Jeszcze masuję brzuchy i tyły, ale bardziej w celu wymycia pup.
Smok też potrzebny już głównie do memłania, bo mleko jakoś przestało smakować - można chlapnąć łyka, ale nie więcej.
Tylko Mimir potrzebuje się co chwila upewniać, że mleko niedobre
Jak mu daję, to nie pije, ale jak schowam, to przyłazi, jojczy i szuka
Upierdliwiec mały
Wszystkie trzy mruczą na potęgę
Tacia czuje się nieźle, choć widać, że leki działają coraz słabiej - znowu zaczyna gdzieś odlatywać.


 



  
  

  

 












