Frania [*]

Caragh, czyżby pomogło?
bo teraz weszłam i nic mi nie przeszkadza. Dziękuję Ci.
W każdym razie W ŻYCIU NIE KUPIĘ NIC NA ZALANDO. Bo to z kolei wyświetlało mi się po prawej, zapomniałam napisać. Wiem, krzyczę wersalami

Kto wymyślił taki sposób docierania do klienta, jest beznadziejnym głupkiem, bo wyłącznie zniechęca

Ta gupia, gupia, gupia duża obcięła mi pazurki

i dała żel do dziury
Fasolka

Małgosiu, to można ściągnąć na każdej stronie. Dużo osób to złapało wcześniej czy później, Puszatek przecież też :mrgreen:

Jakieś reklamy, super oferty i niby wyszukiwarki tychże zasypują przeglądarkę.
Potem ich coraz więcej i więcej. Też nie na każdej stronie www się wyświetlają.
Oby pomogło na stałe :ok:

Caragh pisze:Małgosiu, to można ściągnąć na każdej stronie. Dużo osób to złapało wcześniej czy później, Puszatek przecież też
Jakieś reklamy, super oferty i niby wyszukiwarki tychże zasypują przeglądarkę.
Potem ich coraz więcej i więcej. Też nie na każdej stronie www się wyświetlają.
Oby pomogło na stałe

chyba... pomogło. Bo na fejsie też. Dziękuję

Fasolko, żel dała, bo może pomoże :ok:

Thorkatt (i Wszyscy)
Mela z nowymi, swoimi własnymi rzeczami - fioletowymi od Cioci Thorkatt

Melcia, ale dostałaś super prezenty

jaka ona cudna :1luvu:

ho ho ho

Jeszcze ma kilka myszy, ale nie dałam wszystkich od razu :kotek:

Śliczna lalusia :love:

śliczna

**Adopcje: 12 >>**

Lubię takie łatki na oczkach. Wyglądają jak pandki. Piękna dziewczynka.

Pasują jej te fiolety i widać, że lubi swoją własną podusię

Miau. Duża wróciła, mówi, że mało kotów było. Duża bardzo długo pracowała i dzisiaj nie mogła wstać, ale wstała i poszła. I jeszcze duża mówi, że ta Mela w łazience na pewno się cieszy, że ma coś własnego, ale jeszcze potrzebny jest własny dom.
Fasolka

Mało kotów było, w dodatku przyszły dopiero wtedy, jak już rozłożyłam mięso w miejscach, gdzie je zostawiam. I musiałam dać saszetki - nie przepadam za takim rozwiązaniem, delikatnie mówiąc, bo nie po to kupuję mięso. Pracowałam długo, a potem walczyłam z dzwonkami - mam cztery budzące urządzenia, wszystkie próbowałam unieszkodliwić.

Kociamo, Pani Krysia powiedziała, że lis dalej jest, jest na pewno chory, strasznie śmierdzi i brudzi kocie posłania. Martwię się, żeby koty się czymś nie zaraziły od lisa. One zresztą go omijają, pewnie jak to zwierzęta chore zwierzę. Ekostraż milczy i mam ochotę wielką bardzo zadzwonić dziś do znajomej, która jest tam wolontariuszką i zrobić awanturę. Być może inna organizacja, a być może ta sama (nie wiem, bo jakaś znajoma pani Krysi dzwoniła gdzieś, ale nie udało mi się ustalić, gdzie), wyjaśniła uczenie, że "lis to dzikie zwierzę i nie trzeba się mieszać". Tak właśnie we Wrocławiu kończą się podobne sprawy. Najpierw "się nie miesza", a potem miasto angażuje myśliwych, żeby pozbyli się kłopotu :evil:

My już po kroplówkach

Frania i Pralcia

Byłam dziś bardzo zdenerwowana. Płakałam i prychałam, a nawet pokazałam dużej, że zaraz ją ugryzę w rękę.
Frania

A ja spinałam kociałko, żeby kroplówka nie leciała
Pralcia

Tak to jest. Jak jestem zmęczona ponad miarę i zdenerwowana, to one też

Frania [*]

Kto przegląda forum