Kochani pomóżcie-szukam kota takiego jak ten co umarł!

Kochani miłośnicy kotów,dwa dni temu umarł mój ukochany kot.Kochałam go jak szalona.Pewnego zimowego ranka mój brat znalazł w rowie wychudzonego kocurka,który tylko otwierał pyszczek ,a nie miauczał.Pokochałam go jak szalona.Kot idealny-grzeczny,ułożony,inteligentny,straszny pieszczoch i miziak.On nie miauczał tylko gruchał.Wyglądał jak kot bengalski,tylko,że nie miał nic rudości,a był bury pręgowany .Dwa dni temu umarł:(nie wiem ktoś go uderzył,chciał zabić,wpadł pod auto,zrobił mu krzywdę jakiś kocur.Po prostu udusił się krwią,mąż i brat nie zdążyli go dowieść do weterynarza

Byłam wtedy w pracy,jak wróciłam był już zakopany.Rano jeszcze przyniósł mysz:( Siedzę i wyje,nie płaczę ,a wyję,nie mogę spać,jeść ,funkcjonować,jestem wykończona.Pomóżcie znalezć mi podobnego,nieważne gdzie on jest,chcę znowu kochać jak szalona :201461

Całe życie miałam koty,wychowałam się z kotami,ale ten był wyjątkowy.Proszę pomóżcie znalezc kopię-mail-iza148@wp.pl

Ale tylko ty wiesz jak on wyglądał więc jeśli to ma Ci pomóc szukaj na olx,gumtee itp najbardziej mu odpowiadającego. Ale musisz pamiętać, że nawet wierna kopia fizyczna to już nigdy nie będzie ten sam kot z charakteru.

Bardziej zależy mi na charakterze kota:( nie mogę zapomnieć jak wystawiał brzuszek do głaskania,jak wyskakiwał zza krzaków i łapał mnie za nogi,jak podgryzał moje palce i lizał.Nigdy nie zamiauczał.Może ktoś zna takiego kota?

Chyba oczekujesz niemożliwego, jeśli ktoś miałby znać na tyle charakter kota to musiał być w miare dorosły. I nawet jakby ktoś miał takiego na wydanie to nie znaczy,że tak zachowywałby się w stosunku do ciebie. Obecnie jest sezon na kocięta przygarnij jakiegoś malca w potrzebie na pewno się do siebie przywiazecie i z czasem go pokochasz jaki by nie był.

Asia 36 na forum jest dużo domów tymczasowych. Jeśli ktoś ma tymczasa, to orientuje się w jego charakterze.
Nie wiem, czy dobrym pomysłem jest szukanie kopii zmarłego kota... A jeśli nowy kot będzie się różnił, a będzie inny na pewno, to będziesz rozczarowana? Będziesz miała do niego pretensję, że nie jest tamtym?
Tak samo, jak ludzie różnią się pomiędzy sobą, koty też się różnią. Wszystkim: wyglądem, charakterem, upodobaniami. Nie ma dwóch takich samych. Charakter zmienia się wraz z wiekiem i nabywaniem różnych doświadczeń. Zmienia się też więź łącząca kota z człowiekiem.
Może rzeczywiście wybranie innego kota, albo pozwolenie kotu na wybranie Ciebie, jest najlepszym pomysłem?
Najważniejsze, żebyś nie została zupełnie bez kota, bo to jest najgorsze.
Bardzo Ci współczuję straty [*]

Każdy kot ma inny charakter. Takiego samego nie znajdziesz, ale możesz zaprzyjaźnić się z innym kotem, czego Ci życzę.
Następnego kota nie puszczaj samopas, to najczęściej źle się kończy.

Współczuję.

Dziękuję Wam za odpowiedzi.Jest bardzo ciężko,szukam podobnego ,bo to był kot stworzony dla mnie.Moja wina,że daje swoim kotom za dużo wolności:(

edycja 19:41
lilianaj tylko gdzie szukać kota żeby wybrał mnie?jak to zrobić?

Podzwoń po domach tymczasowych, umów się na wizytę i... zobaczysz, co Ci los przyniesie. Może być tak, że przyjdzie do Ciebie Twój kot.
Mój Maurycy umarł po długiej chorobie. Byłam wykończona psychicznie i zrozpaczona. Nie chciałam, żeby nasz następny kot wyglądał tak samo, żeby nie płakać ciągle na jego widok. Ale chciałam, żeby miał proludzki charakter. Żeby zapewnić sobie pewność w tym względzie pojechałam do hodowli kotów spolegliwych z natury - ragdolli. Mylnie założyłam, że kot z hodowli będzie z pewnością zdrowy. Pojechałam po koteczkę, na którą byłam z hodowczynią umówiona. Tyle, że koteczka zwiała, bo była zajęta zabawą, a przyszedł do nas kocurek, który z miejsca zaklepał sobie mojego syna. Po tygodniu maluszek był gotowy do odbioru. Jak po niego przyjechałam, to wszystkie koty spały, a on jeden siedział w przedpokoju i czuwał. Czekał na mnie. Bo to był mój Gustawek.

Nie wiem, czy ktoś wyda kota, mając świadomość, że jego wychodzenie może się zakończyć równie tragicznie.

Otóż to, od tego trzeba zacząć, temat do przemyślenia.
Myślę, że większość z nas miała jakieś przeżycia niezbyt przyjemne związane z wypuszczaniem kotów samopas.

Asia36 pisze:Dziękuję Wam za odpowiedzi.Jest bardzo ciężko,szukam podobnego ,bo to był kot stworzony dla mnie.Moja wina,że daje swoim kotom za dużo wolności:(

Wydaje się, że Asia odniosła tak wielką stratę, że raczej nie powinno być problemów ze spełnieniem warunków stawianych na ogół przez DT. Szkoda tylko, że przekonała się na własnej skórze o zgubnym wpływie wolności na kocie życie. Jednak myślę, że ktoś, kto kocha swoje koty, doznaje cierpienia z powodu straty i dostrzega własne błędy, może się poprawić i być doskonałym DS. Prawda?

**Adopcje: 12 >>**

mziel52 pisze:Nie wiem, czy ktoś wyda kota, mając świadomość, że jego wychodzenie może się zakończyć równie tragicznie.

Miałam to samo napisać.
Jako dt nie dałabym kota na zmarnowanie. Nie po to go ratowalam. Przemyśl proszę swoje postępowanie co to tej wolności. Gdyby nie ona twój kot żyłby do tej pory. A tak odszedł w cierpieniu.

Dziękuję:( chciałam tylko żeby był szczęśliwy,bo on tej wolności pragnął,a mając dom z podwórkiem nie chciałam mu tego ograniczać,bo u mnie w domu zawsze były koty wychodzące.Może św.Franciszek podeśle pod moje nogi jakąś przybłędę.Proszę trzymajcie kciuki,bo tak jak napisała lilianaj jestem wykończona psychicznie.

Kiedy odszedł mój Kocur, długo nie chciałam się dokocić, wiedziałam, ze drugiego takiego nie będzie. Bo każdy z nas ma /miał - tego jedynego, wyjątkowego. Ale ból z czasem łagodnieje.....

O kocie, który odszedł na zawsze

Zapłacz
kiedy odejdzie,
jeśli Cię serce zaboli,
że to o wiele za wcześnie
choć może i z Bożej woli.

Zapłacz
bo dla płaczących
Niebo bywa łaskawsze
lecz niech uwierzą wierzący,
że on nie odszedł na zawsze.

Zapłacz
kiedy odejdzie,
uroń łzę jedną i drugą,
i – przestań
nim słońce wzejdzie,
bo on nie odszedł na długo.

Potem
rozglądnij się wkoło
ale nie w górę;
patrz nisko
i – może wystarczy zawołać,
on może być już tu blisko...

A jeśli ktoś mi zarzuci,
że świat widzę w krzywym lusterku,
to ja powtórzę:
on w r ó c i...
Choć może w innym futerku.

To wiersz Franciszka Klimka, nieraz na tym forum cytowany. Twój kot też wróci.....Ale nie szukaj kopii....

Też miałam tego jedynego kotka, najmojszego. Codziennie mi go brakuje i tęsknię za nim.
Teraz mam trzy. Też najmojsze i ukochane, choć każdy jest inny i nikt nie jest tamtym.

Kochani pomóżcie-szukam kota takiego jak ten co umarł!

Kto przegląda forum