» Wto lip 07, 2015 20:13
Re: Co jej jest???
Ufffff, wróciłyśmy! Bardzo wam dziękuję za wszystkie sugestie i dobre rady! 1,5h próbowałam ją jakoś nakłonić do wejścia do transportera i dupa blada, sama mogłam sobie zeżreć tą miętę w środku:) w końcu zrobiła się tak nerwowa, że warczała jak tylko się do niej zbliżałam więc pomyślałam, że gorzej już nie będzie i chwyciłam warczącą zmorę i wepchnęłam do ustawionego w pionie transportera, wiedziałam, że mam tylko jedną próbę... w domu szalała, warczała, parskała, ale zaraz jak wyszłyśmy to się uspokoiła, tylko ziała jak pies:) Poza tym znalazłam anioła, nie weterynarza, facet jest niesamowity, odstresuje nie tylko zwierzaka, ale i właściciela, prawie mu się oświadczyłam, szkoda, że ma już żonę:))) Muszę koniecznie o nim napisać w wątku o wetach z Poznania, za wizytę zapłaciłam 50zł... na zdjęciu rtg niczego się nie dopatrzył, na sugestie chłoniaka było: eee tam, póki co dostała steryd (dziękuję rysiowaasia), ja mu tego nie zasugerowałam, bo z tych nerwów już wszystko zapomniałam,sam na to wpadł (sierściucha zaraz po powrocie do domu zjadła sporą porcję kurczaka:)) i dostałam do domu w strzykawce do podania żel uspokajający, natychmiast wyczuł jej ogromny stres i kiedy mu opowiedziałam jaka ona jest przez całe życie, dał mi na próbę ten żel, w jej przypadku może bardzo pomóc, bo ja też czuję, że obecne jazdy w dużym stopniu związane są z traumą po tych 2 pierwszych wizytach,jak się sprawdzi to będzie go dostawać regularnie.Teraz obserwujemy i w razie braku poprawy włączamy kroplówkę z ranigastem+jakiś antybiotyk. Najważniejsze, że ona u niego nawet nie parsknęła!!! Wziął ją na ręce, zważył (4,3kg), potem odłożył do transportera i tam podał domięśniowo steryd i kota nawet nie pisnęła!!! Za kark trzymał ją delikatnie młody chłopak, który mu pomaga, bardzo sympatyczny i zaraza dała mu się pomiziać, naprawdę jestem w szoku i będę polecać każdemu, to jest lekarz z prawdziwym darem, a i nigdy w życiu nie użył żadnych rękawic do poskramiania kota! Będę pisać jak rozwija się sytuacja, teraz chyba pójdę spać,bo psychicznie jestem totalnie wykończona.