Musimy jakoś z tym wszystkim funkcjonować.
Tacia dzisiaj się czuje całkiem dobrze

Alfik chyba wyczuł, że nie mam teraz cierpliwości do jego fanaberii, bo wczoraj dosiadł się całkiem sprawnie do ogólnokociej animondy carny, a dziś rano grzecznie wrąbał dwie puszeczki trovetowego renala
Zaraz się zabieram do gruntownego odsmradzania kątów zalanych przez niego.
W tygodniu przegrywam z kretesem - za szybki jest
Weekend cudów normalnie, bo w nocy wygłaskałam Baśkę
Zasnęła tak mocno z nosem w taćkowym futrze, że obudziła się dopiero po dłuższej chwili głaskania

Mina Baśki po przebudzeniu - bezcenna

Zaraz potem wykonała coś, co przypominało odpalenie rakiety.
Aż dziwne, że nie wylądowała na dywanie piętro wyżej
Reszta towarzystwa korzysta z pogody i
prawie zgodnie się parapetuje...
Od czasu do czasu tylko przez chałupę przewalają się jakieś drobne scysje w temacie lepszego miejsca
