
Co do kociaków, to nie dają się wywabić niczym, nie ma mowy, żeby jadły z ręki, ani żeby jadły przy mnie.
Jak wchodzę do pokoju, to chowają się po kątach. Ale ostatnio oba czarno-białe uciekają troszkę wolniej, więc mogę je zobaczyć. Szary kociak pozostaje nadal niewidzialny.Nawet nie wiem, jakiej są płci.
Dzikusy okropne, jeśli je namierzę i się zbliżam, to syczą. Piórkiem mogę sobie machać do us...
Zaczęły się bawić, szczególnie dobrze im idzie toczenie piłeczki po nocy. Trochę to głośne, ale sąsiedzi na dole nieobecni

Staram się przebywać z nimi, jak najdłużej się da, jednak oswajanie postępuje baaaardzo powoli.
U mnie i tak mają większy kontakt z człowiekiem niż w fundacji. Martwi mnie tylko to, że są już dość duże, jakieś 2,5-3 miesiące. Czy dojdą do takiego stanu:
