Odwiedziłam koty Basi. Strasznie przytyły,szczególne Sari

Miłka odrasta w futerko na brzuszku,ale jeszcze nie do końca,ona nadal najbardziej się boi. Najlepiej trzyma linię Frodo,on też najbardziej tęsknił za Basią-może dlatego?
Podczas mojej wizyty najpierw przyszedł na jedzenie,potem ukrył się mocno ,by w końcu spokojnie mnie z dali obserwować.Na rękach nie chciał być noszony.Ale wątróbka mu zasmakowała.
Frodo


Miłka

Sari


Po karmieniu standardowo myłam miseczki kotów i w ręce wpadła mi jedna z nich.Właśnie Sarenki.Widniał na niej napis "SARI",obok było czerwone serduszko...Wszystko wycięte z kolorowej folii samoprzylepnej i oklejone ręką Basi...Specjalna miseczka dla Sarenki,bo Sarenka była ukochaną kotką.Zatrzymałam na niej wzrok,długo wpatrywałam się w tą miseczkę. Jakie to dziwne,że w tak różnych rzeczach można nas odnaleźć,coś po nas zostaje...I w tak nieprzewidzianych momentach dopada człowieka refleksja nad przemijaniem.W czasie mycia misek pod kranem!
Jak jestem w Basi mieszkaniu,ciągle łapię się na tym,że jak już wszystko porobię,to w końcu spokojnie sobie do Niej zadzwonię i wszystko opowiem.Jak kiedyś,gdy na weekend wyjeżdżała na działkę...
Dopadła mnie także trudna do opanowania nostalgia jak dostrzegłam u Basi rozpoczętą saszetkę Convalescent RC.Z datą ważności 04.2015r. Smutne...Pewnie ratowała nim jakieś kocie życie,a tymczasem saszetka jeszcze jest,a Basia ...Okrutne,że otwierając tą saszetkę nie przypuszczała,że nie zdoła jej już wykorzystać do końca.
Głupie to nasze życie.
Nie martw się Basiu,ja wykorzystałam tą saszetkę tak,że byłabyś zadowolona.Teraz to ja ratowałam nią jakieś kocie życie,a napewno kocie zdrowie.Mimo,że ciut przeterminowana...