» Śro maja 20, 2015 18:42
Re: Gustaw i Orbis i Florencja
Moi Kochani! Jestem. Dzisiaj wróciłam ze szpitala. Tak, jak pisała Kasia, miałam tam nagły i niespodziewany zabieg usunięcia różnorakich skamielin i marmurów z nerki lewej. Wyhodowałam na tyle pokaźne okazy, że same nie mogły wypaść, bo się nie mieściły w wąskie rurki mojego podwozia. Cóż, nie mogę powiedzieć, żeby mnie łaskotało...
Trochę się wybarwiłam w tym szpitalu. Teraz tu i ówdzie jestem w kolorze blue. Widziałam też zdjęcie pięknego ragdolla w telefonie pani anestezjolog, która mnie znieczulała na sali operacyjnej. To był bicolour z białą gwiazdą na czole. A potem nagle było już po wszystkim i wystawało ze mnie kilka kabelków, w miejscach, w których fizjologicznie u człowieka kabelki nie występują.
Dobrze jest jednak czasami samemu trochę pocierpieć, żeby pamiętać, jak to słodko być pacjentem i mieć więcej współczucia dla innych.
Mam zwolnionko z pracy do 17.06 ze względu na dren jj pozostawiony w mojej szanownej nerce lewej. Drań jest plastikowy i jak się ruszę, to go czuję w mało sympatyczny sposób. Ale ogólnie jest dobrze. Jak się dramatycznie nie pogorszy, to będzie mi bardzo ciężko umrzeć.
Kotki moje kochane, wytęsknione są już wygłaskane, wyczesane, wytulone i nafaszerowane pysznym jedzonkiem. Teraz będę miała dla nich dużo czasu.