Oby to drugie, bo byłaby szansa, że wróci, choćby i pokiereszowany...
Pani pyta ludzi, chodzi i nawołuje, a ja obawiam się, że kocio leży uwięziony w jakiejś dziurze i nie może się odezwać.
Pani twierdzi, że dokładnie przeszukała okolicę, ale ogłoszeń nie wywiesza

Dobrze, że Kaja tak nie nosi i że grzecznie wraca na noc.
Jednak drugi raz bym go tam nie dała.
Moim zdaniem kocurki zbyt na żywioł zostały puszczone, a to młodziaki jeszcze.
A tu dla poprawienia nastroju sąsiedzka Misia, wyciachana podstępem w ub. roku, na swoim "łowisku".
Nieźle wygląda. Zdjęcie niewyraźne, bo z wysoka i z daleka.
