Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Śro kwi 08, 2015 9:58 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

oo, tu znalazłam fajne podsumowanie:

'' dobór preparatu wiążącego fosfor musi być zawsze dokonany bardzo indywidualnie i uzależniony od konkretnej sytuacji oraz jonogramu. Ze wszystkich dostępnych dla kotów wyłapywaczy fosforu najbezpieczniejszy jest czysty węglan wapnia ale jest on też najmniej skuteczny i może być stosowany wyłącznie w przypadku normalnego lub niskiego poziomu wapnia we krwi. Wodorotlenek glinu jest bardzo skuteczny ale i niebezpieczny - kumuluje się w organizmie wyjątkowo szybko u pacjentów z niewydolnością nerek (badania na osobnikach zdrowych są niemiarodajne gdyż glin wydalany jest przez nerki i zdrowe nerki radzą sobie z nim znacznie lepiej niż upośledzone). Alusal zawiera ponadto substancje dodatkowe, obciążające kota. Węglan lantanu (Renalzin) jest stosunkowo bardzo bezpieczny bo nie kumuluje się u osobników z niewydolnością nerek (w przeciwieństwie do glinu jest on bowiem metabolizowany i wydalany przez wątrobę). W przypadku konieczności długookresowego stosowania jest zdecydowanie najlepszym wyborem, tym bardziej że jego skuteczność w badaniach jest porównywalna z wodorotlenkiem glinu, a Renalzin zawiera dodatkowo pomocny kaolin. Idealnie byłoby zdobyć czysty węglan lantanu, ale niestety - nie znam jak na razie żadnego źródła.''
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro kwi 08, 2015 20:11 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

catalina pisze:
Yagutka pisze:
catalina pisze:Czy ktoś mógłby mi powiedzieć gdzie kupował i gdzie kupić Renalzin... :roll:

Ja kupowałam tu: http://www.animeddirect.co.uk/renalzin-50ml.html
jest też na amazonie (przynajmniej był, jak kiedyś sprawdzałam) i pewnie na ebayu.


Dzięki Yagutka. Bo się nad nim zastanawiam. W którymś wątku czytałam, że lantan się tez w organizmie odkłada....

A tak z innej beczki, Negra ma tragedię w paszczy, łącznie z nadżerkami, kamieniem, dziwnie czarnymi dziąsłami i zębami w okolicach dziąseł. Lekarz zaproponował, żeby ją uśpić na kilka minut, podłączoną do kroplówki dożylnej i usunąć co najgorsze w szybkim tempie. Nie wiem co mam robić. Jeżeli nerki się nie poprawią, ą wszystko na razie wskazuje, że nie, to nigdy jej tego nie wyczyszczę, a świadomość, że ją boli jest okropna. Z drugiej strony je suche, chętniej niz mokre. Więc nie wiem czy jest aż tak wytrzymała na ból. Do tego ta cholerna kreatynina nie spada. Na razie zatrzymała się po 3 tygodniach na 6,5. :placz:

Chyba bym usunęła to najgorsze
Koty często suchą karmę po prostu łykają, miałam taką aparatkę - po usunięciu wszystkich zębów jadła chętniej niż z zębami...
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Czw kwi 09, 2015 7:14 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

taizu pisze:
catalina pisze:
Yagutka pisze:
catalina pisze:Czy ktoś mógłby mi powiedzieć gdzie kupował i gdzie kupić Renalzin... :roll:



A tak z innej beczki, Negra ma tragedię w paszczy, łącznie z nadżerkami, kamieniem, dziwnie czarnymi dziąsłami i zębami w okolicach dziąseł. Lekarz zaproponował, żeby ją uśpić na kilka minut, podłączoną do kroplówki dożylnej i usunąć co najgorsze w szybkim tempie. Nie wiem co mam robić. Jeżeli nerki się nie poprawią, ą wszystko na razie wskazuje, że nie, to nigdy jej tego nie wyczyszczę, a świadomość, że ją boli jest okropna. Z drugiej strony je suche, chętniej niz mokre. Więc nie wiem czy jest aż tak wytrzymała na ból. Do tego ta cholerna kreatynina nie spada. Na razie zatrzymała się po 3 tygodniach na 6,5. :placz:

Chyba bym usunęła to najgorsze
Koty często suchą karmę po prostu łykają, miałam taką aparatkę - po usunięciu wszystkich zębów jadła chętniej niż z zębami...


Chyba tak zrobię, chociaż bardzo mnie to stresuje ale to co ma w paszczy tez i ten smród, nie wiem już z czego, czy od żołądka, czy z paszczy..
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 09, 2015 7:15 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

A bez zębów to wiem , że jedza , bo miałam kotkę z pustą paszczą i wcinałam suche. Tylko, że Negra gryzie właśnie, nie połyka.
Obrazek
Obrazek

catalina

 
Posty: 1528
Od: Sob kwi 16, 2005 10:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 09, 2015 20:05 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Witam. Nie wiem, czy pisze w dobrym miejscu, ale jestem wykończona cala sytuacja i prosze o rady. Nie jestem w stanie na zaraz/teraz zgłębić calej potrzebnej wiedzy, by pomóc mojemu kotu. A potrzebuje tej pomocy natychmiastowo. 

W zeszłą środę, wieczorem kot wymiotowal, przerazliwie miauczal. Rodzice, ktorzy opiekuja sie nim, pod moja nieobecnośc (studiuje i nie mialam możliwości zabrac kici ze soba) zawiezli go do jedynej lokalnej wetki, ktora przyjmowala o 22. Spytala o objawy, obmacala i podala leki przeciwwymiotne oraz sterydy (!!!!!!), niestety nie chce wydac ani mnie, ani aktualnej klinice, co to bylo konkretnie. Na rano z kotem bylo gorzej, rodzice znowu pojawili sie u niej, zrobila badanie: Crea 3.85, Urea 262, Bil 2.65, Gpt 196, Got 200 i temperatura kociaka 37 stopni :( Podala Enroxil 5%, Solvertyl 0,5, Tolfedine, jednego nie moge się rozczytać, oraz zimną kroplówke, dozylnie. Bylo to kolo 10 rano. Z relacji rodzicow, kot czul sie jeszcze gorzej. Przyjechalam najszybciej, jak moglam, tj. okolo godz 14 i zastałam kota nie reagujacego na nic, z drgawkami, zimnego. Wsiadłam w auto i zabralam go do innej kliniki, dogrzewalam go całą droge. Tam zrobili mu do tego morfologie: (m/mm3) Leu 16.56, Lim 7.1 (42.9% ), Mon 1.5 (9.2%), Gra 7.9 (47.9%), Ery 4.58, MCV 54.1fl, Ht 24.7%, MCH 19,6pg, MCHC 36,4g/dl, RDW 11,2, Hb 9.0g/dl, Tro 84 m/mm3, MPV 9.1fl, Pt 0.08%, PDW 12.5 i podali Natr Chlonat, Combivit, No-Spa i Furosemid, oczywiście tez kroplowke. Wstępnie stwierdzono: jedna nerka przerosnieta i nie będzie pracować, gigantyczna wątroba (żoltaczka, taka, ze az nosek wrecz swiecil zoltym kolorem :( ), ogolnonarzadowa niewydolność, anemia, odwodnienie.  Okolo 18, wymusili siuski - sama woda, sikanie pierwsze od srody popołudnia. Z kotem ciagle brak kontaktu, procz przerazliwych jeków w trakcie podróży i silnego napadu padaczki. W domu, okolo 21 chwiejnym i bardzo slabym krokiem powędrował do miski z woda, a później do kuwety. I tak parenascie razy.  Caly czas dogrzewany, cala noc nie spalam i pilnowałam, 2 napady padaczki o 5 i 8 rano. Ogolnie piątek do południa znaczna poprawa, kot dalej pil i sie zalatwial, a nawet zjadl jakies 20g kociej mokrej karmy. Reagował juz na domowników itd. W podróży do kliniki całą drogę gadal, wstawał, mruczal. 5min przed klinika silny napad padaczki i po niej znowu apatia. W klinice podali to co ostatnio + kontynuacje Enroxilu i kroplowke 6 godzinną, niestety nie pozwolili mi zostac przy nim (to byl błąd, bo kot jest bardzo strachliwy). Zrobili rtg, by wykluczyć urazy mechaniczne. Odbieralam kota znowu w stanie agonalnym. Zasugerowano mi uspienie, nie zgodzilam sie, bo wiedzialam, ze teraz to jest stres. W drodze powrotnej juz sie do mnie odzywal i troche wyzywal ;) 15min od przekroczenia progu domu dosiadl sie, jak gdyby nigdy nic do miski z woda i jedzeniem. Dostalismy zapas witamin, kroplowek i Enroxilu az do wtorku, czyli 4 dni. Stosowalismy wg zalecen. W sobotę mial okolo 7 napadów padaczkowych, ale krotkich i malo intesywnych. Pozniej juz obylo sie bez. Temperatura wrocila do normy. Kot zdrowial, jadl, pil. Kupe zrobil dopiero (od srody nie robił) w niedziele wieczorem (sam, bez wspomagaczy). Poszlo juz z górki, pochlania ogrom jedzenia i pije jezioro wody. Blony sluzowe odzyskaly normalna barwe, nawodniony. W środę (wczoraj), wizyta w klinice. Zmiana wenflona, pobrana krew do pelnej morfologii (wyniki w piatek), gorączka (40.5), Enroxil do piątku i dostaliśmy jeszcze jakies oslonowe.

Podsumowując, wyprowadzilismy 5 letniego kota ze stanu agonalnego i co dalej? W jakim teraz kierunku? Podejrzewam FELV lub FIP. Co mam teraz robic, jak dbac, jaka diagnostyka? Przytlacza mnie natlok informacji, do tego jestem wykonczona fizycznie i psychicznie. Zeby jechac do weta, musze wrocic do domu. Do domu mam 90km, a z domu do weta 70km, pozniej ta sama droga powrotna. Do tego studia na medycznym, klotnie z TZ (pt.'to tylko kot'), klotnie z rodzicami i mozolne tlumaczenie im, ze gdy czlowieka przenoszą z intensywnej terapii, na normalny oddzial, to nie oznacza, ze ozdrowial. Jestem o krok od podjecia decyzji, zeby sciagnac kota do siebie, ale to znowu stres dla niego - nowe otoczenie, ale bede mogla dbac o niego, obserwowac i reagowac. Z kolei zdarzaja sie dni, ze caly dzień jestem na uczelni. Prosze o rade i otuche, bo mam ochote siedziec i ryczec.

Pozdrawiam i przepraszam, ze jest to pewnie malo czytelne, ale jeszcze dziś padl mi laptop i pisze z telefonu. 

marijuanaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 42
Od: Pt kwi 25, 2008 13:10

Post » Czw kwi 09, 2015 20:20 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Skoro studiujesz "na medycznym" to przypuszczam, że jest to jakieś większe miasto, gdzie dostęp do fachowych usług weterynaryjnych jest lepszy niż tam, skąd pochodzisz. Ja bym na Twoim miejscu zabrała kota do siebie, dopytała na forum o polecanych wetów w mieście w którym studiujesz i ustawiła TŻ do pionu (w końcu to tylko TŻ :twisted: ) tak, żeby pomógł Ci przy kocie wtedy kiedy Ty będziesz zajęta.
Kot jest wychodzący?
Czy coś na wątrobę dostaje czy tylko jest młócony tą enrofloksacyną?
Czy w badaniach, których wyniki będą w piątek, uwzględniono jonogram?
Badanie moczu było robione? Usg?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw kwi 09, 2015 20:42 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Studiuje w Bydgoszczy, a kota woze do Poznania (decyzje podjelam w 5min po zobaczeniu jego stanu), do kliniki na Zbąszyńskiej, jedynie ona mi wtedy przyszla do glowy. 

Usg robiono w czwartek u lokalnej wetki, ponoc powiedziała, ze lekko powiekszone sa nerki. A pozniej po zobaczeniu mocznika i kreatyniny, rzucila, ze 80% uszkodzenia i do uspienia. W piątek robiono usg na Zbąszyńskiej, bylam akurat przy tym. Wczoraj nie zrobiono usg, tylko obmacano kota. Nie zrobiono tez moczu. Wczorajsza wizyta byla juz bez takiego zaangażowania ze strony doktor, ale bylo mnóstwo pacjentów

Nie dostaje tez nic innego z lekow. Nie wymienilam jedynie witamin pakowanych do kroplowki. 

Jonogram bedzie. Kot wychodzący, mam do siebie o to pretensje, bo moglam sie uprzec i zabrac kota ze soba juz 3 lata temu
Ostatnio edytowano Pt kwi 10, 2015 0:31 przez marijuanaa, łącznie edytowano 1 raz

marijuanaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 42
Od: Pt kwi 25, 2008 13:10

Post » Czw kwi 09, 2015 20:58 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Uoj...to nie wiem czy w Bydgoszczy znajdziesz lepszą pomoc niż w Poznaniu...
Ewentualnie wtedy do Torunia, do doktora Krawczyka:
http://www.mk-wet.pl/
To świetny lekarz i z tego powodu są do niego wielkie kolejki.

Skoro kot wychodzący - może to zatrucie?
W każdym razie już "z okazji" tej żółtaczki pomyślałabym nad jakimś wsparciem dla wątroby.
Koniecznie.
No i chyba trzeba poczekać na wyniki badań kontrolnych żeby zdecydować co dalej.
Badanie moczu (ale takie szczegółowe) też warto byłoby zrobić - czy wykluczono "zatykanie się" kota?
Pisałaś, że biegał do kuwety kilkanaście razy a jak z wypróżnianiem się?
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Czw kwi 09, 2015 21:17 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Tez myslalam o zatruciu i chcialabym taka diagnoze. Ale pani Doktor ze Zbaszynskiej stwierdziła po usg, ze nerki musialy miec juz wcześniej, przez dluzszy czas jakas nieywdolnosc.

Poproszę o szczegolowe badanie moczu przy następnej wizycie. Doczytam o wspomagaczu dla wątroby i telefonicznie zapytam o zielone swiatlo dla niego.

Przytkania nie bylo, ale tez dopytam o to Doktor. 

Kot non stop biega do kuwety sikac, ale tez na prawde duzo pije (wiem, nerki :( ). Od niedzieli wieczora tez normalnie, regularnie robi kupe. W zeszly piątek na rtg widac bylo gazy w jelitach. 

Dziekuje za rady, juz bardziej mi sie rozjasnia. Z weta z Torunia skorzystam, jesli kot trafi do Bydgoszczy.

Edit
Czytam wątki nerkowcowych kruszyn i leżę, i beczę. Uświadamiam sobie, jak straszna jest ta choroba. Jak bardzo będę bezsilna podczas tej nierównej walki, gdzie i tak pewnego dnia będę musiała wywiesic białą flage, by mój kot nie musial odchodzić w cierpieniach... 

marijuanaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 42
Od: Pt kwi 25, 2008 13:10

Post » Pt kwi 10, 2015 9:29 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Jeśli to niewydolność ostra, to jest szansa na wyleczenie
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16131
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pt kwi 10, 2015 14:05 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

marijuanaa pisze:Czytam wątki nerkowcowych kruszyn i leżę, i beczę. Uświadamiam sobie, jak straszna jest ta choroba. Jak bardzo będę bezsilna podczas tej nierównej walki, gdzie i tak pewnego dnia będę musiała wywiesić białą flage, by mój kot nie musial odchodzić w cierpieniach... 

Nie poddawaj się zaczęłaś walkę. W przypadku każdego kota kiedyś musimy wywiesić tą białą flagę, ale przecież jak patrzymy na małego kociaka to nie myślimy o tym, prawda? Nawet jeśli jest jakieś upośledzenie pracy nerek, to nie musi być aż tak duże, a poza tym jak już inni zauważali wygląda to raczej na stan ostry. Może coś go dodatkowo wywołało (mechniaczne uszkodzenie? zatrucie? inna choroba?). Teraz skoncentruj się na dojściu przyczyny, na martwienie się będziesz miała jeszcze duuużo czasu.

Niestety jak czytam Twoje posty to mam ochotę napisać, że i wet, i TŻ do wymiany :evil: W przypadku tego drugiego może wystarczy rozmowa uświadamiająca ;-) Natomiast (co niestety jest zjawiskiem powszechnym) wet nie robi diagnostyki, tylko "leczy" na ślepo. Niestety moja wiedza jest za słaba, żeby radzić w jakim kierunku masz szukać, ale wierzę, że inni forumowicze pomogą ;-) Natomiast duża liczba pacjentów nie tłumaczy w najmniejszym stopniu olewającego podejścia przez weta.
"Bo kot, Panie doktorze, nie człowiek.
On potrzebuje miłości"
Katarzyna Grochola
---
Shila *26.04.2002 +20.04.2015 :cry:

mgrpl

 
Posty: 274
Od: Pt paź 20, 2006 12:07
Lokalizacja: Skierniewice

Post » Pt kwi 10, 2015 16:24 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Dziekuje za slowa wsparcia, na prawde duzo dla mnie znacza. 

Dostalam przed chwila wyniki morfologii (zalaczam zdjęcie), kreatynina i mocznik spadly, ale dalej wysokie. Watroba dalej slabo, anemia sie pogłębia. Jonogramu nie wykonali :/ ale już mama dostala zadanie: zlapac siuśki. Zlece badanie ogólne moczu i posiew w laboratorium 'ludzkim' (na szczęście jest u mnie w miescie). A jonogram jak jutro bede w domu, to pojade z kotem do jakiegos lokalnego weta, po swieza krew ;) Pani Doktor dzisiaj po wynikach powiedziala, ze to raczej pnn i chciala zlecic dodatkowo testy zakazne. Enroxil mamy dalej stosowac, kroplowki dozylne (250), poki wenflon będzie ok. Pozniej przejsc na podskorne. Na wątrobę Hepatiale lub Biohepanex (mam wybrac). Przejsc na diete nerkowa i to tyle. Nic na te nerki i na tą nieszczesna anemie :( Macie drogie forumowiczki jakaś rade? Fortekor? Rubenal? To juz ponad tyg, a kociak procz kroplowek nie na wspieranych nerek :(

Co do tej diety nerkowej, nie jestem przekonana do konca. Kicie przeprowadzam w przyszłym tyg. do Bydgoszczy, bede mogla obserwować i modyfikować wszystko na bieżąco. I umowie sie na wizyte u dr Krawczyka w Toruniu, chyba, ze jest jakis wet godny zaufania w bdg?

Urazy fizyczne wykluczylismy w zeszly piątek na rtg. Oby to bylo ostre zatrucie. Wciaz mam taka nadzieję. 
Z TZ porozmawiam jutro, on ma dobre serduszko. W jego domu rodzinnym, nigdy nie bylo zwierząt, a jego mama panicznie sie ich bala. Jak kupil labradora, gdy mieszkal z nimi, to po dobie musial oddac, tak go sterroryzowali. Bardzo lubi zwierzęta znajomych i ogólnie mysle, ze bedzie dobrze. A jak nie, to trudno, pozegnamy sie.

Pozdrawiam i lapie pion dzisiaj :)

http://www.zapodaj.net/7f82abb8cf905.png.html

marijuanaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 42
Od: Pt kwi 25, 2008 13:10

Post » Pt kwi 10, 2015 16:40 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Leukocyty rosną mimo podawania enro - wygląda na to, że antybiotyk nie działa...
I fatalnie poleciały parametry czerwonokrwinkowe. Właściwie warto byłoby się zastanowić nad podaniem aranespu* albo nawet już "gotowej" krwi...W każdym razie ja bym na już zaczęła podawać kotu chela ferr bio complex* i skonsultowała z wetem ewentualną transfuzję lub zakup aranespu. No i ewentualną zmianę antybiotyku.
Czy on ma w paszczy porządek?
Jak będziesz robiła badanie moczu koniecznie trzeba oznaczyć ilościowo białko i kreatyninę, dobrze byłoby zmierzyć ciężar właściwy refraktometrem ale mało który wet go ma a w ludzkim labie tym bardziej ich nie używają a poza tym te "ludzkie" są inaczej skalibrowane.

* Na temat tych preparatów sporo jest tutaj napisane, spróbuj użyć wyszukiwarki i doczytać.
Podobnie jak o rubenalu i fortekorze - ja bym ich nie podawała, a dlaczego - poczytaj:
viewtopic.php?f=36&t=137673


TŻta od razu nie wymieniaj, na początek strzel mu gadkę uświadamiającą... 8)
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pt kwi 10, 2015 17:10 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

Po tych wynikach zastanawialam sie, czy wlasnie wylaczyc Enroxil, podajemy go od zeszłego czwartku i kicia jest lekko po nim osowiala... napisze sobie zaraz karteczke, o co mam pytac, bo polowe zapomne podczas rozmowy z wetem. Ogólnie mam wrazenie, ze troche Doktorowa 'zmuszam' do wszystkiego. Trzy razy zasugerowala mi, ze mozna kota uspic. Ciagne za jezyk, wypytuje. Ciagle to ja dzwonie, po wyniki tez. Jak juz doczlapie sie do kliniki (ponad godzina jazdy - wet wie o tym), to kolejna godzinę czekam w kolejce z wpol zywym kotem, a zdrowe zwierzaki, które przychodza po mnie sa zapraszane bez kolejki. 

Juz poszlo zlecenie do domu na chela ferr bio complex. Reszte skonsultuje. Wiem, ze kroplowki tez mają wplyw na anemie, moze zamiast 250, podawac 150?

Trochę kici zalatuje z buźki, ale ma czysto. Brak kamienia, nadzerek, skaleczen. Dzisiaj rano ponoc nie bardzo chcial jesc, ale dostal teraz surowa wolowine i wcina ;) 

To gdzie przeprowadzic badania? Zaniesc w sobote wszystko do lokalnego weta i niech on wysyla? Tylko, ze chyba wszyscy lokalni daja do 'ludzkiego' laboratorium. Gdybym sie uparla, ze maja gdzieś wyslac, to zrobili by to? Szczerze, to wole zaplacic ciut więcej, niz skazywac kota na 4godzinny stes (podroz, wet, podroz), w celu samego pobrania krwi. Poza tym, robic FIP/FELV? Kosztują 160zl i nie wiem, czy to na chwile obecna rozstrzygna, czy to onn, czy pnn. Co myślicie? 

Z TZ bede delikatna, na poczatku ;>

marijuanaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 42
Od: Pt kwi 25, 2008 13:10

Post » Pt kwi 10, 2015 17:27 Re: Kot nerkowy dla początkujących: wydanie 2, najnowsze

1. Żadnego "testu na FIP" nie robić bo tak naprawdę istnieje tylko test wykrywający przeciwciała koronawirusa. Istnienie tych przeciwciał świadczy tylko i wyłącznie o tym, że kot mial z wirusem kontakt co jest dość prawdopodobne bo według różnych źródeł 70-80% populacji kociej z nim się zetknęło. O tym, czy wirus zmutował/zmutuje z tego testu się nie dowiemy - szkoda więc kasy.
2. Jeśli robić jakieś testy to FeLV/FIV - czyli na kocią białaczkę zakaźną i wirusa nabytego niedoboru immunologicznego. Więcej na ten temat przeczytasz w różnych wątkach, np.
viewtopic.php?f=1&t=150321&start=1410
viewtopic.php?f=1&t=99002

3. Kroplówki - zapomniałam dopisać, że faktycznie podawanie w tej chwili 250 ml do żyły może być ryzykowne (zwłaszcza jak się nie ma doświadczenia i nie wie się na co zwracać uwagę w zachowaniu kota). Lepiej byłoby przejść na kroplówki podskórne, minimalizuje się ryzyko "zalania" i na dłuższą metę taka forma nawadniania i tak jest lepsza (kot ma w zasadzie tylko dwie łapy, na których wenflon może się utrzymać przez kilka dni).
4. Powiedz pani wet, że uśpić zawsze się zdąży a zanim poda morbital niech spróbuje przynajmniej kota zdiagnozować i wypróbuje inny rodzaj terapii...W końcu nie przyjmuje Cię za darmo.
5. Nie podpowiem Ci gdzie lepiej robić badania bo nie wiem z kim lecznica współpracuje (IDEXX? Laboklin?Alab?Vetlab?). Zwykle lepiej jest robić w laboratoriach weterynaryjnych jeśli jest taka możliwość.
6. Mocz musi zostać zbadany do 2 godzin od pobrania próbki. Zbadany, a nie tylko dostarczony do laboratorium.
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości