Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

Brzuś mu zarasta

Chyba będzie z niego duży kot

Możliwe, że będzie duży, jest długi i ma długie nogi.Chudy jest jeszcze, ale to podrostek.Wydaje mi się, że jest niewiele lżejszy od Tolusia, który waży ponad 4kg, chociaż nie wygląda na tyle.

http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 1,1,0.html :201461

Widziałam to wczoraj.Cudne, prawda? :lol:

Toluś w poniedziałek jedzie do swojego domku, ale Fredzio będzie miał towarzystwo

ewar pisze:

Ale uroczy :201461

Uroczy to on jest, naprawdę, ale bywam na niego zła.To łobuz jakich mało.Z Tolusiem ganiają się po mieszkaniu, wskakują na ścianę czterema łapami, odbijają się i znowu gdzieś gonią.Paprotka, która jest wysoko na ścianie już dwa razy wylądowała na podłodze :evil:

Fredzio bawił się liśćmi i ją ściągnął.Regularnie z Tolusiem bywają w zlewie, a o tym, że resztki skrzydełek, które są ich przysmakiem znajduję na przykład w pościeli już nie wspomnę.Pozostałe koty są bardzo spokojne, nawet nie odczuwam ich obecności, a te dwa dają mi popalić.Kochane są jednak :1luvu:

ewar pisze:.Pozostałe koty są bardzo spokojne, nawet nie odczuwam ich obecności, a te dwa dają mi popalić.Kochane są jednak

I masz odpowiedź. :mrgreen:

Gdyby nie obydwa chłopaczki, to byś nie odczuwała ,że w domu są kociaste. Toż to sensu by nie miało, więc chłopaczki zadbały o to,żeby było jak należy

Może nawet przesadzają :mrgreen:

Bywało, że miałam cztery koty, a jak ktoś do mnie przychodził to pytał się, czy już kotów nie mam.Nie było ich widać, w mieszkaniu był porządek, miałam kwiaty na podłodze, takie duże naprawdę.Ogromne paprocie stały na półce i żaden kot ich nie ruszał.Te na parapetach też były bezpieczne.Teraz to tylko wspomnienie.

U mnie nie ma żadnych chwastów :wink:

Nawet ciętych kwiatków nie przygarniam, bo zaraz ktoś by się nimi zaopiekował :twisted:

Mnie bardzo przeszkadza, że nie mogę mieć kwiatów.Zawsze u mnie były w okresie bezkotowym, nawet zimą wkładałam do wody gałązki , które wypuszczały listki.Lubię takie kwiaty z babcinego ogródka, nasturcje, astry, nagietki..itd.Ze spacerów nad San zawsze wracałam z jakimiś wiechciami, a teraz nie mogę tego mieć :cry:

Pozostawały mi doniczkowe, tych miałam dużo, ale teraz i z tym koniec.Trudno.

Prawidłowe zachowanie zdrowych kotów - o tych galopach myślę :lol:

U mnie poza storczykami kwiatków niet, te akurat kotów w ogóle nie interesują. No i oczywiście zachwycam się Fredziem :1luvu:

A witam na wątku

Wiem, że takie energiczne kociaki być powinny, ale czasem trudno to znieść.Fredzio jest kotkiem ze snów, trudno o fajniejszego.Urody na razie mizernej, chudy jeszcze, ale wypięknieje.

Jjak to , mizernej urody ???

Ja bym się na jego miejscu, urażona poczuła :strach:

On jest prześliczny :201461

Ja też Cię Ewcia przywołuję do porządku, cudne maleństwo :1luvu:

Chudzieńki. bo może mu jedzenia żałujesz :wink:

zgłosi się do TOZU :mrgreen:

Fredzio, roczny, rudo-biały kociak, już w DS z Majką.

Kto przegląda forum