» Śro cze 24, 2015 12:55
Re: Jak wyadoptować agresora - czyli historia Portosa - pomo
jestem, przepraszam ale wczoraj miałam pogrzeb 200 km od Katowic, jeszcze nie umiem się pozbierać
Tak, Portos trafił do DT "Viva" z Katowic, współpracowała z nimi poprzednia opiekunka (DT)
Portos miał trafić do DS w poniedziałek, tymczasem w poniedziałek po 19 ja dowiaduję się od osób trzecich że DS zrezygnował
ponieważ dotychczasowa opiekunka wyjeżdża za granicę miałam bardzo ograniczone pole manewru biorąc pod uwagę,że naprawdę nie miałam go gdzie umieścić, a odebrać go miałam do 20-ej
Znajduje się teraz pod wyłączną opieką fundacji, która ma o wiele większe doświadczenie ode mnie
Portos trafił do klatki jedynie na kilka chwil, ma do dyspozycji pokój i balkon, o czym można przeczytać na FB
przyznaję, jego adopcja to moja osobista wielka porażka, biorąc pod uwagę fakt iż wracał kilka razy, a o tym że DS zrezygował dowiedziałam się ostatnia
Portos był w DT pół roku, różnie układały się tam jego losy ale ja złego słowa na ten dom nie dam powiedzieć,pomimo że moja z DT współpraca układała się różnie
oceniać może jedynie ktoś kto miał do czynienia z nim przez dłuższy czas
zachowanie Portosa konsultowałam z behawiorystką poleconą tu na forum, konsultowałam również z weterynarzem -wyniki tych konsultacji na pewno przekażę obecnemu DT
nieprawdą jest że ktoś proponował mi dla niego inny DT - ani do mnie, ani do Ani (jej telefon jest również w ogłoszeniu i na FB) nikt nie zadzwonił z taką propozycją
Ponieważ ja wiedziałam że Portos ma czas do końca miesiąca (mam do w wiadomościach) nie przypuszczałam będąc 100 km od Katowic w poniedziałek, że miesiąc kończy się 22.06
osoba która miała Portosa odebrać w poniedziałek lub wtorek (takie były ustalenia) niestety nie odbiera ode mnie telefonów, od Ani wiem że podobno pojawił się inny kot
Klatka - każdy kto wprowadza innego kota wie jak potrzebna jest izolacja, ja tego w domu nie zrobiłam i przypłaciłabym to śmiercią Lilki, identycznie było w DT u Ireny, także w domu Maciusia
jestem zaopatrzona w zylkene, jeśli obecny DT będzie chciał a tego skorzystać wie że mogę go dowieźć
i jeszcze słowo do Pani Grażyny
naprawdę proszę zaprzestać oczerniania mnie chyba, że Pani powód Portosa był inny niż pogryzienie Pani kotki tak że była operowana - jeśli chciała mu Pani zaoferować kochający dom, trzeba go było zatrzymać - a to od Pani domu zaczął wędrówkę
trudno by ktoś po takim wypadku odwoził Pani Portosa pod drzwi proszę to wreszcie zrozumieć i skończyć mnie oczerniać na forum i FB
Wojtusiu... zabrałeś moje serce. odwiedź mnie proszę, kiedyś..we śnie..w innym futerku.
