Moje koty XVII. Rysia - guz listy mlecznej :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 07, 2015 6:47 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Nie rób z niego na siłę niemoty, ja Cię upraszam gorąco :evil: Dopiero by chlopak odżyl i jeszcze Ci pokazał, co potrafi :201443

gatiko

Avatar użytkownika
 
Posty: 7180
Od: Pt paź 03, 2014 10:24

Post » Nie cze 07, 2015 16:49 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

casica pisze:O ile mogłabym rozpatrzeć zabranie na urlop Dżygita, to vleczenie ze sobą 21 letniego staruszka? :strach: Bez veta i zestavu reanimacyjnego? :)

Nie miałam na myśli Ignasia tylko młódź :wink:
Zabierać jednego nie ma sensu, bo pozostałym i tak trzeba zapewnić opiekę w domu.
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Nie cze 07, 2015 17:04 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Koty na wczasy zabierać??? A w życiu! Te nieroby wczasy mają cały rok :twisted:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie cze 07, 2015 18:12 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Amica pisze:
casica pisze:O ile mogłabym rozpatrzeć zabranie na urlop Dżygita, to vleczenie ze sobą 21 letniego staruszka? :strach: Bez veta i zestavu reanimacyjnego? :)

Nie miałam na myśli Ignasia tylko młódź :wink:
Zabierać jednego nie ma sensu, bo pozostałym i tak trzeba zapewnić opiekę w domu.

V zasadzie poza Ignasiem i v nieokreślonym vieku Ryszardą, to mam samą młódź :)
Ale viem, że to v kategoriach żartu, chciałabym ale bałabym się no i straszlivie męcząca byłaby taka podróż
jozefina1970 pisze:Koty na wczasy zabierać??? A w życiu! Te nieroby wczasy mają cały rok :twisted:

I takie podejście mi się podoba :) :ok:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 07, 2015 18:54 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

casica pisze:I takie podejście mi się podoba

Spoko, kotom pewnie też :twisted: Jakbym chciała Mrusi "przyjemność" zrobic i gdzieś ją zabrać toby chyba mnie znienawidziła. Chociaż, mieszkałyśmy miesiąc gdzie indziej podczas remontu i nawet nie było najgorzej. najgorzej było zwabić do transportera

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Nie cze 07, 2015 22:30 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Raz byłam z kotami na vykopaliskach :strach:
Już zmilczę ile kosztovały mnie odszkodovania za radosne szczanie Dracula na gościnnych vystępach :wink: bo ten kotek esteta nie tylko v domu przerabiał dąb zvykły na dąb czarny :roll:
Koty nie były szczęślive przez pół roku poza domem i v sumie vszyscy się męczyli - koty, ja, cała ekspedyja no i vłaściciele vynajmovanych domóv, a navet pracovnicy firmy Strabag Polska, którzy przejęli po nas vynajmovany dom i jeszcze długo v różnych najdzivniejszych miejscach znajdovali zasuszone kupska Dracula :twisted: :oops: :ryk:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 08, 2015 10:35 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

:ryk: :ryk:
a toście niespodzianki chłopakom zostawili :-)
Maja [2005 - 2017] i Gucio [2007 - 2017], Luśka i Tygrysek
Obrazek Obrazek Obrazek

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=40312
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=67449

Regata

 
Posty: 7025
Od: Pt sie 26, 2005 18:46
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Pon cze 08, 2015 13:53 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Ano troszku smieszno, troszku straszno, kak tigra je...ć, ale je...nie tigra nie jest obciachowe a te kupska były :oops: zwłaszcza, że zarządzający kontraktem inżynier ze Strabagu był baaardzo interesujący i fajnie nam się flirtowało, a flirt z gównem w tle ..., no nie obciach czasem?


No już kompletnie jestem zakręcona, jak jakiś słoik (mam nadzieję, że przynajmniej po kawiorze) :x
Zapomniałam, że na tablecie mam normalne "w" :roll:
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 08, 2015 20:04 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Wybrałam się w sobotę na cmentarz pomalować literki na nagrobku (w najbliższą niedzielę 10 rocznica śmierci ojca). Siedziałam na tym nagrobku lub w kucki koło niego 3,5 godziny :twisted: Było tak gorąco, że farba zaczęła gęstnieć w puszce, potem musiałam uciąć kawałek pędzelka (bo zasechł w wielką grudę; btw, nie polecam obcinania nożyczkami w scyzoryku :roll: ), malowanie kończyłam patyczkiem urwanym z jakiegoś chwastu, bo pędzel ostatecznie poszedł się paść :evil: W tym miejscu cmentarza nie ma drzew ani żadnych krzaków - patelnia totalna.
Ja się opalam łatwo, od razu na brązowo i bez szkodliwych następstw, ale tym razem strzaskało mi ramiona i kark tak, że jeszcze dziś czuję się jak we włosiennicy :mrgreen:

A dziś Lucuś znalazł sobie w kuchni domowy keks od mam i oczywiście się poczęstował i powiedział, że keks dobry był :lol:
To tak a propos Dżygitowego apetytu na pieczywo :wink:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 09, 2015 8:57 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Bo viele kotóv lubi ciasto, nie vszystkie zaś kochają suchy chleb :)
Muszę zgrać zdjęcia, pokażę tamtejsze koty, Borsuczka np jest fanką ciasta drożdżovego
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 09, 2015 10:59 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Felix uwielbia ciasto drożdżowe - mam nawet zdjęcia jak się częstuje świeżym plackiem z mojego talerzyka :)
Pączki też lubi; i kruche paluszki i chrust, ale chrust lubią wszystkie moje koty. Nieżyjący senior nawet sobie kiedyś "znalazł" u sąsiadki w kuchni :lol:
No i sernik oczywiście - potrafią wyżreć niezłą dziurę; w biszkopcie też :twisted:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto cze 09, 2015 14:32 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Sernika się u mnie nie servuje, nie lubię :twisted:
Ale Dżygit pevnie uboleva.

Chciałam też uprzejmie donieść i pochvalić sie, że nieszczęsny Justyn nie musi już męczyć się nad miską. Nie, nie rzyga jak kot, zmyvał v misce, ale od rana mamy juz vodę v kuchni :piwa: :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro cze 10, 2015 13:22 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

O, macie wodę :201494
U mnie sernik uwielbia Tfiś i Lalunia. Zawsze obżarty wierzchu w kilku miejscach.
Obrazek

"Kotom bez trudu udaje się to, co nie jest dane człowiekowi: iść przez życie nie czyniąc hałasu."
Ernest Hemingway

ewan

Avatar użytkownika
 
Posty: 5825
Od: Nie cze 21, 2009 19:19
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw cze 11, 2015 12:07 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Mała rzecz, a cieszy, c'nie? :) Zmyvanie v misce, plukanie v kiblu baterią bidetovą to nie jest to o czym marzą tygrysy :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw cze 11, 2015 12:09 Re: Moje koty XVII. I po urlopie

Termin imprezy v remizie zaklepany zgodnie z życzeniami - lipiec 10 - 12, cena bez zmian
Lulki, hulanki svavole ve vłasnym zakresie :) Vodę na ochłodę zapevnia jak zavsze pan Komendant
I zapraszm :)
Dedykacja specjalna - kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!

casica

Avatar użytkownika
 
Posty: 49062
Od: Pt mar 30, 2007 22:12
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], ruda_maupa, Silverblue i 14 gości