Dziś był
Dzień Syrnika (i w pewnych aspektach przypominał Dzień Świstaka

).
Syrnik go sobie załatwił pracowicie lejąc na ścianę
A ponieważ zrobienie czegokolwiek przy Syrniku wymaga sedacji, to za jednym zamachem zrobiliśmy wszystko
Czekam jeszcze na wyniki badań krwi i moczu, ale sam sik już na oko był mętny, więc najwyraźniej przeziębił chłopaczyna pęcherz.
W USG widać też było różne śmieszne rzeczy pływające w tymże pęcherzu, więc leczenie pęcherzowe raczej chłopaka nie ominie.
Nerki ma. Obie

Całkiem przyzwoite, choć coś tam się już chyba zaczyna dziać.
Ma też wybitnie zdrowy żołądek i dużo tłuszczu wszędzie
Jedyne 5,7 kilo
Chyba udało mi się utyć kolejnego kotka i kompletnie nie mam pojęcia, jak go odchudzić
Fotka kotka pokazała, że coś tam dzieje się również wokół oskrzeli, a osłuchowo jakieś szmery oddechowe są - generalnie jakiś lekki, przewlekły stan zapalny mamy. Groźnie to nie wygląda na ten moment i raczej mu nie przeszkadza w życiu, ale jak on ma zamiar sobie wyhodować jakąś astmę czy coś w tym guście, to nie bardzo widzę leczenie kotka, który warczy nawet w sedacji
Dokładny, komisyjny ogląd kotka pokazał, że z wiosennymi kołtunami Syrnik sobie w tym roku poradził świetnie.
Odgoliłyśmy tylko jeden sporych rozmiarów dred na grzbiecie, który zresztą i tak był już w znacznej mierze "odpreparowany" od kotka.
Jakieś pojedynczy drobiazg był w kryzie i drugi w ogonie (zresztą ten został wydłubany palcami) to było wszystko, co znalazłyśmy.
Udało się Syrniku zachować futro w tym roku - może z wyjątkiem łysego placka na grzbiecie

Tak czy siak kotek Syrnik będzie żyć, o ile ładnie sobie wyleczy(my) sprawy pęcherzowe i przestanie mi lać po ścianach.
Bo jak nie przestanie, to jest spora szansa, że trafi do brytfanki
Całe to dzisiejsze Syrnikowe Szaleństwo odbyło się na koszt Fundacji Jokot - gdyż Syrnik jest jednym z podopiecznych Fundacji.
Niestety wraz z sezonem kociakowym przyszła panleukopenia, więc Jokot ma dość wydatków i bez Syrnikowych szaleństw

W związku z tym będę ogromnie wdzięczna za wpłaty na konto Fundacji, żeby choć trochę im ulżyć w wydatkach
Fundacja JOKOT
ul. Klaudyny 38 m 75, 01-684 Warszawa
60 1020 1026 0000 1402 0182 0927może być z jakimś syrnikowym dopiskiem, acz nie jest to warunek konieczny

Natomiast dopisek "darowizna na cele statutowe" jest konieczny, żeby odliczyć sobie kwotę wpłaty od dochodu w przyszłorocznym picie

Za wszystkie wpłaty z góry ogromnie dziękuję

A ledwo siadłam po obrobieniu Syrnika, zostałam wysłana na poszukiwanie kotka, który właśnie nawiał pod lecznicą (tą samą, z której właśnie wróciliśmy

)
Okazało się, że kotek nawiał 15-letniej dziewczynce

Był w kiepskich szelkach i koszyku rowerowym (bynajmniej nie przystosowanym do przewozu kotków). Kotek się oczywiście nie znalazł, ale to zupełnie inna opowieść... W skrócie tylko nadmienię, że dziewczynka należała do dzieci raczej trudnych w obsłudze, więc po powrocie pogratulowałyśmy sobie z ZuzCat, że udało nam się jej nie zamordować
Zaraz sklecę
temu kotku jakieś ogłoszenie na fejsie i dorzucę z prośbą o rozpowszechnianie.
I jak zwykle, nieustające wielkie podziękowania dla ZuzCat za wożenie nas dzisiaj w te i wewte po tej samej trasie
