Kicia ma dobre wyniki, lepsze niż niektóre domowe . Pobędzie jeszcze w szpitaliku i może potem kilka dni u mnie, żeby sie upewnić, że jest już wszystko w porządku. Koty śpią a ja muszę zaraz wychodzić . Negocjuję z Babką kuwetę bez szmaty, zobaczymy, jak mi pójdzie
No to się porobiło Dzikapingwinka po leczeniu przykładnie walczyła w lecznicy, użarła mnie w palec i fogle . Niestety, w domu, po zalogowaniu do klatki i podaniu mokrego z dzikości aż udeptywała podusię . Przed chwilą się głaskałyśmy W kuchni nie mam się jak ruszyć , bo zjechała desantem pannica na sterylkę . Tzn dobrze, że na sterylkę, gorzej, ze klatka otwiera się tylko z jednego boku, więc chwilowo w kuchni mam tor przeszkód Koty jakieś sceptyczne, zupełnie nie wiem dlaczego
Biuletyn poranny w locie - Dzikapingwinka je, kuwetuje i się głaszcze . Wystraszonasterylka nie je, nie pije za to siusia. Jak tak dalej pójdzie, do dziś ma 100 pod skórę . Właśnie dostała pól winstona 7 mórz, drugie pół dostała Babcia. Zidane dostał w pysk, bo chciał się Babci wepchnąć do miski
Dziś było dynamicznie - foszata się sterylizuje, oby dobrze to zniosła. Dzikipingiwn pojechała do innego DT, socjalizować się w długi weekend . Pomagałam przy negocjacjach dotyczących uśpienia kociąt niełapalnej kotki (już była zapakowana z nimi przez jednego z opiekunów. Niestety, Pan z posesji, gdzie się okociła kategorycznie sprzeciwił się uśpieniu i stwierdził, ze odchowają kociaki i oddadzą. Trochę go sprowadzono na ziemię, jak to w praktyce wygląda i ma zadzwonić, jak już małe będą samodzielne, to się mamuśkę ciachnie. Zawsze negocjując uśpienie mam mieszane uczucia - nic to przyjemnego ale też i potop kociąt fajny nie jest
eh, nie ma za co, to ja dziękuję za podwózkę ... Bo jak zwykle, wpis "foszata się sterylizuje" to zwieńczenie całego łańcuszka działań różnych ludzi - od zgarnięcia kotki w terenie, przewiezienie, pobyt, przewiezienie na zabieg, przywiezienie z zabiegu, rekonwalescencję i powrót ... nie zapominając o ubłaganiu terminu w środku sezonu To wszystko nie robi się samo, to robią konkretni, żywi ludzie w czasie wolnym od pracy i swoimi środkami
Mysz mi wczoraj padła akurat jak pisałam posta Dziękuję wszystkim opiekunom Babci i posterylkowej i wszystkim zaangażowanym w sklecenie tej sterylki Niestety, wrócił Rudy. Legendarny Rudy, nr 50 z listy, niedoszły cukrzyk. Sika, od pół roku eskalacja, Państwo już nie dają rady. Wierzę, tym bardziej, że Rudy jest, ekhem, średnioobosługowy . Musimy się przebadać i pomyśleć . Państwo zrozpaczeni, chcą wziąć Eklera. Dalej jest u nich Wiola, nieśmiała pingwineczka, która bardzo otworzyli . Na Rudym polegli
No Państwo sugerowali dom wychodzący, ale to straszna oferma, pierwszy pająk go zje . Państwo bardzo przeżywają, dzwonią dwa razy dziennie. Rudy przewala się po parapecie i właśnie zebrał od Babki Ja dziś w lecznicy omawiałam dwie kotki i urazami ogona i w rezultacie wracałam uściślić, bo się bałam, że się pogubiłam . Jedna już wypisana, właśnie je kolacje u siebie