agnieszka.mer pisze:Sonieczka suchotniczka, a Rudzielec taki spuchnięty, że aż się nie mieści w posłaniu-uwielbiam takie tłuściochy

Sonia bardzo wymizerniała przez sterylizację podczas której serce przestało jej bić.
Sonia to też kotka po ciężkim wypadku gdzie lekarze praktycznie nie dawali szans na przeżycie.
Ma problemy z załatwianiem, nie można jej też często zmieniać karmy, bo albo wymiotuje, albo ma luźne kupki albo zaparcia.
Bardzo dziękuję Joli-Szymkowa za wpłatę 100 złotych na wsparcie dla Soni.
Myszolandia pisze:Aniu,powiedz no Ty mi,Twoje miśki lubią takie maskotki wielkości pi razy drzwi takiej ,jaka leży kole Kumisi nóziów ?
Nie bardzo Sylwia, tylko czasem tego niedźwiadka ruszą, wolą szczurki z ikei czy myszki.
Baltimoore pisze: A co z tym czarnym kocurkiem po kastracji? Pokazuje się u Ciebie?
Stołuje się,

właśnie niedawno był na kolacji, a co dziwne, to moje koty go lubią obwąchują się przyjaźnie bez syków.
Bisia najbardziej lubi saszetki w sosiku, puszeczki niestety tylko trochę podziamdzia.
Agnieszka-Baltimoore bardzo dziękuję za pomoc w kwocie 200 złotych na leczenie kotków

które cały czas trwa i trwa i trwa i końca nie widać.
Soni zdjęcia tej złamanej zrośniętej łapki które miała zrobione podczas sterylizacji gdy była uśpiona.

Od listopada do teraz, czyli cały czas leczyłam też Molisię, bo miała zmiany skórne, podobno grzyb, smarowania oridermylem, szczepionka biocan i inne zastrzyki, wyciszyło się na moment, łapeczki się wygoiły ale znowu się drapie koło uszek i nad oczkami.
Zawsze się boję czy aby ten guzek w uszku nie odrasta, ale utrzymuje się niezmiennie na wielkości dwóch główek od szpilki.
Miała to uszko operowane i usuwany guzek, ale ona praktycznie cały czas tam się drapie.
Przed operacją to tak się drapała że kawałki mięska sobie z ucha wydrapywała.
Ta jej łapeczka a najbardziej stópka nie wygląda dobrze, zresztą zobaczcie sami na zdjęcie łapek to widać różnicę

Molisię wzięłam ze schroniska, biedna była, bardzo biedna.
viewtopic.php?f=1&t=80494&hilit=Molisia