

Opowiem Wam coś... padniecie... koty są jednak pomysłowe

Teraz cała ta sytuacja mnie śmieszy ale rano nie było mi do śmiechu.
Na osiedlu mam bezdomnego kocurka nazwałam go Bijatyk

Dziś rano przyszedł do mnie za blok.
Traf chciał, że w tym czasie wypuściłam Kubusia na parapet. Wiadomo jest siatko to chłopak może patrzeć. Bijatyk zauważył Kubusia i przyszedł pod samo okno.
Kubuś mówił do niego niezadowolony. Myślę sobie, nic nadzwyczajnego i zbierałam się do wyjścia z domu.
Nagle pisk, krzyk, Kubuś czmych z okna, ogon napuszony. Siatka aż się poruszyła. Bijatyk albo wskoczył na część parapetu (jak już pewnie zauważyłyście na fotkach siatka jest w połowie zewnętrznego parapetu), labo próbował i się ześlizgnął. Chyba sobie dali po razie bo odgłosy były jak przy kociej walce.
nadałam imię kotu idealne

Mam teraz stracha, jak wypuszczać chłopaków. Ten znowu może przyleźć i próbować zlać któregoś, albo co gorsza zawiesi mi się na siatce i jeszcze ją zerwie. Wtedy to dopiero była by rzeźnia.
Kocisko zrobiło tak pierwszy raz, nie raz już przychodził. Chyba marcowa pogoda sprzyja rywalizacji o kocice, ale Kubuś... Kubuś przecież od jajeczniony

Zrzucam fotki, będzie Tofiś na chwil parę
