Rysiu odszedl, Batman&Nixon(wszystkie kociaki w DS)

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt cze 26, 2015 18:47 Re: mój kot Ryszard odszedł

Ja wzięłam kota ze schroniska i nic nie robiłam więcej. Ale są weci, którzy zalecają szczepienie przed przyniesieniem kota ze schroniska. Trudno mi powiedzieć. Mój Maciuś miał świerzb i koci katar, ale moja Kitusia nic nie podłapała. Marysia miała też to samo. Widzę, że jesteś z Katowic to wejdź sobie na Koty i tam jest wątek od - niekochanych. To wątek schroniska w Katowicach. Tam Dziewczyny dają zdjęcia kotów. Mój Maciuś był na miau jak ja nie wiedziałam o istnieniu tego forum. Dziewczyny się martwiły, że nikt go nie chce - jest tam mała1 - polecam Ci ją, ona zna wszystkie kotki w schronisku w Katowicach :( Koty schroniskowe mają badania, więc wiadomo, czy są nosicielami chorób zakaźnych. Koci katar zawsze jest i świerzb, ale to akurat nie problem, bo można to wyleczyć. Tylko wg mnie dobrze by było Batmankowi podawać coś na odporność. We własnym zakresie można kupić tran, nie zaszkodzi na pewno. Ja mam syrop, ale ponoć tran ma takie samo działanie a jest 10 razy tańszy. A kotom 10 letnim minimum raz w roku robi się badania krwi. Najlepiej raz na pół roku. Kiedy brałam Maciusia i Marysię nic nie robiłam zapobiegawczo Kitusi i nie miałam problemu, nie izolowałam i nie zaraziła się nawet świerzbem :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt cze 26, 2015 18:50 Re: mój kot Ryszard odszedł

Bardzo mi przykro z powodu Twojego Rycha, niestety praktycznie każda z nas tutaj na miau w którymś momencie swojego życia z kotami musiała żegnać się ze swoim kotem. A, że każdy z nich jest inny i wyjątkowy to mają swoje osobne miejsca w naszych sercach i mimo, że potem mamy inne koty to o tamtych nie zapominamy :(


Co do brania kota ze schronisko to Twój rezydent musi być zaszczepiony dla własnego bezpieczeństwa. U nas w katowickim schronie koty się szczepi przed wydaniem do nowych domów, ale mimo wszystko staramy się tłumaczyć domom, których własne koty są nie szczepione, żeby wcześniej to zrobiły jeśli chcą się dokocić.

Jeśli myślisz w przyszłości o towarzystwie dla swojego rezydenta to może przyjdź do naszego schronu, zobacz koty, poznaj nas - dziewczyny od kotów, a na pewno w którymś momencie któryś kot skradnie Ci serce. Tutaj masz wątek kotów z katowickiego schronu. Zajrzyj: viewtopic.php?f=1&t=167870
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt cze 26, 2015 19:06 Re: mój kot Ryszard odszedł

AgaPap o Was pisałam :) Pamiętacie mojego Maciusia?

[quote="klaudiafj"]Obrazek

Wciąż nie mogę w to uwierzyć, że jego już z nami nie ma :placz:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zawsze będę Was polecać :)

Przepraszam jou za prywatę... Najważniejsze dla Rysia [*][*][*] Na pewno mój Maciuś przywołał go łapcią i teraz razem brykają za Tęczowym Mostem i co najważniejsze - czekają tam na nas [*][*][*]
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt cze 26, 2015 19:16 Re: mój kot Ryszard odszedł

Absolutnie nie przepraszaj, oglądanie takiego pięknego kota to zawsze jakieś ukojenie. Nawet jeśli jego też już nie ma. :(
Postaram się w przyszłym tygodniu zaszczepić Batmana. Wcześniej pisałam o tym sierpniu, a teraz nie wiem czy wytrzymamy nawet 2 tygodnie, żeby szczepionka się uaktywniła porządnie.
Z Batmankiem wydaje się trochę lepiej. Ogólnie Batman jest kocurkiem, który mało się bawi, w sumie prawie w ogóle, no i przeważnie śpi. Taki typowy Bonifacy. Po śmierci Rysia był bardzo pobudzony i ciągle się mył i czyścił. Wczoraj wprowadziłam spray z feromonami i dzisiaj jest już troszkę lepiej. Nadal się myje , ale już więcej śpi jak kiedyś. Dałam mu też troszkę chudej szyneczki, za którą z chęcią przebiegł z kuchni do pokoju.
Co do nas, to przyszedł do nas kolega i może chociaż na chwilę oderwiemy swoje myśli od smutku :)

@AgaPap na pewno z chłopakiem do Was zajrzymy. Chcemy dobrać idealnego towarzysza i dla Batmana i dla nas. Batman jest bardziej zamknięty w sobie, Rysiu był przytulasem dlatego ja tez potrzebuje przytulasa. Największego na świecie...
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt cze 26, 2015 19:32 Re: mój kot Ryszard odszedł

klaudiafj z tego co zobaczyłam na Twoim wątku to Maciusia braliście zanim przeprowadziłam się do Katowic i dołączyłam do niekochanych, ale Mała1 na pewno go pamięta. Był pięknym kotem i tylko szkoda, że nie dostaliście od losu więcej wspólnego czasu :(

jou zapraszam do schronu, kotów u nas teraz wiele, za wiele, brakuje nam klatek dla nowych, szczególnie dla maluchów :( Przed wakacjami wiele kotów do nas trafia, a bardzo mało jest adopcji :( . Zaglądnij na linka wątku co Ci podałam, na bieżąco są wrzucane zdjęcia kotów, które do nas trafiają. I jak się pojawisz w schronie to (czwartki po południu i soboty w południe jest wolontariat) to powiedz, że to Ty jesteś :mrgreen:
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt cze 26, 2015 19:37 Re: mój kot Ryszard odszedł

Po śmierci Maciusia pisano mi na forum, że najlepsze co można zrobić i z czego nasz ukochany kot by się cieszył to dać dom kolejnej biedzie, może właśnie dlatego mi się ta Marysia przypomniała. Mnie zastanawia też fakt dlaczego Maciuś ze zdrowego kota zamienił się w kota zjedzonego przez rak w ciągu zaledwie 3 tyg. Ciocia zaproponowała mi Marysię a ja jej przy Maciusiu powiedziałam że nie mogę jej wziąć, bo mam dwa koty i nie stać mnie na trzeciego. Ona się zmartwiła. Powiedziałam jej też, że MAciuś jest zdrowy i jeszcze wiele lat przed nami. A miesiąc później stałam nad jego grobem :( Nie mówię tego by ukoić swój żal, tylko dlatego żebyś nie czuła się sama ze swoim bólem, bo my tutaj naprawdę wiemy co przeżywasz. Ja przed śmiercią Maciusia nigdy tutaj nie byłam, ale to wszystko zmusiło mnie do szukania pomocy wśród innych ludzi, takich którzy rozumieją mnie i mój ból.
Jesteście zdecydowani na adopcje, to nie czekajcie... Mi przygarnięcie Marysi i to forum pomogło się pozbierać, a leżałam i wyłam :( A Marysia wniosła do naszego życia coś nowego i pomogła nam wszystkim a my jej.
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt cze 26, 2015 19:57 Re: mój kot Ryszard odszedł

Jesteśmy zdecydowani bo widzę, że Batman potrzebuję odskoczni. Chociażby po to, żeby obserwować co robi jakiś inny, dziwny stworek w domu. Jak tylko go zaszczepimy i szczepionka się uaktywni, to pojedziemy do schronu. Wtedy też będę mogła, jeśli ktoś mnie zechce, zająć się wolontariatem, bo przymierzałam się do tego od marca. Nawet dzwoniłam do schroniska, ale ciągle coś wypadało, nie było kiedy albo z czym jechać do weterynarza żeby zaszczepić koteły, i tak to aż trwało do tej pory.
My też nie przypuszczaliśmy, że zwykły problem z siusianiem Rysia, może się tak tragicznie skończyć. Zabrać mi moje słońce. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy, oprócz brania pod uwagę najgorszego wariantu.

AgaPap, na pewno się zjawimy i przedstawimy. Dobrze będzie znać kogoś, chociażby wirtualnie. Dzielni jesteście, wspierając te wszystkie porzucone zwierzaki. Naprawdę.
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt cze 26, 2015 20:01 Re: mój kot Ryszard odszedł

Nowych chętnych na wolontariuszy kocich zawsze serdecznie zapraszamy :1luvu:


Moja koleżanka też w ten sposób straciła ukochanego kota, Stefan miał tylko 3 lata :(
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt cze 26, 2015 20:05 Re: mój kot Ryszard odszedł

Super decyzja :ok: I zostań z nami tu na miau :)
Skarby: Obrazek

klaudiafj

Avatar użytkownika
 
Posty: 23551
Od: Czw cze 05, 2014 21:02
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt cze 26, 2015 20:24 Re: mój kot Ryszard odszedł

Biedny Stefan, myślę, że Stefan i Ryszard teraz mogą się kumplować. Mają podobnie pięknie brzmiące imiona.
Przed wolontariatem stopowało mnie tylko to, że koty nie miały szczepień i nie chciałam nic przywlec do domu. Teraz już nie będzie takie problemu.
@AgaPap, dobrze mi się wydaje, że kocich wolontariuszy jest mniej niż psich?


A co do Tęczowego Mostu, właśnie to mnie najbardziej boli. Nie mogę myśleć, że on tam na mnie czeka i tęskni. Niech nie tęskni tylko biega z Maciusiem, a ja mu potem zrobię niespodziankę. Niech się niczym nie martwi...
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt cze 26, 2015 20:28 Re: mój kot Ryszard odszedł

Tak, niestety dużo mniej :( .

No ale kotów w schronisku katowickim tez jest sporo mniej niż psów. Chociaż okres czerwiec - wrzesień i dla kotów i dla nas jest ciężki, bo zdarza się, że w ciągu jednego dnia nawet od kilku do kilkunasty trafia, szczególnie jeśli chodzi o maluchy, które w schronie mają małe szanse na przeżycie, a domów tymczasowych nowych na lekarstwo, a stare zakocone na maksa. :(
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Pt cze 26, 2015 21:13 Re: mój kot Ryszard odszedł

współczuję i wiem o czym mówisz

koty bardzo źle znoszą samotność
dokocenie to dobry pomysł
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pt cze 26, 2015 23:18 Re: mój kot Ryszard odszedł

Wrzucam zdjecie Rysia :( Tesknie bardzo
Obrazek

Nie wiem czy jest widoczne
Ostatnio edytowano Nie cze 28, 2015 8:56 przez jou, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob cze 27, 2015 7:40 Re: mój kot Ryszard odszedł

Tak widać.

Śliczny czarnulek z niego był.
19.11.10 - Tosia (*) - kocie dziecko, któremu los dał tak mało czasu
26.08.11 - Czikita (*) moja pierwsza kocia miłość - przyszła, zabrała moje serce i odeszła tak szybko
14.12.12 - Felciu (*) zawsze będziesz z nami
26.04.14 - Papaja (*) najsłodsza strachliwa królewna, takiej już nie będzie
31.07.17 - Rudolf (*) moja najukochańsza kocia pierdoła

AgaPap

 
Posty: 8937
Od: Pt sie 31, 2007 6:49
Lokalizacja: Katowice i trochę Świdnica

Post » Sob cze 27, 2015 8:21 Re: mój kot Ryszard odszedł

Batman też jest taki czarny, tylko ma białą łatkę na szyi i na brzuszku. Im jest starszy tym więcej łatek. Jestem wielką fanką czarnych kotów. Zawsze mówiłam, że będziemy mieć już tylko czarne koty...
Batman ma tak samo ciężkie poranki jak my. Wtedy najwięcej się wylizuje i drapie. Obserwuje mu sierść i skórę czy nigdzie nie pojawiły się żadne zaczerwienienia albo wyłysienia, ale na razie nic nie widzę, więc zostawiam go w spokoju. Psikam w powietrzu feromonami i dużo go tulę. Ma apetyt i pije wodę. Tylko w oczach ma niepokój.
Muszę w końcu zacząć gotować. Póki co żywimy się pizzą, gotowcami itd. Żołądek już mi się buntuje od tego wszystkiego, ale nie mogę się skupić na gotowaniu. Mieszkanie mam wyczyszczone, bo kiedy Rysio był na zabiegu, wszystko odkurzyłam i wymyłam, żeby miał sterylnie po cewnikowaniu. No i tak zostało...
Obrazek

jou

Avatar użytkownika
 
Posty: 1787
Od: Pt cze 26, 2015 9:09
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: włóczka i 23 gości