Kardamon powinien nazywać się Romeo

Może uda mi się jutro nagrać jakie serenady śpiewa mojej kotce. Jest okropnie zrozpaczony, że ta nie chce się od razu z nim przytulać tylko prycha jak podejdzie za blisko(na jej syczenie Kardamon reaguje tym charakterystycznym mlaskaniem jakby chciał jej pokazać że nie ma złych zamiarów). Mimo wszystko dzielnie za nią chodzi, siada w bezpiecznej odległości i cierpliwie czeka aż przejdzie jej " foch". Gdy kotka jest za wysoko i Kardek boi się obok niej skoczyć, siada i miauczy do niej. Wyglądają jak Romeo i Julia w scenie balkonowej

Tylko Julia wydaje z siebie raczej dźwięki niezadowolenia. Kolejny adorator w domu to za dużo

Póki co Kardamon poznał i od razu zaakceptował mojego psa i kotkę. Zapoznawać go z kocurkiem ( wykastrowanym oczywiście) trochę się boje. Co prawda mój Młody (swoją drogą również z miau do mnie trafił) to o dziwo oaza spokoju. Spodziewaliśmy się ,jako że to półdziki kot(mimo że ma już 1,5 roku...), że kociaki które tu trafiają będzie chciał "zamordować" a ten o dziwo jest

Ani razu nie parsknął i sam zaczepia do zabawy.