Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

Rośnie, głodny jest ZAWSZE :mrgreen:

Je ilości okrutne, robi przynajmniej dwie kupy dziennie, energii ma jak reaktor atomowy.To jest Fredzio.

Uwielbiam go ;-)

Jakie widoki na domek ? Jak on się czuje ?

Nie ogłaszam go, bo 28-go będzie drugi raz odrobaczany, mam chwilę odczekać, zrobić mu badania i wtedy zobaczymy.Był naprawdę bardzo chory, wyniki miał tragiczne, muszę go sprawdzić.Nie ma absolutnie nic niepokojącego, ale na zimne wolę dmuchać.

Gotowałam obiad i pomyślałam, że Fredkowi spodoba się, kiedy go włożę pod kuchenny fartuch.Był zachwycony i cały czas mruczał :lol:

Niesamowity kocurek,no niesamowity,ktoś będzie miał wiele pociechy,miłości..dając domek Fredziowi!!!!

Słowo daję, nie miałam tak namolnego kota.Naprawdę mam wrażenie, że to jest dziecko.W nocy śpi na mojej ręce przytulony do mojego boku.Dotyka pyszczkiem mojej twarzy, czasem to nieprzyjemne, bo barankuje :mrgreen:

, ale on tak okazuje miłość.Jest wszędzie tam , gdzie ja, wszystko robi ze mną.Koty nie przepadają za nim i nie będę mieć takich zdjęć jak miałam, kiedy jeszcze był Toluś.Fredek podchodzi do Beni, liże ją po główce, a potem paca łapką, jakby chciał powiedzieć "chodź, pobijemy się, będzie fajnie" :wink:

Ale Benia jest innego zdania i ucieka.Na szczęście Fredek potrafi pięknie bawić się sam.Wybiera sobie zabawkę i bardzo długo podrzuca myszkę, chowa ją pod dywanik, jakoś mu się to szybko nie nudzi.
Myślę, że Fredkowi brakowało miłości, bliskości człowieka, nadrabia jakby zaległości.

ewar pisze:Gotowałam obiad i pomyślałam, że Fredkowi spodoba się, kiedy go włożę pod kuchenny fartuch.Był zachwycony i cały czas mruczał

Mówiłam - bluza z kapturem albo wielką kieszenią na brzuchu i będzie szczęśliwy :1luvu:

Koniecznie musisz przypilnować przy adopcji, żeby przyszły opiekun Fredzia takie coś posiadał :wink:

Albo w wyprawce dostanie chustę niemowlęcą :mrgreen:

Żartujemy sobie, ale on naprawdę taki jest.Żałuję tylko, że nie potrafi zaprzyjaźnić się z żadnym kotem, tak jak było z Tolusiem/Toru.No, ale obaj byli młodzi, a moje koty dorosłe i bardzo dorosłe.

Cudownie rozkochany kotek. Zawsze jak o nim czytam, to wyglądam tak :arrow:

Fredzio siedzi u mnie na kolanach, mruczy i czyta posty :mrgreen:

Cudny kotek z niego.Ciężko się będzie z nim rozstać, bo drugiego kota tak okazującego miłość po prostu nie ma.

Bardzo żałuję, że nie udaje mi się zrobić efektownych zdjęć, ale przecież nie noszę aparatu na szyi, jak amerykański turysta.Fredzio uwielbia towarzyszyć mi w pracach domowych.Dzisiaj gotowałam obiad,coś tam działałam przy zlewie, kuchence, a Fredzio leżał na blacie, łapki w małdrzyk i bacznie mnie obserwował.On jest taki uroczy, naprawdę :1luvu:

A już myślałam,że pierogi lepił :mrgreen:

Kiedy wyciągam stolnicę, koty muszą opuścić kuchnię.Fredek pewno byłby zachwycony możliwością lepienia pierogów :wink:

A tu zbiorowa konsumpcja perzu

A potem zbiorowe rzyganko? :twisted:

A właśnie, że nie :mrgreen:

Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

Kto przegląda forum