» Pt maja 08, 2015 9:36
Re: wciąż szukam Borysa-minął rok :(
Tu nie trzeba tylko cudu. Potrzebne są jeszcze inne możliwości poszukiwania psa.
Wiem na przykładzie poszukiwania kotów, bo w tych sprawach zdobyłam już doświadczenie.
Większość zaginionych kotów się odnajduje. Ale najczęściej są tak zmienione po kilku miesiącach tułaczki, że sam wlaściciel nie może uwierzyć, że to jest jego kot.
Gdyby w przypadku każdego sygnału można było osobiście obejrzeć psa, gdyby była możliwość pojechania do schronisk i przejrzenia boksów, w których siedzą psy, może wśród nich byłby Borys. I kto wie, może on jest gdzieś w jakimś schronisku.
Oczywiście o ile znamy prawdę o okolicznościach jego zaginięcia.
Na Facebooku czytałam już kilkakrotnie, że dopiero po osobistej wizycie w schronisku okazywało się, że poszukiwany pies jest tam od lat. I tak psy wracały do domu po tych kilku latach.
Pracownicy schronisk niestety najczęściej nie chcą lub z innych przyczyn nie rozumieją i nie pomagają poszukującym. A poszukujący nie zawsze mają moźliwości, czasem i chęci na tak intensywne poszukiwania. Bo poza tym, że jest to bardzo czasochłonne, to i trudne.
Zaliczyłabym poszukiwania zaginionych psów i kotów, również i ludzi do jednych z najcięższych prac, z jakimi trzeba się zmierzyć w takich sytuacjach.
Tutaj jeszcze w grę wchodzi kwestia tajemniczego zaginięcia Borysa. Zwłaszcza namawianie od początku do zaniechania poszukiwań. Jest dla mnie całkowicie niezrozumiałe.
Strasznie mi jest żal tego psa. I tak już sponiewieranego przez życie, to jeszcze skazanego przez ludzką głupotę na poniewierkę i kto wie, czy nie na niezasłużoną śmierć. Bo w sytuacji tak niejasnej wszystko jest niestety możliwe.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019