[*] Presia-trzyłapka i Julian- głuchy brytyjczyk

A, już wiem... ja popatrzyłam na tabletki o tej największej dawce, nie zauwazyłam, że ceny będą się różnić :roll:

to rzeczywiście ta dawka (która jest odpowiednia) jest tańsza i możemy sobie na nią pozwolić!

Julian jest z nami!

Obcięliśmy u weta pazurki.
Na jutro umówiliśmy się u weta na zrobienie morfologii i biochemii. I jutro też dobierzemy jakieś uspokajające preparaty dla Juliana.
Odesparowaliśmy go. Dostał pokój z łóżkiem i mnóstwem poduszek :lol:

ma miseczkę z wodą, karmę, kuwetę i legowisko.
No i ma dwa duże okna do patrzenia na świat.
Przenoszę zapachy z kota na kota.
Tym razem musi się udać! :ok:

Horek pisze:A, już wiem... ja popatrzyłam na tabletki o tej największej dawce, nie zauwazyłam, że ceny będą się różnić to rzeczywiście ta dawka (która jest odpowiednia) jest tańsza i możemy sobie na nią pozwolić!

Te duże dawki, to raczej nie na kotka :-)

Gatiko- no wiem, wiem

po prostu nie zauważyłam, że tam są podane dawki dla odpowiednich ilości kg. Tak zerknęłam i zobaczyłam cenę 62zł i się przeraziłam

Wet powiedział, że na jutro coś spróbuje dobrać, co by było najlepsze. Mówił, że Kalmvet nie jest najlepszym wyborem. Zaproponował też, że Julkowi można podawać karmę, która ma działanie uspokajające. Podobno po dłuższym zastosowaniu są efekty.

Julian miauczy w pokoju, ale musimy to przetrzymać. Mamy w drzwiach szklane szybki więc możemy podglądać co kociak robi. Byłam go wygłaskać , bardzo barankował. Chyba pamięta, że tu jest jego dom.

Można się pomylić , ja sama wprowadziłam sie w błąd , az w końcu sie wkurzylam, bo wydawało mi się,ze raz widziałam jakąs "normalną " cenę,a za jakiś czas znowu wygórowaną. Na spokojnie poszukałam i się wydało w czym tkwi problem :ok:

Kciuki trzymam za Julka i za dobrą asymilację z Presią :ok:

Fajnie, że się udało zabrać go ze schronu bez problemów :201461

Oby teraz było dobrze i tylko dobrze :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Na spokój trzeba. Przestanie drzec ryja. My robimy i sobie separację. Tz śpi z nowa/nowym ja z resztą. Lub odwrotnie. Przemieszanie zapachów jest ważne. Zmieniamy kocyki, kuwetki, zabawki... Pozwalamy wywachac do upadłego nasze ciuchy, nie myjemy rąk tylko na przemiennie glaszczemy. Kładę swetry nasze, bluzy czy reczniki u kotów. Często koty zasypiają na nich. Też wymieniamy kotom. Nie odkurzamy chaty. Wiem Julian nie słyszy ale Persia może się boi. Nie wprowadzamy więc stresujacej cholery. Wiem, głupie, ale pomaga kotom. Mnie nie szkodzi. Potem na przemiennie wypuszczamy koty. Zamknięty rezydent jest a nowa sztuka łazi. I odwrotnie potem. Nie trzeba się spieszyć. Serce do wora.
Wiem, że łatwe nie jest. U nas mąż często łamie się. Niestety znika wtedy na całe godziny bo zabawia gościa.
Dużo czasu trzeba rezydentce poświęcić. Koniecznie. Zgascie swoje emocje bo na koty działają. Ma to odbicie w relacjach.
Zauważ na co reaguje Julek. Może walniecie szbkie w podłogę działa na niego?
Laserek i wędka są doskonale w momencie gdy dwa koty zaczynają się spotykać. Teraz już baw się tak każdym z nich. To pozwala włączyć się obu do zabawy nie dotykając się za bardzo.
Powodzenia

Horek pisze:Julian jest z nami!

Obcięliśmy u weta pazurki.
Na jutro umówiliśmy się u weta na zrobienie morfologii i biochemii. I jutro też dobierzemy jakieś uspokajające preparaty dla Juliana.
Odesparowaliśmy go. Dostał pokój z łóżkiem i mnóstwem poduszek ma miseczkę z wodą, karmę, kuwetę i legowisko.
No i ma dwa duże okna do patrzenia na świat.
Przenoszę zapachy z kota na kota.
Tym razem musi się udać!

Dzięki Dziewczyny! Za rady i kciuki!

Ask@, a powiedz mi, jak w ogóle wygląda prowadzenie takiego domu tymczasowego? Przepraszam, że pytam, ale jestem bardzo ciekawa. Nigdy nie miałam z czymś takim do czynienia (i nie zamierzam, bo za bardzo się przywiązuję), ale pytam z ciekawości. Ile macie kotków? I to jest jakoś prawie regulowane czy na zasadzie wolontariatu? Widzę, że masz bardzo duże doświadczenie w tej kwestii. Tym bardziej mi głupio, że wcześniej nie posłuchałam Twoich rad odnośnie izolacji. Teraz już grzecznie słucham :smokin:

Poczytałam i... trzymam mocno kciuki,żeby było dobrze :201461

Oby się udało...
U mnie krople Bacha się nie sprawdziły.

Super!

Mam nadzieję, że się uda!!!
:ok:

Też trzymam :ok:

**Adopcje: 12 >>**

Horek pisze:Dzięki Dziewczyny! Za rady i kciuki!

Ask@, a powiedz mi, jak w ogóle wygląda prowadzenie takiego domu tymczasowego? Przepraszam, że pytam, ale jestem bardzo ciekawa. Nigdy nie miałam z czymś takim do czynienia (i nie zamierzam, bo za bardzo się przywiązuję), ale pytam z ciekawości. Ile macie kotków? I to jest jakoś prawie regulowane czy na zasadzie wolontariatu? Widzę, że masz bardzo duże doświadczenie w tej kwestii. Tym bardziej mi głupio, że wcześniej nie posłuchałam Twoich rad odnośnie izolacji. Teraz już grzecznie słucham

Zadzwoń to pogadamy, jeśli chcesz pogadać.
Dużo by pisać o nas. Zapraszam na wątek.
Dzwoń jeśli masz problem. Lub zwyczajnie musisz wygadać się. Wiem ajkie to ważne.
Mój numer jest na moim wątku i w ogłoszeniach.
To białe , małe cudo w banerku to Salem-głucholec.
Mąż i córka odłowili rodzinkę (mam + 5 malców) .

DT nie są "instytucjami" jakimiś prawnie uregulowanymi. To pełny wolontariat. W każdym zakresie.

Nie przepraszaj bo nie ma za co.

Cały czas Was czytam,wszystko śledzę i oglądam dokładnie :oops:

Nie udzielam sie bo sie nie znam
Ale cieszę sie ze próby drugiej :201413

Mocne kciuki,bardzo mocne :ok:

[*] Presia-trzyłapka i Julian- głuchy brytyjczyk

Kto przegląda forum