na razie żyje w każdym razie
jakbym się nie wywinęła -to liczę na waszą pomoc w znalezieniu kotom domów, bo mój TŻ nie da rady raczej
jeśli chodzi o efekty
to mam oszczędności

zrezygnowałam całkiem z prawdziwej kawy (piję zbożową -taką do gotowania)
prawie zrezygnowałam z cukru (tych ziołowych herbatek nie trzeba słodzić, normalnej herbaty prawie nie piję)
pije prawdziwe kakao ( i Młody tez)
zrezygnowałam z mleka
jem dużo kasz, soczewicy i fasolę
prawie nie kupuję żółtego sera i takich tam mieszanek smakowych serowych , ale kupuję dużo szczypioru i zielonego na targu
Młody zrezygnował ze słodkich napojów (bo mu truje o zdrowym jedzeniu)
a tych ziółek nie jem przecież zbyt dużo
skrzypu jeszcze nie ma (tych choinek) sa tylko pałki
o dziurawcu wiem
i w ogóle trochę czytam
bardziej pewnie się czuje jak sama sobie nazrywam jasnoty na herbatę (pyszna jest z miętą) niz jak kupuje zioła do picia w ususzonym proszku
kupiłam czystka -i tez trochę piję (smakuje jak siano

)
i kupiłam trochę wierzbówki kiprzycy -pyszna była, ale mi się skończyła -nazbieram sobie latem
dzisiaj na spacerze zjadłam trochę forsycji (pyszna, ale nie mogłam zbytnio zrywać)
opchałam się kwiatami jasnoty prosto z krzaczków (przepyszne)
i zjadłam niewielką ilość pączków z jakiegoś drzewa, którego wszędzie pełno -ale nie wiem jak się nazywa
więc mało zjadłam, tak na wszelki wypadek
ale dobrze się czuję, więc jutro zjem więzej -smakowały jak coś pomiędzy brokułem i kalafiorem,
jutro świętujemy TŻ urodziny -wiec wybieramy się na wycieczkę
może znajdę coś ciekawego

te pączki z drzewa co zjadłam najbardziej przypominają pączki derenia jadalnego
ale dereń jadalny jest taki popularny? w parku jest go pełno
jakie inne drzewo ma podobne pączki?
bo o dereniu czytam, że to krzew lub małe drzewo -a te z paczkami sa krzewami albo drzewami, ale niektóre są całkiem duze