Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 18, 2015 19:08 Re: Nadbużańskie koty

Marta :(
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon maja 18, 2015 19:19 Re: Nadbużańskie koty

Straszna wiadomość...
Kosmici są wśród nas !

agnieszka.mer

Avatar użytkownika
 
Posty: 2881
Od: Pt lut 25, 2011 18:54

Post » Pon maja 18, 2015 20:07 Re: Nadbużańskie koty

Normalnie się popłakałam.
Do bani z tym wszystkim.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon maja 18, 2015 20:38 Re: Nadbużańskie koty

Trzymajcie się!
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pon maja 18, 2015 21:13 Re: Nadbużańskie koty

Marta, bardzo współczuję, bo przeżywałam to nie raz i wiem jak to boli.

Koronawirusa ma jakieś 75% kotów. U których zmutuje i wywoła FIPa nie wiadomo, podobnie jak nie wiadomo czemu nie uderza we wszystkie, które miały z nim kontakt. Zmutowany wirus - ten powodujący FIPa - tkwi wewnątrz kota, dlatego w zasadzie nie ma możliwości zarażenia się nim. Ostatnio to cholerstwo uderza częściej, ale niestety nie ma wciąż na niego ani lekarstwa, ani szczepionki. Nie przejmuj się potencjalnym zarażeniem - z tego, co pamiętam wirus jest najbardziej aktywny zanim u kota pojawią się objawy, więc co się miało stać to się stało. Mama mojej Kotori odeszła na FIPa, podobnie jak jej siostra Korin - dwa pozostałe koty z tego miotu (Kodama i Kohaku) żyją i mają się dobrze, mimo że Kodama na wskutek wypadku w domu miał amputowaną łapę. Kotori była do ostatniego dnia ze swoją mamą i nie zachorowała, więc jest spora szansa, że nie będzie żadnego "ciągu dalszego". Bądź z nią, rozpieszczaj ją póki możesz i staraj się nie myśleć zbyt wiele o przyszłości.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon maja 18, 2015 22:07 Re: Nadbużańskie koty

Trzy lata temu trafiły do mnie cztery maluchy, podrzutki w kartonie. Trzeba je było karmić butelką. Dwa odeszły z powodu FIPa, gdy miały około 4 miesięcy. Jeden w DS u forumowej Santpauli, drugi u mnie. To było moje pierwsze zetknięcie się z tą chorobą. Trzeciego kocurka wyadoptowałam. Ma się dobrze. Czwarty - Lucjan został u nas na rezydenta. Dlatego zaczęłam obawiać się, czy on nie jest siewcą. Półtora roku temu odeszła Bajka i łaciatek z powodu FiPa. Teraz objawy są u Marysi. Lucjan ma się bardzo dobrze. Tak mało wiadomo o tej chorobie, że zaczęłam mieć wyrzuty sumienia i boję się brać kolejnego kota, żeby go nie narazić. Nie wiem, czy Marysia zaraziła się od Lucjana, bo też nie wiadomo czy on jest nosicielem. Za dużo niewiadomych.

Dzięki Alienor za te słowa, bo źle mi z tym wszystkim i bardzo mi szkoda Marysi.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pon maja 18, 2015 22:17 Re: Nadbużańskie koty

Marto, tak mi przykro. Biedna Marysia, biedna Ty, bo nie ma nic gorszego jak patrzeć na kota, któremu choroba właściwie nie daje żadnych szans. Rozpieszczaj ją póki jest z Wami
Obrazek

Adoptuj. Nie kupuj.

zuzia96

Avatar użytkownika
 
Posty: 9096
Od: Czw wrz 13, 2007 14:07
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto maja 19, 2015 13:51 Re: Nadbużańskie koty

Ogromnie Ci współczuję. Kochaj ją po prostu, tak, jak dotąd.
Wyjscie na ten taras na pewno uprzyjemni jej chwile.
Nasz kochany Nazirek od Ciebie był moim drugim zetknięciem z FIPem. Po pierwszym i odejsciu malenkiej Frani, tak się przestraszylismy i zalamalismy, że nie planowalam kolejnego kota. Rozumiem Twoje obawy, mi też towarzyszy taki strach, że to kiedys wróci. Boję się ich złych humorów, każdego osłabienia kondycji. Ale tak naprawdę to jedyne co możemy robić, to dbać o ich odpornosc, chronic przed stresami i po prostu kochac.
Mam nadzieję, że kiedys uda mi się odwiedzić ten koci raj u Ciebie. Szkoda, że ten czas tak goni i czlowiek zyje w większosci pracą.
Obrazek Obrazek

saintpaulia

 
Posty: 3939
Od: Śro gru 14, 2011 17:53
Lokalizacja: warszawa-bielany

Post » Śro maja 20, 2015 11:06 Re: Nadbużańskie koty

Nie wiem czy Marysia zdąży wyjść na taras. Jeszcze kilku dni robót wymaga, a Marysia słabnie. Wróciłam po dobie z pracy, więc poobserwuję ją dziś, jak się zachowuje, ale już po jej oczach widzę, że jest źle.

Właśnie otworzyłam paczkę z zooplusa. Przyszła zamówiona siatka na taras. Ale to ostatni etap. Pada deszcze, nie ma jak zaimpregnować belek i desek. Roboty stanęły.

Zuziu, pytałaś o trikolorkę, której oferowałaś tymczas. Widziałam się wczoraj w pracy z tym kolegą. Mieszka on na uboczu i trikolorka jest kotką wychodzącą. I to jest najlepsza dla niej opcja, bo ona nie chce być w domu. Przez pierwsze trzy tygodnie nie wypuszczali jej, ale ona wciąż siedziała na parapetach, bardzo chciała wyjść. Zadomowiła się w ich ogrodzie, ale do domu wchodzić teraz nie chce, gdy ją wypuścili na zewnątrz. Wpada do domu, przebiegnie kąty i wybiega do ogrodu. Ma miejsce do spania w garażu, bo tam sobie wybrała. Ma tam legowisko. Kolega wyciął dla niej otwór, żeby sobie wchodziła, kiedy chce. Widać, że żałuje, bo chciał żeby Mila (tak ją nazwali) spała domu, ale ona sama sobie wybrała miejsce poza domem. Głaskać się daje, nie ucieka, choć przy pierwszym wyciągnięciu ręki jest wciąż trochę nieufna. Najbardziej ufa żonie kolegi. Sądzę, że zimą zmieni zdanie i zacznie więcej przebywać w domu.

Saintpaulia, Erin, w końcu uda nam się spotkać. U mnie najgorszy natłok zawodowy powolutku zbliża się do końca, więc w końcu zgramy się czasowo.

Zajechałam dziś po drodze do szopki. Była tylko buraska, ale tak to jest wiosną i latem. A w miskach jedzenia nie do przejedzenia, bo rano koleżanka karmiła.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro maja 20, 2015 11:13 Re: Nadbużańskie koty

Oby jak najszybciej taras był zrobiony :ok:
Wygłaszcz futerka ode mnie, szczególnie Marysię <3

Dla mbie dziś smutny dzień. 2 miesiące temu straciłam Pixelka :cry:
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 20, 2015 11:53 Re: Nadbużańskie koty

Przykro mi Erin. Trzymaj się

Przestało padać, wrócił pan, robi taras. Muszę skoczyć po impregnat, bo się kończy. Jest wilgotno, nie będzie szybko schło niestety.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro maja 20, 2015 12:02 Re: Nadbużańskie koty

Dziewczyny, tak na poprawę nastroju.
Pochwalę się moją kolekcją kocich magnesów. Co wyjazd to zakupuję, gdziekolwiek koci magnes znajdę.

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro maja 20, 2015 12:06 Re: Nadbużańskie koty

Marysia i Klarcia kilka dni temu

Obrazek
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Śro maja 20, 2015 12:53 Re: Nadbużańskie koty

Dzięki Marta :(

Magnesy cudne, też kupuję jak gdzieś mi nowy w oko wpadnie.
Mam kilka takich samych jak Ty.
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Śro maja 20, 2015 17:09 Re: Nadbużańskie koty

Co nam daje prawo decydować, który śpiew ptasi będzie ostatnim, jaki kot usłyszy? Który powiew wiatru będzie ostatnim, który kot poczuje na swoim futerku?

Marysia dołączyła do innych kocich aniołków.

Jej zachowanie zaczęło wskazywać, że cierpi. Godzinę temu pojechałam z nią na eutanazję.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EwaMag, marivel, nfd i 237 gości