Duża jest bardzo smutna.
Fasolka

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mamaGiny pisze:wczoraj jechałyśmy z Gracją do domu, z którym przeprowadzono kilka rozmów, spędziłyśmy tam godzinę, po czym w pół godziny po naszym wyjeździe telefon - alergia...
nie wiem - czy ludzi bawi to, że dają nadzieję a potem ją deptają ?
MalgWroclaw pisze:Przepraszam, ale cały czas myślę o nietrafionym domu Meli.
Nie wierzę, że nie da się założyć siatki, "bo wspólnota". Przecież mieszkam we wspólnocie, mam siatkę i spotkałam się z krytyką.
Wiem, mam potężne wymagania. Żądam, żeby kot był kochany, ważny. Nieco spuszczam z tonu, bo nie żądam, żeby był najważniejszy, jak to jest u mnie. Ale ma być ważny. Ma być członkiem rodziny, którego potrzeby będą rozpoznawane (bo kot nie umie się komunikować zrozumiale dla wszystkich), respektowane, a ich realizacja wdrażana. Trzeba się liczyć z kotem.
Przepraszam, nie daję rady![]()
pisząc słowami ASK@: ktoś dostaje obrobionego kota, a nie daje nic, albo prawie nic. I nie chodzi o to, że tydzień temu proponowano mi pieniądze za leczenie (już planowałam, którą fundację wskazać do choćby drobnej wpłaty). Chodzi o to, że kota trzeba kochać i szanować. A w tych pojęciach mieści się zabezpieczenie balkonu![]()
![]()
magdalena99 pisze:No cóż ....
Ja przez kilka miesięcy ogłaszania mojego tymczasa doczekałam się tylko jednej odpowiedzi: "Z takimi wymaganiami to tylko Pałac Prezydencki wchodzi w grę". Te ogromne wymagania to był dom niewychodzący z zabezpieczonymi oknami i balkonem, A, jeszcze na dodatek bez małych dzieci.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 45 gości