Wypuściłam dziś burasię. Z turbo doładowaniem pognała w zarośla.
Pojechałam też do pani, która dokarmia tri i jej rodzinkę. Chciałam wybadać dokładniej sytuację. Zawiozłam tez sucha i puszki. Zdjęcia z dziś:

dzieciaczki tri


kolejny pędzi do michy







starszy syn trikolorki




Jeden z maluchów nie przyszedł, ale podobno rano był na śniadaniu.
Tak więc, są cztery maluchy i starszy brat o długiej sierści. Długowłosy jest bardzo nieufny, nie zbliżył się, gdy byłam w pobliżu miski. Szkoda, bo trudno byłoby go złapać na kastrację. A przydałoby się go ciachnąć, bo przy okazji wycięłabym mu te dredy z sierści.
Pani i jej mąż powiedzieli, że rano karmili koty. Faktycznie miski są pod siatką, a trawa wydreptana do ziemi. Podobno długowłosy jest bardzo związany z trikolorką, swoją mamą, która jest teraz u mnie. Dlatego nie zbliżył się do misek. Z nią podchodzi, nie boi się wtedy. To komplikuje sprawę, bo żal rozdzielać koty.