Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro cze 17, 2015 6:33 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

Moja Sis, która pracuje na psychiatryku [a na wet dwóch] opowiada podobne historie o rodzinach, które podrzucają dziadków i babcie do szpitala,pod pretekstem, że są agresywni i trzymają miesiącami, żeby nie płacić za dom opieki albo wyjechac na wakacje. Osobnym też tematem jest zachowanie tych "rodzin" podczas tych paru wizyt, kiedy już MUSZĄ przywieźć rzeczy na zmianę :evil:
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 17, 2015 10:42 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

AYO pisze:Moja Sis, która pracuje na psychiatryku [a na wet dwóch] opowiada podobne historie o rodzinach, które podrzucają dziadków i babcie do szpitala,pod pretekstem, że są agresywni i trzymają miesiącami, żeby nie płacić za dom opieki albo wyjechac na wakacje. Osobnym też tematem jest zachowanie tych "rodzin" podczas tych paru wizyt, kiedy już MUSZĄ przywieźć rzeczy na zmianę :evil:

Moją znajomą coś takiego spotkało.
Co więcej, synuś jedynak usiłował ją ubezwłasnowolnić sądownie, żeby przejąć mieszkanie. Finał był taki, że zerwała z nim wszelkie kontakty i podpisała z bankiem umowę na odwróconą hipotekę - synuś guzik dostanie, bo w spadku będą co najwyżej rzeczy osobiste.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 17, 2015 11:47 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

felin pisze:
AYO pisze:Moja Sis, która pracuje na psychiatryku [a na wet dwóch] opowiada podobne historie o rodzinach, które podrzucają dziadków i babcie do szpitala,pod pretekstem, że są agresywni i trzymają miesiącami, żeby nie płacić za dom opieki albo wyjechac na wakacje. Osobnym też tematem jest zachowanie tych "rodzin" podczas tych paru wizyt, kiedy już MUSZĄ przywieźć rzeczy na zmianę :evil:

Moją znajomą coś takiego spotkało.
Co więcej, synuś jedynak usiłował ją ubezwłasnowolnić sądownie, żeby przejąć mieszkanie. Finał był taki, że zerwała z nim wszelkie kontakty i podpisała z bankiem umowę na odwróconą hipotekę - synuś guzik dostanie, bo w spadku będą co najwyżej rzeczy osobiste.

Będę bluźnić, kto vrażlivy niech nie czyta :x

Taką podłość vyrządziły sąsiadki pani Ani, vłaścicielce Ignasia, tak z troski i dobrego serca :evil:
Fakt, miała czasem pevne zaburzenia zviązane z chorobą Alzheimera, ale generalnie choroba była leczona i pod kontrolą. Trvał proces ubezvłasnovalniania, ale to długotrvała procedura. Viedziały vstretne ku*rvy, że mam kontakt z jej rodziną, viedziały, że siostrzeniec się nią opiekuje, vszystko to viedziały.
Ale pod pretekstem, że się jej boją vezvały policję i pogotovie, ot tak, z dobrego serca i troski, tak to tłumaczyły. Niestety nie było mnie akurat v domu, nie zdołałam zapobiec, nic zrobić :(
Zabrano panią Anię do psychiatryka, pojechalam do niej jeszcze tego samego dnia. Trafiła na oddział zamkniety, dla osób z demencją, niekiedy stvarzających zagrożenie dla innych. Kurcze, jakie zagrożenie i dla kogo stvarzała pani Ania?
Jeszcze z nią porozmaviałam, jeszcze jej przyviozłam jakieś tam drobiazgi, koszulę nocną i podobne. Była vstrząśnięta. Poinformovałam siostrzeńca. Okazalo się, że procedura vyciągnięcia pani Ani z oddzialu vymaga zalożenia spravy v sadzie, bo dyżurny sędzia natychmiast przyklepał jej umieszczenie na oddziale. Takie są procedury v podobnyh przypadkach. Żeby nie viem co, takie klepniecie odkręcić można tylko na drodze sądovej.
Pojechałam do pani Ani następnego dnia, nie miała nic z tego co przyviozłam bo pacjenci vszystko sobie kradną jak się doviedziałam. Nie było z nią kontaktu bo została nafaszerovana jakimis prochami. Zgroza. Nie vyobrażacie sobie jaka byłam vściekła, jaka zła, rozżalona i zupełnie bezsilna. Ta bezsilność była najgorsza.
Jedyne co można było zrobić legalnie, żeby ją vyciągnąć, to umieścić ją jak najszybciej v domu opieki. Trafiła navet nieźle jak sie vydavało do pryvatnego domu opieki, do ladnego pokoju itp. Ale Alzheimer, pevnie v vyniku tego szoku oraz przervy v podavaniu lekóv, gvałtovnie postapił :cry:

Jak vróciłam do domu, ostatni raz rozmaviałam z życzlivymi sąsiadkami. Zapytałam czy były uprzejme odviedzić svoją ofiarę (viedziałam, że nie). No nie, nie były bo to by było dla tych ku*rev zbyt straszne przeżycie :x Jeszcze jedna z nich, bezczelna pi..., poviedziała mi - pani tak lubi kotki, to polecam pani pamięci Ignasia, trzeba go będzie jakoś dokarmiać. 8O pevnie jako volno żyjącego? :x No żesz ku*rva, od początku było viadome, że może się stac coś już z mocno lecivą panią Anią i viadome było, że Ignaś trafi do nas.
V ostatnim słovie skierovanym do miłych pań vyraziłam nadzieję, że ta podłość do nich vróci :x
Do tej pory nie mogę o tym spokojnie pisać ani myśleć. I tak, mam nadzieję, że to do nich vróci, a stare już są obie :x
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 17, 2015 12:06 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

No, ja mam teraz odwrotny problem. Rodzina chce "odzyskać" podopiecznego bo ma rentę. Problem jest bardziej skomplikowany więc tylko w dużym skrócie napiszę, że był kompletne bez dozoru, podpalał ludziom stodoły, niszczył samochody itp bo rodzina patologiczna, pijąca kompletnie się nim nie zajmowała. Ale teraz będą już troskliwi, tak?

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 17, 2015 12:11 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

jozefina1970 pisze:No, ja mam teraz odwrotny problem. Rodzina chce "odzyskać" podopiecznego bo ma rentę. Problem jest bardziej skomplikowany więc tylko w dużym skrócie napiszę, że był kompletne bez dozoru, podpalał ludziom stodoły, niszczył samochody itp bo rodzina patologiczna, pijąca kompletnie się nim nie zajmowała. Ale teraz będą już troskliwi, tak?

A można to zablokovać?
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 17, 2015 12:12 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

casica pisze:A można to zablokovać?

Próbujemy.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 17, 2015 12:21 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

casica pisze:
jozefina1970 pisze:No, ja mam teraz odwrotny problem. Rodzina chce "odzyskać" podopiecznego bo ma rentę. Problem jest bardziej skomplikowany więc tylko w dużym skrócie napiszę, że był kompletne bez dozoru, podpalał ludziom stodoły, niszczył samochody itp bo rodzina patologiczna, pijąca kompletnie się nim nie zajmowała. Ale teraz będą już troskliwi, tak?

A można to zablokovać?

Myślę, że jak jest niebezpieczny dla otoczenia, to można.
Ale może się skończyć na zamkniętym psychiatryku dla kolesia.

Btw, kilkanaście lat temu sąsiedzi mojej mam mieli wypadek - on zginął na miejscu, ona przeżyła prawie cudem (w zasadzie dzięki psu, który z nimi jechał). Spędziła 3 miesiące w szpitalu i faktycznie miała potem jakieś zaburzenia, ale bardziej w efekcie urazów niż stricte psychiczne. Starszy syn, bez porozumienia z kimkolwiek, wystawił na sprzedaż jej mieszkanie albowiem zrobił założenie, że matka przeprowadzi się do niego, a on będzie mógł wykończyć chałupę za pieniądze z mieszkania; nic to, że mieszkał tam jeszcze młodszy brat. Kobieta, kiedy się o tym dowiedziała (podał głupek w ogłoszeniu telefon matki i ludzie zaczęli dzwonić), powiedziała, że w życiu się nie zgodzi. Wtedy synuś zagroził, że wniesie do sądu o jej ubezwłasnowolnienie. Od tej pory ze sobą nie rozmawiają. A pani po kilku latach znalazła sobie nowego pana i teraz mieszka u niego, a w mieszkaniu (dalej będącym jej własnością zresztą) mieszka młodszy syn z rodziną.
Ostatnio edytowano Śro cze 17, 2015 12:30 przez felin, łącznie edytowano 1 raz

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 17, 2015 12:29 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

Masz PW :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 17, 2015 12:35 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

jozefina1970 pisze:Masz PW :twisted:

Ojjjj, to nie tak, to tak się robi:

masz pv 8)


:P
Svoją drogą, masz pv 8)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 17, 2015 12:37 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

casica pisze:Ojjjj, to nie tak, to tak się robi:

masz pv 8)

Oj, przepraszam, przepraszam - wybacz.
Masz pv 8)

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Śro cze 17, 2015 12:38 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

Jak mi się nie chce dziś pracować :strach: :strach:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro cze 17, 2015 12:39 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

A komu się chce? Stachanovcom? :idea:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 17, 2015 15:47 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

Aż mi pink pong skoczył Katarzyno, bo przypomniała mi sie moja jazda z Marią i Jej [TFU] "siostrą" :evil:

O pracy nie mówmy może, gdyż cierpię męki zzipowana w kącie pomieszczenia, w którym drzwi sie nie zamykają i defilują tabuny ludzi zadających kretyńskie pytania Obrazek
Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek

AYO

Avatar użytkownika
 
Posty: 20047
Od: Śro gru 17, 2008 20:56
Lokalizacja: Wolne Miasto Gdańsk

Post » Śro cze 17, 2015 17:48 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

casica pisze:No vłaśnie, ta forma załatvienia spray nas z mamą osłabiła zupełnie

a nie możecie (mama lub Ty) poinformować tej Pani, co rodzina chce zrobić i uprzedzić, by niczego nie podpisywała i nie dała się zawieźć do "sanatorium"?
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro cze 17, 2015 18:07 Re: Moje koty XVII. Impreza v remizie, lipiec 2015

Kombinujemy z bratem, żeby pojechać na Korsykę, zabrać mam i zobaczyć miejsca, w których pracował brat dziadka (ten, który był księdzem i został tam rozstrzelany w czasie wojny). Aktualnie w wolnych chwilach grzebię w necie szukając informacji na jego temat, bo generalnie mało wiemy.
Wczoraj wysłałam maila do merostwa miejscowości, w której mieszkał no i dziś - ku mojemu zaskoczeniu zresztą, albowiem liczy ona aż 200 mieszkańców i nie podejrzewałam, że ktoś tak szybko zareaguje - dostałam zwrotnie maila z takim oto zdjęciem:
Obrazek
Dziwnie będzie zapalać lampkę na grobach przodka - gdyż albowiem tym sposobem okazało się, że jest pochowany w trzech miejscach :?

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Meteorolog1, Paula05 i 7 gości