Też nie lubię sterylek aborcyjnych. Przeżywam śmierć malutkich kotków. Żal mi ich, nie prosiły się na ten świat i nie są niczemu winne, ale jestem człowiekiem rozsądnym i wiem, że tak trzeba. Kicia miała ogromny brzuszek. Ciąża mocno eksploatowała jej już i tak umęczony organizm. Koteńka razem z maluchami ważyła 3kg. Jej zdeformowane starymi urazami tylne łapki nie chciały brzuszka nosić. Kicia bardzo mało się poruszała. Bardzo dużo spała. Wygląda na bardzo zmęczoną życiem a mimo to mruczy, tuli się, ugniata. Co te biedne zwierzę musiało przejść. Pewnie kilkanaście ciąż, sytuacje, które spowodowały urazy miednicy i tylnych kończyć, ogromny ropień, głód, chłód i odrzucenie. Jest już stareńka, prawie nie ma zębów, ale być może to jest właśnie jej czas na zaznanie szczęścia.
Dobrze, że znalazła się osoba, która okazała kici serce i narażając się na przykre słowa chodziła karmić ją na nie swoją posesję. Kicia jej zaufała i dlatego w krytycznym momencie miała do kogo przyczołgać się z "prośbą" o pomoc. Wspaniale, że Bluerat tyle dla kici robi. Wspaniale, że jesteście, bo dzięki temu łatwiej koteńce zapewnić pomoc najwyższej jakości.
Tak dla przypomnienia, kicia ma wątek pomocowy na fb
https://www.facebook.com/events/847506755336757/.