
Domu stałego nadal szuka ta czarna piękność:

Teraz wygląda pieknie,ale zaczynała tak:


aktualizacja 30.08.2015- rudy w DS

Aktualizacja 24.07.2015
.Ma ok.roku.Wykastrowany,odrobaczony,zaszczepiony.Dla ludzi cudowny.Kocha psy.Nie może zamieszkać jedynie z kotami,bo nie lubi przedstawicieli swego gatunku. Do adopcji także w dwupaku z psem ze zdjęcia:)
Inne zdjęcia na str. 14,15,18


-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
EDit:
W Starych Jabłonkach k.Ostródy/Olsztyna jest hotel Anders,na terenie którego żyje kilkanaście kotów.Nie są przychylnie traktowane ,nie są sterylizowane/kastrowane.
Gmina Ostróda nie ma umowy z lecznicą na ew.przetrzymanie kotów po zabiegach,choć przez kilka dni na obserwacji.Odłowionym kotom nie sprawdza się uszu(świerzb),zębów (a wiadomo,że to niejednokrotnie dla wolnożyjącego kota jedyna taka okazja),nie są odrobaczane. Koty po wybudzeniu (najwyżej po dobie)są wypuszczane w miejsce bytowania.Także KOTKI!
Jak temu zaradzić,jak pomóc?
PILNIE POTRZEBA OSÓB Z OSTRÓDY/OLSZTYNA,KTÓRE DADZĄ DOM TYMCZASOWY I/LUB DOM STAŁY DLA OSWOJONYCH KOTÓW ,KTÓRE NIE POWINNY WRÓCIĆ W POPRZEDNIE MIEJSCE BYTOWANIA
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Kocurek odłowiony.
Pilnie poszukuję łapacza z klatką-łapką i podbierakiem do Starych Jabłonek k.Ostródy/Olsztyna. Na terenie tamtejszego hotelu Anders jest śliczny rudo-biały kocur z ogromnym kocim katarem(!).Bez pomocy człowieka czeka go tam pewna śmierć!!! Wkrótce. Kocurek podchodzi do ludzi,wczoraj jadł z mojej ręki wędlinę z kurczaka ,ale nie daje się dotknąć.Tylko wczoraj,jedyny raz udało mi się podać mu Unidox.Dziś od rana czekałam na niego ,do 13.00.Nie pojawił się.Już wyjechałam stamtąd.
Błagam osobę z tamtych okolic o pomoc!!! Zabiorę kota do siebie,jeśli tylko uda się go złapać.
Hotel nie zainteresowany żadną pomocą.Wszędzie porozwieszane kartki "Zakaz dokarmiania kotów". Próbowałam rozmawiać z 2 sprzątaczkami i jakąś kobietą od zieleni.Chciałam zostawić antybiotyk,by podawano kotu z kk,patrzyli na mnie jak na stwora z kosmosu. Absolutne zero współpracy.Mają wszystko w doopie.Ponoć jak kotów zrobi się więcej (teraz widziałam ok.10,w tym kotka w ciąży!!!) łapią i wywożą do schroniska.Nie sterylizują,nie kastrują,koty nie wracają-bo "to nie ich koty".
Dzikie koty wywożone do schronu

Dramat.
Proszę o pilny kontakt osobę z tamtych okolic. Zwrócę za paliwo. Tylko proszę niech ktoś stamtąd się odezwie.To bardzo pilne.Kwestia życia i śmierci tego kota.