Puckie Puckotki

Czytałam o tym kotku. Prawie samoobsługiwalny.
Wyprowadź go na spacer i wpuść do sklepu mięsnego. Może i upoluje sam :wink:

jaaana pisze: Może i upoluje sam

mam kotka, któremu rzucam nogi indycze do obgryzania, i szyjki indycze (w kurczaczych zjadał też kości wiec trochę się przestraszyłam, że coś mu się stanie)
obgryza z mięska w sposób zadowalający :lol:

Ja bym chyba chciala sprobowac taki rzut indyczego ....to jak to podajesz? Skrzydlo indyka cale?

anulka111 pisze:Ja bym chyba chciala sprobowac taki rzut indyczego ....to jak to podajesz? Skrzydlo indyka cale?

pałka indycza cała :wink:

na fb wstawiłam zdjęcie z pałka z kurczaka ale skubany zaczął zgryzać i jeść kości, więc zamieniłam na pałkę indyczą - tu kości nie ruszy bo za gruba :wink:

W tym tygodniu kupie i rzuce na żer- ciekawe ,cyz rusza- ja tylko fileta daje :oops:

Nie ruszą

Jako i moje nie ruszyły.

Przekładaniec

Edit: czarne dzikusiatko mruczy przy głaskaniu!

jak tylko fileta dostawały to duża szansa, że nie ruszą :wink:

trzeba od małego przyzwyczajać

dalia pisze:jak tylko fileta dostawały to duża szansa, że nie ruszą
trzeba od małego przyzwyczajać

pokrojonego na sześcianiki o krawędzi 1 cm :mrgreen:

jaaana, w tym koszyku to dzikadzicz?

Gretta pisze:jaaana, w tym koszyku to dzikadzicz?

Jasne

Taka dzikadzicz, że wczoraj mało do tragedii nie doszło :strach:

a dziś czarne po raz drugi mruczało przy głaskaniu, no to na ręce wzięłam, głaszczę, a to dalej mruczy :201461

Burasy też bez paniki dały sie wziąć na ręce, ale jeszcze nie mruczały. To nic i tak szybko idzie przyzwyczajanie do ludzi.

No dobra - kupie jedna palke i rzuce na zer by zobaczyc ,czy ktores zalapie

Kurduple mało jedzą. Wiem, że szok, że stres, że przestawienie z matczynego mleka itd. Ale radzą sobie dobrze z jedzeniem, tyle że w małych, bardzo małych ilościach

Raz jeden podejdzie do michy i coś skubnie, raz drugi... a mnie to denerwuje i martwi. Bo lubię mieć kociaki obżartuchy.
Ale ogólnie są fajne

Ktoś chce?

A jak te starsze koteczki?

Starsze:
Sasanka - specjalizuje się w zagryzaniu siostry. Oprócz tego jest przesłodką pieszczoszką, lubi noszenie na rękach.
Malwinka - małe diablątko. Wszędzie wejdzie, wszystkiego spróbuje, niczego się nie boi. Przemieszcza się z prędkością pocisku.
Obie marudne przy jedzeniu, prawdopodobnie dlatego, że wciąż doją mamę, choć ta zaczyna od nich uciekać. Za parę dni oddzielam małe od mamuśki, bo ta ma coraz większy brzuszek.

ale pewności, że ciąża jeszcze nie masz? O ja cię, ale by się porobiło. Co za puszczalska kocica :strach:

Puckie Puckotki

Kto przegląda forum