Fundacja KOTangens-Trójmiasto

16.05.
Nowy podopieczny.
Interwencja z wczorajszego wieczora: zgłoszenie, że pod blokiem siedzi kot, trzyma dziwnie łapkę - jakby miał złamaną.
Przyjechałam na miejsce, kot okazał się całkowicie oswojony, przednią łapkę faktycznie trzymał do góry w bardzo dziwnej pozycji, dał się zapakować do kontenerka bez żadnych problemów.
U weterynarza okazało się, że jest to kocur, wykastrowany, że ma tylko 2 zęby (1 dolny kieł i jeden dolny trzonowy) wygląda jakby zęby miał kiedyś usuwane u weterynarza (pewnie z powodu problemów z dziąsłami lub zęby były zepsute). Łapka to stare, źle zrośnięte złamanie. Prawdopodobnie możliwa jest operacja tej łapki, ale na razie poobserwujemy jak kot funkcjonuje, bo chodząc obciąża tą łapę, raczej nie sprawia mu ona bólu czy innych problemów. Trzeba rozważyć czy jest sens męczyć kota operacją, bo jeśli dłuższe obserwacje potwierdzą, że radzi sobie dobrze z tą łapką to nie będzie ona konieczna.
Dziś pojechałam na miejsce zabrania kota aby dowiedzieć się czegoś więcej, po krótkim wywiadzie w terenie udało mi się dotrzeć do pani Karmicielki, która bardzo dba o miejscowe koty wolno bytujące (koty maja budki z pachnącym siankiem, dostęp do ogrzewanej piwnicy, wodę, jedzenie dobrej jakości), kocice dostają środki antykoncepcyjne (dzięki temu nie ma tam kociąt). Oczywiście lepsze będą sterylizacje w czym na pewno pomożemy ale dobrze, że pani kontroluje sytuację przynajmniej podając proverę.
Pani Karmicielka powiedziała mi, że ten kocur pojawił się tam około 2 tygodnie temu, prawdopodobnie ktoś go tam podrzucił, lub zgubił się i tam zawędrował.
Kot nie radził sobie na dworze, miejscowe koty nie chciały wpuścić nowego do swoich schronień, stąd szrama na nosie. Siedział jak taka sierota na parkingu czekając aż ktoś mu pomoże.
Czy ktoś słyszał aby w Gdyni, okolice ul. Lelewela, ul. Falistej zaginął komuś taki kot? Lub wiecie kto go wyrzucił?
Jak znam życie, raczej mało prawdopodobne aby poprzedni właściciel kota się odnalazł, dlatego zwracam się z apelem: Kto ma kącik jakiś dla porzuconego, mizistego kocurka?! Choćby DT.
(Monika)

Kontakt w sprawie adopcji/domu tymczasowego dla kotka:
Monika, tel. 609 223 098

Mały Pixelek szuka domu!
Pixelek ma 8 tygodni, jest zdrowy, odrobaczony i zaszczepiony.
Jest wesołym, ufnym kociakiem i szuka ludzi, którzy go pokochają.
Kontakt w sprawie adopcji: Agnieszka, tel. 605 967 661

18.05.
Masza prosi o pomoc

Masza byłą wolno żyjącą kotką. Niezupełnie dziką, ale też za bardzo nie garnęła się do człowieka. Jakiś czas temu coś się wydarzyło w życiu Maszy, uległa jakiemuś wypadkowi i złamała łapkę.
Łapka się zrosła, ale w nieprawidłowy sposób.
Kotka podpierając się nienaturalnie wygiętą łapką, ustawicznie ja raniła, doszło do zakażenia, pogruchotane są kości nadgarstka. Istnieje ryzyko, że kotka straci łapkę, ale to jeszcze nic pewnego. Póki co trwają konsultacje i diagnostyka, kicia jest w domu tymczasowym, dostaje antybiotyki.
Bardzo prosimy o pomoc dla Maszy, gdyż tak czy inaczej kotkę czeka operacja. Otwartym pozostaje pytanie czy będzie to amputacja, czy też nasi doktorzy zdecydują się na próbę poskładania łapki.

Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: dla Maszy
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl

Imbirek poleca się do adopcji!

W kwietniu tego roku miała miejsce akcja ratowania kociaków z elektrociepłowni w Gdyni.
Bardzo dużo osób obserwowało i udostępniało post na facebooku w nadziei że znajdzie się osoba która podejmie się leczenia i oswajania kociąt by w przyszłości znalazły nowe domki.

Tak więc po miesiącu w domu tymczasowym, ciągłych wizyt u weterynarza, mnóstwa leków, cierpliwości, przedstawiam państwu Imbirka - jednego z najbardziej rozpoznawalnych kotów w Trójmieście! :-)

Jest to 3-miesięczny rudo-biały dzieciaczek. Był niedożywiony, z zaawansowanym kocim katarem, brudny, poklejony i przerażony. Ale miał szczęście. Został uratowany on i inne kociaki.
I tak Imbir trafił do domu tymczasowego. Tam syczał, uciekał i chował się po kątach... Pobawić się wychodził tylko gdy w pobliżu nie było człowieka, lub po nocach, gdy było cicho, ciemno i nikt go nie widział...
Mimo częstego podawania leków, kociak nie zniechęcił się do człowieka. Udało się go wyprowadzić na prostą i teraz kociak śpi z opiekunką w łóżku, ciągle mruczy i uwielbia być głaskany.
Bezbłędnie korzysta z kuwetki, bawi się wszystkim co wpadnie mu w łapki i lubi towarzystwo innych kotów :-)

Nieznany jest stosunek do psów.
Spokojnie znosi podróże w transporterze.
Mały kończy już leczenie. Po zakończeniu, będzie mógł zamieszkać w nowym domku :-)

Zapraszam do poznania kociaka osobiście!

W przypadku pytań, lub chęci poznania Imbirka, proszę o kontakt pod numerem telefonu: 535-864-539

Imbir przebywa w DT w centrum Gdyni.

Tym razem chciałybyśmy przedstawić takiego nietypowego kotka :-)

Leżał na trawie i czekał na ratunek. Pozbawiony do połowy futra, w ranach, plamach grzybicy, nie wstawał i trząsł się okrutnie. Około 7-letni pekińczyk.
Gdy tak leżał na trawie, wydawało się, że został potrącony przez samochód. Ale nie, był „tylko” osłabiony, przerażony, zarobaczony, zapchlony, zagrzybiony.
Mały musiał zostać ogolony, futerko było w takim stanie, że nie dało się nic innego zrobić. Psiak został odpchlony, odrobaczony. Leczymy grzybicę.
Bardzo prosimy o pomoc dla niego, bardzo potrzebne są fundusze na dobrą karmę, na leki.
Oczywiście szukamy też domu.
Kontakt w sprawie adopcji: Magda, tel. 501 584 472

Pomoc dla psiaka:
Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: pekińczyk
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl

Nie pozwólmy przychodzić im na świat, jeśli to ma tak wyglądać :-(

Sterylizacje są najważniejsze.
Każdego roku na podwórkach pod naszymi oknami umierają setki kociąt, tylko niewiele z nich ma szanse na pomoc ...
Takie dwie malizny... Z wylęgarni na jednym z podwórek przy ulicy Arkońskiej.
Póki co kocięta zostały umieszczone w lecznicy. To kocurek i kotka.
Małe mają koci katar. Na razie nie wiadomo w jakim stanie są oczy, nie widać ich spod spuchniętych spojówek, tylko u koteczki widać jedno dobre oko, ale miejmy nadzieję, że uda się uratować oczy.
Leczenie będzie długie i kosztowne. Do tego dochodzą koszty utrzymania w lecznicy. No i oczywiście żwir i karma. Pomocy!!!
Jak małe uda się trochę podleczyć, będziemy szukać domu tymczasowego.
Póki co bardzo prosimy, pomóżcie nam ratować te biedy:
Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: kocięta z ulicy Arkońskiej
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl

Pod naszą opieką stale znajduje się kilka-kilkanaście kotów, których nawet Wam nie przedstawiamy. Zwykle są to koty wolno bytujące, które trafiają do lecznic albo domów tymczasowych na krótkie leczenie. Tydzień-dwa i wracają w miejsce bytowania.
Nie są to ciężkie przypadki, ale bez takiej pomocy choroba pewnie rozwinęłaby się. A tak zdrowe dzikuski mogą wrócić do siebie i dalej cieszyć się życiem.
Niby to nic takiego, ale i te koty kosztują: leczenie, koszty pobytu w lecznicy, karma, żwirek. Na jednego kota to niby nie jest jakiś straszny koszt, ale jak się kotów zbierze kilkanaście, to w miesiącu robi się z tego dość znaczna pozycja.

Jednym z takich kotów jest kotka Sola.

Zgarnięta 27 maja na leczenie. To kotka, która była sterylizowana przez nas w zeszłym roku, już wtedy nie była okazem zdrowia. W tym roku zabrana na leczenie. Kicia ma się coraz lepiej. Po kilku dniach antybiotyków nie ma już kataru w nosku. Badania wykazały infekcję dróg oddechowych, która zeszła już na oskrzela. Wyniki badań ogólnych, badań krwi, koteczka ma całkiem niezłe mimo niepokojącego wyglądu.
Aktualnie ma dobry apetyt i czeka ją jeszcze 1,5 tygodnia antybiotyku. Potem kontrola i jeśli badanie wypadnie dobrze prawdopodobnie powrót w miejsce bytowania.
Ale może znalazłby się ktoś chętny dać jej dom, kicia nie jest dzika, a jak widać podwórkowe życie jej nie służy.
kontakt w sprawie adopcji: Monika, tel 609 223 098

A my bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu kosztów leczenia właśnie takich kotów:
Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: na leczenie kotów
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl

Kotka Bunny
Zgłoszenie jakich wiele: "w budce siedzi kot, bardzo chory, od kilku dni nic nie je i nie wychodzi z budki". Nigdy nie wiemy co zastaniemy na miejscu. Faktycznie zastałam kotkę tak słabą, że nawet nie miała siły wyjść z kociej budki, w bardzo złym stanie, wyciągnęłam ją jak szmatkę brudną, posklejaną, śmierdzącą. Było jej wszystko jedno, nawet nie protestowała.
Zawiozłam do weterynarza, badania krwi: bardzo złe wyniki nerkowe, kroplówki, leki, kotka nadal przez kilka dni nie jadła, ale po kilku dniach intensywnej opieki zaczęła samodzielnie jeść.
Po około tygodniu już funkcjonowała normalnie, kontrolne badania wykazały, że wyniki wróciły do norm. Kotka wzmocniła się i właściwie powinna zostać wypuszczona w miejsce bytowania. Ale w międzyczasie gdy kotka była u nas na leczeniu na jej podwórku rozpoczęto prace remontowe elewacji budynków, rozkopano podwórko, postawiono rusztowania, jest tam hałas, dużo obcych ludzi, kocie budki zostały tymczasowo usunięte. A podwórko jest bardzo specyficzne - bardzo małe i całkowicie zamknięte ze wszystkich stron.
Miałam duże wątpliwości czy ją tam odwieźć, czy odnajdzie się w tym całym rozgardiaszu, tym bardziej, że Bunnny okazała się koteczką nie dziką, znaczy miziasta i kontaktowa nie jest, ale zero agresji, wszystko można z nią zrobić. Jest zupełnie niekłopotliwa, z innymi kotami żyje zgodnie, załatwia się do kuwety, nie sprawia żadnych problemów.
Bunny jest wysterylizowana, odpchlona, odrobaczona.
Aktualnie jest zdrowa, prawdopodobnie niewydolność nerek miała postać ostrą (być może wywołaną jakimś czynnikiem, np. zatruciem), dlatego, że wyniki bardzo szybko wróciły do norm przy nawadnianiu, ale jednak należałoby co jakiś czas skontrolować wyniki.
Może w jakimś domu znalazłby się jeszcze kawałek miejsca dla jednej cichej buraski? Jest idealna na dokocenie.
Bunny ma czas do końca remontów na jej podwórku, to jeszcze góra kilka tygodni. Wtedy będzie musiała wrócić na podwórko.
Szukamy domu dla Bunny, a do czasu adopcji lub powrotu w miejsce bytowania adopcji wirtualnej.

Kontakt w sprawie adopcji lub adopcji wirtualnej: Monika, tel 609 223 098

Kotka Luna.
Jakieś dwa tygodnie temu pod dom pewnej pani dosłownie przyczołgała się koteczka w fatalnym stanie, była bardzo słaba, widać było, że jej stan jest poważny. Pani Beata niewiele myśląc, zawinęła kotkę w kontenerek i pojechała do najbliższej lecznicy całodobowej. Weterynarze podjęli się ratowania kotki, choć szanse były słabe, miała już bardzo niską temperaturę, była prawie w stanie agonalnym. Okazało się, że przyczyną jej stanu była martwa ciąża i zatrucie organizmu z tego powodu.
Kotka została zoperowana, cudem udało się uratować jej życie. 6 dni kroplówek i leków i kotka jednak dała radę.
Pani Beata skontaktowała się z nami gdy po kilku dniach było trzeba odebrać już kotkę z lecznicy. Kotka nie jest dzika, jest całkowicie oswojona, ma około 2 lat.
Pomogliśmy pani Beacie spłacić 1/4 kosztów leczenia kotki.
Mimo przepełnienia złamałam się i wzięłam kotkę na dom tymczasowy.
Pani Beata zobowiązała się być jej wirtualną opiekunką do czasu adopcji.
Kotka nie ma problemu z kontaktami z innymi kotami.

Rozpaczliwie szukamy domu dla Luny. Skoro miała już tyle szczęścia w życiu, że w potrzebie przyczołgała się pod odpowiedni dom, gdzie udzielono jej pomocy, skoro ma teraz dom tymczasowy, awaryjny bo awaryjny, ale ma. To może znajdzie się w tym szczęśliwym łańcuszku i trzecia osoba, która da dom Lunce. Spójrzcie w wielkie oczy na czarnej mordce - czyje to przeznaczenie?

Przy okazji, jestem wzruszona tym, że są jeszcze na tym świecie ludzie z sercem jak pani Beata, i w takiej sytuacji pomogła kotce, nie szukając wymówek: "to nie mój kot, nie moja sprawa".
(Monika)

Kontakt w sprawie adopcji: Monika, tel. 609 223 098

30.05.

Łapiąc kotki do sterylizacji Agnieszka odkryła stado zagłodzonych kotów. Mnóstwo kociąt, zagłodzone kocice, które nie mają mleka, by wykarmić swoje dzieci. Umierające kocięta. Wszystko to na działkach, na Jasieniu.

Błagamy, naprawdę błagamy o:
- domy tymczasowe dla 3- tygodniowych kociąt
- mleko i karmę dla maluchów
- karmę dla całego stada zagłodzonych kotów
- pomoc finansową na zakup karmy, na leczenie

Więcej informacji na wydarzeniu Agnieszki
Kontakt w sprawie pomocy:
- przez wiadomość prywatną na FB
- telefonicznie: 696 734 805 (Małgorzata) lub 508 400 406 (Marzena)
Więcej informacji na wydarzeniu Agnieszki (uwaga, drastyczne zdjęcia!)
https://www.facebook.com/events/757491904337103/

Pomoc finansową prosimy kierować na konto:
Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: koty z Jasienia
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl

W dniach 8-10.06 godz.14-17 w Podstawowa Szkoła Społeczna Niedźwiednik odbędzie się kiermasz podczas, którego zakupić będzie można przypinki, długopisy, breloki, magnesy, torby i wiele innych fantów z kocim motywem.
Dziękujemy szkole za możliwość organizacji kiermaszu :-)

Fundacja KOTangens pisze:30.05.

Łapiąc kotki do sterylizacji Agnieszka odkryła stado zagłodzonych kotów. Mnóstwo kociąt, zagłodzone kocice, które nie mają mleka, by wykarmić swoje dzieci. Umierające kocięta. Wszystko to na działkach, na Jasieniu.

Błagamy, naprawdę błagamy o:
- domy tymczasowe dla 3- tygodniowych kociąt
- mleko i karmę dla maluchów
- karmę dla całego stada zagłodzonych kotów
- pomoc finansową na zakup karmy, na leczenie

Więcej informacji na wydarzeniu Agnieszki
Kontakt w sprawie pomocy:
- przez wiadomość prywatną na FB
- telefonicznie: 696 734 805 (Małgorzata) lub 508 400 406 (Marzena)
Więcej informacji na wydarzeniu Agnieszki (uwaga, drastyczne zdjęcia!)
https://www.facebook.com/events/757491904337103/

Pomoc finansową prosimy kierować na konto:
Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: koty z Jasienia
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl

Śliczne to długowłose stworzenie :1luvu:

Czy w Waszym wątku można się zachwycać? Bo może jest to wątek czysto informacyjno-pomocowy :oops:

Czy w Waszym wątku można się zachwycać? Bo może jest to wątek czysto informacyjno-pomocowy

Hańka, oczywiście, że można ;-)

Jest tu trochę cicho, bo dziewczyny które działają w fundacji nie miały już czasu, żeby uzupełniać samodzielnie wątek i poprosiły o pomoc. Ja się zgłosiłam (Ada :-)

), ale ja sama nie jestem wolontaruszką KOTangensa, tylko przerzucam informacje z facebooka tutaj.

Drodzy Przyjaciele! Tym razem prosimy Was o niewielką, ale masową pomoc. Pełna mobilizacja dla naszych kotów :-)

Fundacja KOTangens bierze udział w konkursie sklepu zoologicznego Krakvet. Prosimy o poświęcenie kilku minut i zagłosowanie w ankiecie na KOTangens!
Dla Was to kilka minut, które trzeba poświęcić na głosowanie, dla naszych podopiecznych to karma wartości nawet 10.000 zł!

Jak głosować?

1. Wejdź na: http://www.krakvet.pl/forum/
2. Jeśli jeszcze nie jesteś zarejestrowanym użytkownikiem forum - zarejestruj się i podaj prawdziwy adres e-mail.
3. Wejdź na swoją pocztę podaną przy rejestracji i aktywuj rejestrację na forum.
4. Zaloguj się na forum.
5. Napisz jakiś post na: http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.php?f=18&t=14611
6. Wejdź na http://www.krakvet.pl/forum/viewtopic.p ... 18610oddaj głos na pozycję nr 4, Fundacja KOTangens, klikasz pod ankietą „wyślij”
7. Przy oddawaniu głosu zostaniesz poproszony o podanie numeru telefonu, podaj go i poczekaj na kod weryfikacyjny. (GŁOSOWANIE JEST BEZPŁATNE)
8. Wpisz kod w ramkę i zatwierdź oddanie głosu.

Jeśli kiedyś już głosowałeś i jesteś zarejestrowany w KRAKVECIE i pamiętasz nick oraz hasło zaczynasz od punktu nr 6!

Uwaga! Czasem przy próbie głosowania wyświetla się informacja, że „oddano już głos z tego komputera” nawet, jeśli taka sytuacja nie miała miejsca. W takim przypadku pomaga wyczyszczenie ciasteczek lub zmiana przeglądarki.

Za wszystkie głosy ogromnie dziękujemy!

Prosimy udostępniajcie i rozsyłajcie znajomym tę informację!

Wygrana w ankiecie pozwoliłaby na zabezpieczenie naszych podopiecznych na jakiś czas. Aktualnie pod opieką Fundacji przebywa około 80 kotów dorosłych, które szukają domów oraz około 30 -40 kociąt, 2 dorosłe psy oraz 5 szczeniąt. Dodatkowo w domach wolontariuszek oraz w w lecznicach przebywa stale (oczywiście rotacyjnie) około 20-30 kotek wolno żyjących, które dochodzą do siebie po zabiegach sterylizacji. Czyli stale pod opieką mamy jokoło150 kotów!

Orłowo - kolejna wylęgarnia kotów! Błagamy o pomoc

Napisała do nas pani z prośbą o pomoc. Pani zaczęła karmić stadko kotów, które bytuje w Orłowie, w domu przeznaczonym do rozbiórki. W tym domu kiedyś mieszkali ludzie, większość z nich już została wykwaterowana, zostały tylko 3 rodziny, ale i one zostaną wykwaterowane, a budynek zostanie wyburzony. Wkrótce rozpocznie się tam budowa kolejnego apartamentowca, a koty stracą jedyne schronienie.
Na miejsce pojechała niezawodna Monika. I okazało się, że stadko jest całkiem pokaźne. Koty są w przyzwoitej kondycji, bo pani która je zgłosiła, dokarmia stadko. Na pewno jest 14 kotek i kilka kocurów. Koty są przepiękne, niektóre długowłose, kocury rude, kotki szylkretki albo trikolorki, al też i rude. Zresztą, zobaczcie sami!
Starsze koty, te 3-5 letnie są oswojone. To koty, które mieszkały z ludźmi, którzy wyprowadzając się, po prostu je zostawili. Wiadomo: „kot jest przywiązany do miejsca”, „kot sobie poradzi”…
Młode koty są wpół oswojone. Nie są dzikusami, ale nie są to też miziaki.

Nie mamy już gdzie przyjąć oswojonych kotów z tego stada. Zupełnie nie mamy miejsc! A te koty za chwilę stracą swoje schronienie! Szukamy dla nich domów: stałych lub choćby tymczasowych. Może macie miejsce w łazience na jednego kota? Dla nich to oznacza szansę na prawdziwy dom i na życie!

Prosimy też o pomoc w opłaceniu sterylizacji. To 1400zł!!! W Gdyni skończyły się pula sterylizacji opłacanych przez miasto i gdyńskie kotki musimy już sterylizować za fundusze własne fundacji. Bardzo, bardzo prosimy, nie damy rady bez Waszej pomocy :-(

Już część kotek została wysterylizowana „na krechę”, bo 14 kotek oznacza 50 kociaków za chwilę! Jednej koteczce uratowałyśmy życie, miała ropomacicze, została złapana w ostatniej chwili. To piękna, ruda, długowłosa, oswojona kotka….
Przydałaby się też pomoc dla Pani, która dokarmia koty. Nakarmić takie stadko to nie lada wyzwanie logistyczne i finansowe.

Błagamy, pomóżcie! 1400zł za same sterylizacje

(( Do tego utrzymanie kotek w lecznicy. Nie dajemy już rady...

Fundacja Kotangens
ul. Ogarna 85/86
80-826 Gdańsk
nr konta 14 2030 0045 1110 0000 0264 0290 z dopiskiem: Orłowo
lub paypal: fundacja.kotangens@wp.pl

Fundacja KOTangens-Trójmiasto

Kto przegląda forum