazić.
Chodzi mi o to,że strasznie mi przykro,że on tak cierpi.
...ale piszesz, jakbym nie robiła nic by mu pomóc.
Mruczek był umówiony na usunięcie małżowin usznych, ale cena wywołała oburzenie na forum i w efekcie udało się znaleźć tańszego weta, więc zabieg odmówiłam i umówiłam go telefonicznie u tego "tańszego". Zawiozłam kota na czczo na operację, a wet go obejrzał i kategorycznie odmówił operowania, bo jego zdaniem da się to wyleczyć (a tym leczeniem więcej wydusić z mojej kieszeni niż na samej operacji by zarobił?).
Z zeskrobin wyszedł grzyb i ten wet trzyma się wersji, że to taki akurat rodzaj grzybicy, która takie zmiany powoduje, bo są przeróżne rodzaje grzybów i każdy może powodować inne zmiany skórne (ja do tej pory spotkałam się tylko z grzybem, który u kotów objawia się wyłysieniami... ale wet bardzo pewny swojej teorii i o amputacji uszu nawet słuchać nie chce. Na zdjęciach, które ostatnio wstawiłam widać uszy po oczyszczeniu ze strupów).
Mi się wydaje, że grzyb nie jest przyczyną, a pojawił się, bo uszy były rozdrapane i pod strupami po prostu warunki idealne do jego rozwoju... a jaka jest przyczyna to nadal zagadka.