Masza je grzecznie oraz kulturalnie, Artem zaś... Szkoda gadać

Całe mleko lub woda ląduje albo na ścianie, wszystko ochlapane z akwariami chomików włącznie, chrupki albo mokre wala się po meblach normalnie skleroza i gangrena

Ale Artemciowi wybaczam, wiadoma rzecz on nie ma jednego ząbka to i z ryjka wypada niekiedy

Czasem pluje specjalnie, jak mu coś nie przypasi w jedzonku to weźmie do paszczy pomemla pomemla a potem patrząc wyzywająco w moje oczy robi z ryjka tutkę i wydaje dźwięk brzmiący mniej więcej jak "ptfuj"A potem dookoła jest pełno śliny, żarcia i ogólnie bałaganu

Co do wydawania odgłosów paszczą w celu odgazowania...Stary menel by mu pozazdrościł

Czasem jak beknie w środku nocy to budzę się z myślą,że jakiś niedźwiedź chodzi pod oknem i lada moment mnie zeżre

Maszeńka zaś...Hmmm, jakby to napisać,żeby nie wzbudzić przesadnego wstrętu... Powiem tak: W życiu bym nie przypuszczała,że w tak małym kotku mieści się tyle smrodku

Raz jak się skopciła małżonkowi pod nosem to stwierdził,że kota na gwałt trzeba do weta bo się psuje od środka

O dziwo jak idzie do kuwetki to nic takiego nie ma miejsca chyba,że jej zaszkodzi coś co zeżarła na podwórku. Wtedy fakt, płytki mi odpadają ze ścian i lepiej tam nie wchodzić....