16-tygodniowe rodzeństwo pilnie szuka wspólnego domu, w bardzo ostatecznej sytuacji (a zbliża się ona wielkimi krokami
) mogę je rozdzielić.
Kociaki są urocze, w miarę grzeczne i ułożone
Głównie bawią się i śpią, mało miauczą
Jadzia jest w zasadzie bezproblemowa, doskonale opanowała zasady czystości, jest sprytna, zwinna i wszędzie musi być pierwsza
Czasami przeciągle patrzy w oczy swoimi bursztynowymi ślepkami, jakby chciała coś ważnego przekazać - niestety jeszcze nie odkryłam o co jej chodzi
Wojtuś to taki mały gapcio, zawsze był mniejszy, mniej rozgarnięty i niezorientowany w temacie
Jest jednak bardzo ciekawski. Ma nieco obniżoną odporność, mniejszy apetyt i niższą wagę niż Jadzia. To mały wielki pieszczoch, który potrafi przestraszyć się własnego cienia
Po skończonej szalonej zabawie bezceremonialnie ładują się na kolana, najpierw Jadzia, a potem wpycha się Wojtek... Dłuższą chwilę trwa opracowanie optymalnego ułożenia dla trzech zainteresowanych stron, a potem koty włączają na cały regulator mruczenie - obstawiam jakieś 90 decybeli
Są w zasadzie wszystko-jedzące - co znajdą, to zjedzą
Były dwukrotnie odrobaczone, leczone na koci katar (Wojtek był leczony bardziej :/), potrzebują jednak szczepień i większego zaopiekowania... Przebywają na południu Warszawy, w grę wchodzi też Toruń, Sierpc, Płońsk, ostatecznie Kraków, Bełchatów.
http://wrzucaj.net/images/2015/11/10/36 ... e78017.jpg