ale mi zwierzyna zaserwowała dzisiaj atrakcje
nas ranem Kaja dwa razy zwymiotowała, musiałam wstawać i sprzątać
umówiłam ją do weta, jedziemy na 13-tą
i tam miałyśmy być w tym tygodniu na kontroli i szczepieniu, planowałam w piątek bo tak jej wychodzi wścieklizna, ale wolałam przyspieszyć wizytę
rude też były niezłe
jak pieski wracały ze spaceru to uciekły z domu i pod bramą do sąsiada
Rudzie udało się szybko zawrócić do domu, choć ledwo się przecisnęła pod bramą
jeszcze poszła skubnąć trawki i wgoniłam do domu
za to Tofik usłyszał ptaki i po drzewie u sąsiada skoczył na jego garaż, źle wycelował i wisiał wystraszony na brzegu dachu

, w końcu udało mu się podciągnąć, ale bał się zejść
zmotywowała go sąsiadka- kotka, pogoniła go ze swojego dachu

, skoczył na jabłonkę i po niej na płot, na którym znowu siedział wystraszony, bojąc się ruszyć, na szczęście tam juz było nisko i udało mi się go ściągnąć
jak go niosłam, czułam jak mu serce wali
w domu się umył i poszedł spać na fotelu
