Pinki pojechał do DS, czekamy na konsultację u neurologa !

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lip 06, 2015 20:40 Pinki pojechał do DS, czekamy na konsultację u neurologa !

Wszystko zaczyna się od chwili kiedy znajoma powiedziała mi o malutkim niewidomym kocurku, który siedzi w schronisku. Jeszcze tego samego dnia napisałam w wątku slepaczków o maluchu.
fiona.22 pisze:W kieleckim schronisku jest malutki, niewidomy kocurek. Podobno to problem neurologiczny, nie wiadomo czy się taki urodził, czy ktoś mu zrobił krzywdę. Ma ok 2 mies, jest mega miziasty. Dalsza diagnostyka kocurka w schronisku na pewno nie będzie prowadzona także nie ma 100 % pewnosci co jest powodem utraty wzroku. Maluch szuka pilnie dt bo niestety w schronisku marne jego szanse. Niestety ja nie mam możliwosci zabrać mluszka do siebie dlatego piszę tu bo im wiecej osób go zobaczy tym większa malec ma szansę na wyjscie poza mury.

Obrazek


Niedługo po tym pojawiła się odpowiedz

jerzykowka pisze:Kochani, w sprawie kotka ze schroniska w Kielcach zadziałamy, ale potrzebujemy około tygodnia (w DT jest malec, który musi nabrać odporności po szczepieniu). (...)


Nie było na co czekać, było miejsce w dt więc bez chwili namysłu postanowiłysmy, że wyciągamy malucha. Przez ten tydzień poobserwujemy go, zrobimy przegląd i odrobaczymy.
Niestety... od chwili wyjscia poza bramy schroniska zaczął się koszmar i walka o życie Pinkiego.

27.06 kocurek po raz pierwszy trafił do lekarza. Okazało się, że kociak jest odwodniony, niejedzący, nóżki pochowane pod siebie, po prostu "kipiał". W między czasie pojawiła się paskudna kupa z krwią.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wypis z wizyty wstawię w srodę

Zrobilismy testy na FeLV i Panleukopenię (oba testy ujemne), kociak dostał kroplówkę i antybiotyk. Na drugi dzień było lepiej, mały zaczął jesć, odzyskał humorek.

https://www.youtube.com/watch?v=j7zfV3r ... e=youtu.be

Wybrał cała serię antybiotyków a w między czasie 30.06 zrobilismy badanie kału pod katem pasożytów.
1.07 dostał tabletkę na robale, ponieważ okazało się, że w kupie jest więcej jaj glist niż samej kupy.
W sobotę 11.07 miałysmy odwiezć Pinkiego do domku tymczasowego....
W nocy 04/05.07 zaczął się prawdziwy koszmar. Pinki dostał atak padaczki, pierwszy wieczorem ok 20.00 a do rana jeszcze dwa.
W niedziele 05.07 zaczelismy szukać przyczyny tych koszmarnych ataków.
Zrobilismy test na FIV (ujemny), krew została pobrana do badania na morfologię i biochemię, oraz zbadano poziom potasu.
W wynikach wyszło bardzo dużo leukocytów oraz podwyższony poziom mocznika, potas w normie.

Obrazek

Obrazek

Kociak dostał kroplówkę, witaminy oraz Luminal, który miał być podany w razie pojawienia się kolejnego ataku.
Dzisiaj o 5 rano musielismy włączyć Luminal. Na chwilę obecną Pinki jest już po trzecim ataku. Dostał jeszcze wlewki doodbytnicze z Relanium, które mają być podane w czasie ewentualnego ataku.
Pobralismy również krew do badania pod kątem Toksoplazmozy. Wynik będzie pod koniec tygodnia.
powtórzylismy morfologię - leukocyty spadły do 40 tys
Jesli wynik na Toksoplazmoze będzie pozytywny oczywiscie będziemy leczyć. Jesli okaże się, że to nie Toksoplazmoza będziemy szukać dalej.
W pierwszej kolejnosci musimy oczywiscie opanować padaczkę, która na chwilę obecną jest największym problemem. Ataki są koszmarne... kociak traci przytomnoć, krzyczy, załatwia się pod siebie a jego kilogramowe ciałko tak strasznie rzuca, że trudno go utrzymać.
Życie malucha od wczoraj polega na spaniu i jedzeniu z przerwami na ataki.

Mimo wszystko maluch ma ogromną wolę życia i walczy. Jest już bardzo zmęczony, pokłuty a każde wzięcie go na ręce kończy się fukaniem - broni się biedak przed kolejnymi zabiegami. Jest strasznie ciężki w obsłudze, ponieważ nie widzi i podczas każdego zabiegu zachowuje się tak jakby walczył o życie -potwornie krzyczy, gryzie, drapie i strasznie się wyrywa.
Niestety start w życiu zaczął się dla niego koszmarnie ale mam nadzieje, że uda się mu pomóc i za jakis czas będzie cieszył się życiem bez bólu, otoczony miłoscią.

Kolejne nasze kroki będą zależne od wyników badań i oczywiscie od tego czy Pinki zareaguje na leki, czy uda się wyciszyć jego organizm i opanować ataki.

Bardzo proszę o wszelkie możliwe wsparcie dla 3 mies Pinkiego, który za wszelką cenę chce żyć.
Bardzo proszę o pomoc finansową, ponieważ ani my ani Fundusz Slepaczkowy (który daje nam ogromną pomoc i wsparcie :1luvu: ) nie będziemy w stanie sfinansować całego leczenia oraz wszystkich potrzebnych badań, które musimy wykonać aby znalezć przyczynę jego choroby.
Bardzo proszę o wszelkie rady, sugestie i pomysły co jeszcze można zrobić, żeby pomóc Pinkiemu.

Może ktos miał podobny przypadek i mógłby cos podpowiedzieć.
Po wykluczeniu Toksoplazmozy inne opcje, które są brane pod uwagę to:
- zatrucie toksynami glist ?
- mocznica ?
- FIP ?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bazarki


Różnosci
viewtopic.php?f=20&t=158669&p=10280040#p10280040

Dla pupila i własciciela
viewtopic.php?f=20&t=158673&p=10280084#p10280084

Ciuszki
viewtopic.php?f=20&t=158667

Ciuszki dla maluszka
viewtopic.php?f=20&t=158668

Kosmetyki,kolczyki i inne fajne rzeczy
viewtopic.php?f=20&t=169804&p=11166029#p11166029

Kocie miseczki
viewtopic.php?p=11174894#p11174894


Jesli ktos ma mozliwosć bardzo proszę o bazarki dla maluszka :201494 Oczywiscie przyjmę też fanty na bazarek :201494

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Rozliczenie:
Zdjęcia są troszkę niewyrazne dlatego jasli ktos będzie sobie życzył mogę wysłać na maila w normalnym rozmiarze :wink:
Fakturę za cały miesiąc leczenia Pinkusia rozbiłysmy na dwie raty 200 zł + 460 zł

- Faktura na 200 zł za leczenie Pinkusia zapłacona z funduszy, które udało się zebrać na bazarkach :1luvu:
Obrazek

- Faktura na 460 zł za leczenie, którą opłaciły dziewczyny od Slepaczków :1luvu:
Obrazek

Faktura za USG 50 zł, którą opłaciły dziewczyny od Slepaczków :1luvu:
Obrazek

Faktura za ogarnięcie malucha zaraz po wyjsciu ze schroniska 128 zł, którą opłaciły dziewczyny od Slepaczków :1luvu:
Obrazek
Ostatnio edytowano Sob sie 08, 2015 18:37 przez fiona.22, łącznie edytowano 9 razy
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon lip 06, 2015 20:59 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Biedny, dzielny Malec.
I wy też.

Czy odrobaczenie nie miało wpływu na jego stan? Możliwe, że za szybko i za silnie został odrobaczony i tosyny robali miały wpływ na jego obecną sytuację ?Wywołały/ nasiliły coś co w kocie siedziało?
Pytam bo od kiedy słabe tymczasy nam odleciały prawie po " normalnym " odrobaczeniu to ostrożnie podchodzimy do tematu.
Czy robiliście badania w kierunku homobartolonezy? A lamblie i kokcydia?
Wklej proszę wyniki badań. Dziewczyny coś podpowiedzą.
Maluni jest słaby. Jego stan w chwili zabrania ze schronu był koszmarny. Nie mnie oceniać opiekę nad nim w schronie. Ale ciśnie mi się kilka brzydkich słów. Na pewno miało i ma wpływ na jego zdrowie.
Kciuki wielkie dla Pinkiego i dla Was. Musi być Wam bardzo ciężko zmagać się z tym wszystkim.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55986
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 06, 2015 21:11 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Stan padaczkowy wystąpił u mojej koteczki po zatruciu toksynami z robali.
Ciężko było ,ale się udało.
:ok:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43968
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 06, 2015 21:22 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Hemobartonelli, lambli i kokcydiów nie badalismy. Jutro porozmawiamy z lekarką na ten temat :ok:
Odrobaczenia w schronisku miał robione dwukrotnie (o ile były robione a nie tylko wpisane w książeczkę), podalismy kolejne i własciwie parę dni pózniej pojawiły się ataki. Robale nie wychodzą czyli jest to jakissensowny trop.
Jakie leczenie w przypadku zatrucia toksynami robali ? Kroplówki i witaminy dostaje, czy cos jeszcze należałoby podać ?
Dorcia jak często u Twojej kici pojawiały się ataki ?
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon lip 06, 2015 21:30 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Teraz jak odrobaczam maluchy podaję parafine i mam kroplowke w zapasie. Do tego weta pod ręką .
Na pewno płukanie, wzmocnienenie (duphalayt by kota odżywiać) , p.zapalne/ bólowe.Do karmy dodawaliśmy Orsalit malinowy.Dziecinny.
Ale może to nie ten kierunek. Może odrobaczenie tylko spotęgowało objawy.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55986
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 06, 2015 21:33 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Mi tez lekarka odrobacza maluchy najpierw pyranteleum w małej dawce a dopiero potem milbemaks i tłumaczyła ze toksyny robali moga spowodowac zgon. Wiec to wielce prawdopodobne, ze robale go tak załatwiły.
Obrazek

Ewa.KM

 
Posty: 3770
Od: Śro mar 20, 2013 23:32

Post » Pon lip 06, 2015 21:44 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

A skąd podwyższony mocznik i leukocyty, które spadają po podaniu antybiotyku ?
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Pon lip 06, 2015 21:59 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Fiona, myślę że to schetany życiem dzieciak. Odrobaczenie mogło mu dowalic atrakcji dodatkowych czyli np wywołać ataki. Ale dopiero pełna diagnostyka da może rozwiązanie.
Wszystko z czegoś wynika. Kot był nie dozywiony i odwodniony. W złym stanie.Nery wtedy siadają .Może jest chory. Ma jakiś stan zapalny i leukocyty to pokazują. A skutki trucia to uboczne efekty. Dodatkowe osłabienie.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55986
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 12 >>

Post » Pon lip 06, 2015 22:17 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

fiona.22 pisze:Hemobartonelli, lambli i kokcydiów nie badalismy. Jutro porozmawiamy z lekarką na ten temat :ok:
Odrobaczenia w schronisku miał robione dwukrotnie (o ile były robione a nie tylko wpisane w książeczkę), podalismy kolejne i własciwie parę dni pózniej pojawiły się ataki. Robale nie wychodzą czyli jest to jakissensowny trop.
Jakie leczenie w przypadku zatrucia toksynami robali ? Kroplówki i witaminy dostaje, czy cos jeszcze należałoby podać ?
Dorcia jak często u Twojej kici pojawiały się ataki ?


pierwszy wyglądał jak porażenie ,wykrzywiało ją ,trzęsło i rzucało ,trwało to całą noc :cry:
Kotka na szczęście wyszła z tego ,jest zresztą na forum ,ale wyglądało to bardzo niedobrze .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43968
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lip 06, 2015 22:20 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Gdyby ktos spojrzał z boku na Pinkiego powiedziałby, że to zdrowy kociak. Rosnie, przybiera na wadze, ma super apetyt, interesuje się otoczeniem. O chorobie swiadczą tylko wygolone łapki... no i ataki, dzisiaj doszło odsypianie.
Gdyby chociaż było wiadomo co jest moglibysmy działać a tu na razie mamy związane ręce i to jest najgorsze w tej sytuacji.
Da się w jakis sposób sprawdzić czy organizm jest zatruty toksynami robali ? Kupy są książkowe, nie ma się do czego przyczepić.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Wto lip 07, 2015 0:24 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Mocne :ok: :ok: :ok: za Pinkiego
Obrazek
Misia [*] u mnie 28.04.2017-14.06.2018

Meteorolog1

Avatar użytkownika
 
Posty: 3992
Od: Sob lis 23, 2013 0:42
Lokalizacja: Olesno (opolskie)

Post » Wto lip 07, 2015 11:44 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Biedny malec.
Za zdrowie :ok:

Alyaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 5904
Od: Śro paź 22, 2008 18:24
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto lip 07, 2015 11:49 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Jak kiciuś? :ok:

asiek o

Avatar użytkownika
 
Posty: 1020
Od: Śro maja 26, 2010 15:14

Post » Wto lip 07, 2015 19:19 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

Ciałko Pinkiego powoli wysyca się lekami. Wczoraj w nocy miał jeszcze jeden atak a dzisiaj jak na razie tylko jeden :ok: Jest przymulony po lekach więc zapewne też ma to wpływ na to, że ataki troszkę odpusciły. Dostał dwa razy wlewkę żeby przerwać dwa ostatnie ataki.
Dzisiaj Pinki miał jeszcze USG bo brzuszek trochę wydęty. Sprawdzalismy czy przypadkiem nie zbiera się płyn ale na szczęscie wszystko dobrze. Narządy wewnętrzne zdrowe :ok:
Czekamy cierpliwie na wyniki i wszelkimi sposobami staramy się w obecnej chwili poprawiać mu komfort zycia.
Apetyt dopisuje z humorkiem trochę gorzej ale to wina leków.
Także trzymamy kciuki żeby ataki wyciszyły się, wyniki unormowały a maluch odzyskał radosc zycia. Nie cieszę się jeszcze bo w przypadku Pinkiego okazuje się, że możemy się wszystkiego spodziewać.
Obrazek ObrazekObrazek
Obrazek

fiona.22

 
Posty: 8659
Od: Pon maja 07, 2007 19:31

Post » Wto lip 07, 2015 19:28 Re: Pomóżcie nam uratować życie Pinkiego !

a czy ataki nie sa spowodowane mocznica?
Kotka Milka
 

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], smoki1960, Tommievog i 72 gości