Baltimoore pisze:Biedny Kiciuś [*]
A Feliway stosowaliśmy wtedy i teraz też. Coś tam pewnie pomaga. A na więcej potrzebny jest czas i cierpliwość.
Nasz obecny rezydent to jest właśnie tamten przygarnięty biedak, który bił chorego Czarusia.
Trochę potrwało, ale udało się je jakoś dogadać ze sobą. Teraz też liczymy, że się jakoś ułoży.
Na razie z poważniejszych strat- to zasikany komputer syna, który nagle przestał działać![]()
Na szczęście dało się naprawić.
Gorzej z Twoim Czarnulkiem, jak mu wytłumaczyć, że nie może wygryzać innych kotów z ich domu
U mnie 2 telewizory zasikały, jeden roczny
a drugi stary, chociaż nie było go szkoda.Ja myślałam, że Czarnuszek z czasem się zaprzyjaźni z moimi kotami a tu od marca praktycznie jest coraz gorzej.



Kumisia


Bisia

















Na dodatek nie bojaca sie ludzi - wkrotce jej dzieciatka padlyby ofiarami dzieciarni.Masz naprawde wielkie serce i za to Ci jestem bardzo wdzieczna i dziekuje, ze je uratowalas. Oby tylko kicia dala rady je wychowac i oby znalazly sie kochajace odpowieidzialne domki dla nich.
.


