Modjeska pisze:To może jakaś wiosenna sesja zdjęciowa

Pliss
Sesji wiosennej na razie nie będzie bo pogoda nie sprzyja, a balkon brudy, że aż strach
Mamy gościa w klatce na górze od 23 marca. Kotka Płaczka lat minimum 14. Podobno zniknęła na dwa tygodnie, a potem pojawiła się cała poraniona, we krwi, nie wiadomo, czy przeżyje, bo nic nie je, na pewno coś boli, ma obrażenia wewnętrzne i zewnętrzne, ktoś ją skopał, albo gazem potraktował i.t.d.
Miejscowy wet trzymał ją w klatce dwa dni po 50 zeta za dzień (ja byłam na krótkim wyjeździe), dał jej antybiotyk i powiedział, że jak przeżyje, a jak nie to nie. Bez komentarza.
Zabrałam więc Płaczkę (imię nie jest przypadkowe) na Białobrzeską, gdzie okazało się, że kot jest cały, oprócz mordki, która faktycznie była paskudnie obtarta. Dostała krople do oczu, bo wrzód się zaczął robić oraz antybiotyk pod skórę. Wyniki krwi jak na czternastkę super. Faktycznie była strasznie chuda. Ja mam taką teorię, że była gdzieś zamknięta, a te obtarcia to od prób wydostania się. Miałam ją dzisiaj wypuszczać, ale pogoda taka, że psa byś nie wygonił, a co dopiero kota.
Chrumci poprawiły się wyniki, Pani Doc zmniejszyła ilość kroplówek i wycofała catosal i ornipural. Niestety chyba nie wyszło to Chrumci na dobre

Jutro z nią jadę znowu do lecznicy.
Poza tym zmieniliśmy nieco wystój wnętrza w kuchni i kotki dały znać co o tym myślą robiąc kupę na środku
