Już Dziadunio [*]pochowany.
Spoczął w Koniku Nowym na starym cmentarzu miejsce CC71 , w lesie pod sosenką.
Jest tam razem z moją Zuzią[*] , po odejściu której rozpoczęła się moja "paluchowa przygoda".
Łączy ich nie tylko czarny kolor futerka ale też zbieżność dat :
Zuzia [*]odeszła za TM 09.01.2011r , Dziadunia [*]zabrałam ze schroniska 09.01.2015r.
Jeśli ktoś z Was będzie w okolicy , może pójść porozmawiać z tym niezwykłym kotem. W najbliższym czasie dorobię tabliczkę na pomnik.
Z całego serca dziękuję wszystkim za śledzenie losów Dziadka Smerfa [*]- kota wyjątkowego. Przede wszystkim MAZ, która nas silnie wspierała . Dziękuję alessandrze za kanapę ( jest schowana , może ktoś inny ją odziedziczy) i smakołyki , wielbłądziowi za pasztety , czarno-czarni za organizację zbiórek. Dziękuję Ozymandias , która dziś razem ze mną odprowadziła Dziadunia[*] na wieczny spoczynek. Dziękuję GPK Mrau , która wzięła pod swoje "skrzydła" moje ukochane Żyjątko. Bo tak nazywałam Dziadunia[*]. Dziękuję wszystkim , którzy choć raz przeczytali o Smerfie [*].
A TOBIE DZIADUNIU[*] DZIĘKUJĘ ZA WSPANIAŁE 430DNI RAZEM.
Załączam ostatnie zdjęcie jakie zrobiłam ,abyście mogli zobaczyć jak Dziadzio Smerf [*]spędzał ostatnie dni w moim domu .
Tak chciał i tak też miał :
