Kacperek[']Franuś[']Morusek[']FIP-ot i miłosierdzie boskie!

alab108 pisze:Kiciu proszę, nie choruj Aniu siły

Dziękuję

Wieści z domku Stefanki viewtopic.php?f=1&t=166667&start=270#p11065595

Biedna Kicia

Oby jej się szybko poprawiło :201461

Pozdrowionka i głaski dla Stefanki :201461

biedny mały kajberek

Obyście szybko wróciły do normy :ok:

Jest lepiej, ufff zjadła troszkę rano, potem jeszcze troszkę, potem jeszcze, zaczęła znowu się bawić z braciszkiem, także wraca do normy. :ok:

Zapraszam na bazarek viewtopic.php?f=20&t=168516

Anna61 pisze:Jest lepiej, ufff zjadła troszkę rano, potem jeszcze troszkę, potem jeszcze, zaczęła znowu się bawić z braciszkiem, także wraca do normy.

Całe szczęście :1luvu:

Grzeczna kicia, wysłuchała próśb i zaklęć :201461

alab108 pisze:Grzeczna kicia, wysłuchała próśb i zaklęć

Na szczęście. :ok:

Kumisia znowu ma kryzys. :cry:

A jak malutka?

Modjeska pisze:A jak malutka?

Która malutka?
Ta mała bura już dobrze a Kumisia źle, dostała serię zastrzyków i za 2 dni znowu do lecznicy.
Ledwo przyechałam do domu to Kumi chciała wyjść na dwór i ją wypóściłam, ale lewdo wyszła, jak ją atak złapał, jak ją zaczęło rzucać-obracać, to dobrze, że była na ziemi bo jakby była na kanapie jak ostatnio to by spadła, po tym ataku zaczęła bardzo się gryźć w prawą nogę ino futro fruwało.
Zaraz poszłam po nią bo leżała na ziemi i się nie podnosiła, a temperaturę ma zaniżoną - 37 stopni, to trochę mało.
Przyniosłam ją do posłanka na podłodze i tam siedzi nie ruszając się. Kotka nie chce nic jeść, wczoraj tak mi wszystko zarzygała na łóżku, że już 4 prania były zrobione, od pościeli do podkładu na materacu po ścianę i samo łóżko.
Może ktoś ma pomysł co do jakiejś karmy którą koty lubią a nie jest droga?
Ona już miała tyle wypróbowane, nawet te marketowe i ich w ogóle nie chce nawet tknąć (Whiskas kitekat).
Koszt wizyty 34zł.

Mało tego, to dzisiaj wzięłam na kontrolę Kasię bo ten guzek na boczku mi spokoju nie daje, ma go od roku-dwóch, był leczony zastrzykami ale nic się nie zmniejsza.
Niestety, Kasia musi mieć operację w celu usunięcia tego guzka,(koszt 150zł) i mu on być wysłany do badania histopatologicznego.(koszt 50 zł lub więcej, nie wiem)
Kasia to kotka bezdomna którą karmiłam pod blokiem obok mojego bloku, kotka z tego wątku viewtopic.php?f=1&t=99457&start=0 jest już po dwóch operacjach kamieni w pęcherzu, to starsza już kotka, ponad 10 lat. Kasia bardzo przyjaźni się z Agatką, kotką z tego samego miejsca, a wzięłam je do domu tylko dlatego, że nie mogłam już patrzeć na zamykane okienka i koteńki koczujące na betonie w mrozie, oraz przez psy którymi były szczute, jak i bachory które rzucały w nie kamieniami.
Mam kotów tyle ile mam, każdy z nich potrzebował pomocy, a przejść obojętnie byłoby najprościej.

Z karmą dla Kumisi niestety nie doradzę

Nie znam się za bardzo.
Nie jest dobrze, że tak wymiotuje

Współczuję jej i Tobie-straszne jest na o patrzeć i być bezradnym

A jak by jej dać Torecan albo Metoclopramid?
Pomogę Ci za to z operacją Kasi.

Baltimoore pisze:Z karmą dla Kumisi niestety nie doradzę Nie znam się za bardzo.
Nie jest dobrze, że tak wymiotuje
Współczuję jej i Tobie-straszne jest na o patrzeć i być bezradnym
A jak by jej dać Torecan albo Metoclopramid?
Pomogę Ci za to z operacją Kasi.

Teraz kapkę zjadła, nawet dałam jej też perę małych kawałeczków parówki bo tak patrzyła jak jadłam.

Po jej oczkach widać, że coś jest nie tak. Tak mi jej szkoda, chciałabym aby jeszcze wyrwać ją ze szpon śmierci, ale czy się uda?
Porównywalnie jest podobna wiekiem do mojej Lusi, lecz nie porównywalnie do cierpienia Lusi['] ale czy się Kumisi nie pogorszy?

Dziękuję Agnieszka :1luvu:

Kasia pójdzie na operację dopiero jak uda mi się zebrać wystarczającą kwotę, teraz ważniejsza jest Kumisia.