Nadbużańskie koty - do zamknięcia

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 30, 2015 15:25 Re: Nadbużańskie koty

Kochane pysiolki <3
Wychuchane i wycacane takie :)
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt kwi 03, 2015 9:57 Re: Nadbużańskie koty

Wczoraj rotacyjnie jedna kotka ubyła, druga przybyła. Czarnula odzyskała wolność:

Obrazek

A ta burasia o tri połysku przybyła. Jest to kuzynka, być może córka poprzedniej burasi, którą jutro planuję wypuścić

Obrazek

Bura kota ma się dobrze, apetyt dopisuje,po narkozie błyskawicznie stanęła na wszystkie cztery łapy.

W miejscu, gdzie wypuściłam czarnulę mieszka stare, jednookie kocurzysko Stefan. Weteran wszystkich kocich bitew i potyczek w okolicy. Stefan jest wart zaprezentowania. Pani, która tam dokarmia mówi, że Stefan ma z kilkanaście lat.

Oto Stefan:
Obrazek

Obrazek tak się Stefan mizia

Obrazek i grzeje w słońcu
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt kwi 03, 2015 10:10 Re: Nadbużańskie koty

Stefuś :1luvu:
Cudne kocurzysko :P
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt kwi 03, 2015 10:12 Re: Nadbużańskie koty

Czesc, Marta :) Kociaki, o ktorych piszesz, w jakim są wieku orientacyjnie? Oswojone? Pewnie wymagałyby najpierw sprawdzenia w domowych warunkach? Teraz sporo ludzi dzwoni o podrostki, ale każdy chce oswojonego...

Arcana

 
Posty: 5730
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 2 >>

Post » Pt kwi 03, 2015 11:27 Re: Nadbużańskie koty

Na chwilę obecną najpilniejsza do adopcji byłaby ta tri:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jedna z naszych forumowiczek zaproponowała, że może tymczasować kicię, jednak za kilka dni wyjeźdzam służbowo na dwa tygodnie i nie mam teraz możliwości zająć się tak dalekim transportem.
Kicia jest już gotowa do wypuszczenia, ale wciąż trzymam ją w domu. Brzydką pogodą przed samą sobą usprawiedliwiam, żeby jej nie wypuszczać.
Kicia jest troszkę lękliwa, umarł człowiek, u którego mieszkała. Przez to zapomniała kontaktu z człowiekiem. W międzyczasie urodziła 4 maluchy i wraz z nimi i dorosłym długowłosym kocurkiem stworzyli kocią rodzinkę trzymającą się razem. Mieszkają razem w opuszczonej stodole. Dlatego biję się z myślami. Czy wypuścić ją do jej stadka, żeby uczyła podrośnięte, ale nie dorosłe jeszcze dzieci radzenia sobie na wolności, czy oddać do adopcji. Bo kicia ma potencjał. Lubi kontakt z człowiekiem. Mizia się i mruczy, choć wciąż jest troszkę zalękniona przy pierwszym wyciągnięciu do niej ręki.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt kwi 03, 2015 11:38 Re: Nadbużańskie koty

A dokąd ten transport? Czas to mam, tylko ulg przejazdowych juz nie mam.

Arcana

 
Posty: 5730
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 2 >>

Post » Pt kwi 03, 2015 11:41 Re: Nadbużańskie koty

A ja na odwrót. Mam ulgi, ale czas wręcz na minusie.
Do Rzeszowa
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Pt kwi 03, 2015 11:53 Re: Nadbużańskie koty

Faktycznie, ponad 5 godzin pociagiem. Ja ostatnio regularnie korzystam dla kotów z blablacar z Zamościa do Warszawy, żadnych wpadek z tym nie mialam, biorą mniej niz za ludzi.
http://www.blablacar.pl/znajdz-wspolne- ... =10&page=8

Arcana

 
Posty: 5730
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 2 >>

Post » Pt kwi 03, 2015 15:10 Re: Nadbużańskie koty

Gdybym mogła.....
Zawiozłabym tę koteczkę choćby na koniec świata.
Obserwuję na Facebooku historie dziesiątek kotów po zmarłych właścicielach. Zresztą walczę tam o nie tak jak umiem. Głównie o nie rozdzielanie związanych ze sobą zwierząt. I kotów i psów.
Oswojone koty najczęściej giną z rąk złych ludzi, bo nadchodzi moment, gdy z ufnością wybiorą sobie w końcu jakiegoś człowieka, nie zawsze dobrego, nie zawsze kochającego koty :(
Może ogłosić ją na Facebooku? Tak umaszczone koty znajdują domy o wiele łatwiej niż np. bure czy czarne.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Sob kwi 04, 2015 16:10 Re: Nadbużańskie koty

Wypuściłam dziś burasię. Z turbo doładowaniem pognała w zarośla.

Pojechałam też do pani, która dokarmia tri i jej rodzinkę. Chciałam wybadać dokładniej sytuację. Zawiozłam tez sucha i puszki. Zdjęcia z dziś:

Obrazek dzieciaczki tri

Obrazek

Obrazek kolejny pędzi do michy

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek starszy syn trikolorki

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jeden z maluchów nie przyszedł, ale podobno rano był na śniadaniu.

Tak więc, są cztery maluchy i starszy brat o długiej sierści. Długowłosy jest bardzo nieufny, nie zbliżył się, gdy byłam w pobliżu miski. Szkoda, bo trudno byłoby go złapać na kastrację. A przydałoby się go ciachnąć, bo przy okazji wycięłabym mu te dredy z sierści.

Pani i jej mąż powiedzieli, że rano karmili koty. Faktycznie miski są pod siatką, a trawa wydreptana do ziemi. Podobno długowłosy jest bardzo związany z trikolorką, swoją mamą, która jest teraz u mnie. Dlatego nie zbliżył się do misek. Z nią podchodzi, nie boi się wtedy. To komplikuje sprawę, bo żal rozdzielać koty.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob kwi 04, 2015 16:25 Re: Nadbużańskie koty

Myślę, że będzie lepiej jak wrócisz rodzince mamusię, niech opiekuje się maluchami, no i może będzie łatwiej złapać jej starszego, długowłosego synka. To on miał być mężem tri ? A okazał się starszym synkiem ? :D
Będą dokarmiani to niech będą razem, jak myślisz ?

Marto, spokojnych, pogodnych, przepełnionych radością i optymizmem Świąt Wielkiej Nocy, spędzanych w zdrowiu, z uśmiechem i w gronie najbliższych Obrazek <3 <3
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob kwi 04, 2015 18:07 Re: Nadbużańskie koty

Tak, dziś dłużej porozmawiałam i okazało się, że to starszy synek. Obawiam się, że bez matki to na kastrację nie złapię go. Widać to na zdjęciu, jaką zachował odległość. Gdy ona przychodziła do jedzenia, to on również. Maluchy też dzikuski, ale on dużo bardziej. A chciałbym mu te dredy powycinać. Na długo nie starczy, sierść odrośnie, ale chociaż czasowo doprowadziłabym go do kultury. Ciężko mają długowłose wolnożyjące.
Maluszki wyglądały dziś bardzo ładnie. Aż pochwaliłam panią, że ładne oczka mają, a nie jak zimą zaropiałe. Powiedziała, że rano makaron im ugotowała i jakieś ochłapki mięsne kupiła na targu i dodała.
Ja zostawiłam dziś suchą karmę i 10 puszek.
Biję się z myślami, z jednej strony rokująca na kota domowego tri, z drugiej strony osamotniona kocia rodzinka i nie najgorsze jak na wolnożyjące koty warunki. No i moje doglądanie i kontrola nad tą panią co karmi.
Naprawdę biję się z myślami.
,,W sztuce tracenia nie jest trudno dojść do wprawy (. . .)" Elizabeth Bishop

marta-po

 
Posty: 3318
Od: Pon sie 15, 2011 17:19
Lokalizacja: okolice Warszawy

Post » Sob kwi 04, 2015 19:29 Re: Nadbużańskie koty

Nie ma szans na oswojenie ? One są zjawiskowe, a ten długowłosy raczej nie powinien żyć na wolności.Takie koty są delikatne, no i długa sierść.Bohuna oswajałam na silę, to co miał na pupie to :( Płakałam ja i wetka.Kłaki posklejane, śmierdzące,musiał cierpieć katusze. Nie wiedziałyśmy też jakiego jest koloru, rozpacz naprawdę.
Marta, transport z Warszawy do Stalowej Woli mam, do Rzeszowa jest 70 km.P.Dariusz jeździ też do Rzeszowa z Warszawy, już tak kiedyś wiózł kota, mogłabym zapytać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56258
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob kwi 04, 2015 19:51 Re: Nadbużańskie koty

Marta, a te kociaki wszystkie dzikie, nie rokują?
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Sob kwi 04, 2015 21:07 Re: Nadbużańskie koty

Faktycznie, jest problem. Szkoda że nie da się złapać wszystkich i zrobić porządek, tzn. kastracje, sterylizacje i higienę "osobistą". Mnie dlatego jest tak żal tej mamusi, bo ja nigdy nie miałam domowego kota, raz tylko ktoś podrzucił w miejsce gdzie karmiłam dziczki, domowego kota, który był tak zagubiony i biedny, że gdy padał duży deszcz, to wychodziłam potem z papierowymi ręcznikami żeby go powycierać. Po prostu stale siedział w jednym miejscu tak jakby na kogoś czekał. Prawdopodobnie też był to kot po zmarłym.
Moje doświadczenia to wyłącznie dzikie koty i czekanie aż dziczyzna przestanie być dzika.
I w zasadzie to nie wiadomo co robić, pozwolić kotom na totalne zdziczenie, czy lepiej oswoić i wyadoptować, co nie zawsze jest łatwe. Jednak umaszczenie tych kociaków daje szansę. Mają to "chodliwe".
Marto, życzę Ci spokojnych Świąt, rodzinnych, słonecznych i bez trosk.
Obrazek
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 180 gości