Kopiuję treść z fb:
Historia jakich wiele. Była sobie starsza Pani, która od lat walczyła z rakiem. W grudniu 2014 r. choroba zwyciężyła, a Pani Maria odeszła. Przez ostatnie 4 lata opiekowała się nią Pani Lucyna, która mieszkała wraz ze starowinką. Pani Maria wiele lat temu przygarnęła 2 kociaki Kubę i Maxa. Miały u niej raj na ziemi, karmione przysmakami, wymiziane i zadbane koty były z nią do ostatnich chwil. Gdy umierała leżały i wtulały się w ukochaną Panią. Oczywiście rodzina wypięła się dupą. Pani Maria ma jedynego syna, Pan lat ponad 50 wraz żoną mieszkają sobie we Francji i mają w nosie co stanie się z kotami. Postanowili, że oddadzą je do schroniska. Koty mają już kilkanaście lat i znalezienie się w schronisku, skończy się dla nich śmiercią. Myślę, że tego nie przeżyją, w tym wieku raczej nie dostosują się do nowych, tak drastycznych warunków. Pani Lucyna opiekunka zmarłej, mówiła że ta do ostatnich chwil martwiła co stanie się z jej ukochanymi kotami. Miała nadzieję, że zaopiekuje się nimi jej brat. Niestety ten zmarł w styczniu tego roku. Syn kotów nie chce widzieć, ani mieć z nimi nic wspólnego. W mieszkaniu po Pani Marii, jeszcze chwilę warunkowo mieszka jej opiekunka Pani Lucyna, na której spoczął obowiązek opieki nad kotami. Oczywiście też może się ich pozbyć, ale nie ma serca. Jest skromną i ubogą osobą, a od grudnia koty utrzymuje sama. Synalek ani razu nie dał ani pieniędzy, ani nie kupił karmy suchej, mokrej, żwirku, mięska. Centralnie całą trójkę ma w głębokim poważaniu.
Dzisiaj Pani Lucyna usłyszała o mnie w sklepie dla zwierzaków i zadzwoniła z prośbą o pomoc. Poszłam do niej, aby zrobić zdjęcia kociakom i zobaczyć w jakiej są formie. Dałam jej karmę suchą, mokrą i żwirek. Postanowiłam pomóc w robieniu ogłoszeń i szukaniu pomocy/domu.
O kotach:
Max (biało rudy) i Kuba( whiskas), to kilkunastoletnie koty. Wychowały się razem i są do siebie bardzo przywiązane. Prawdopodobnie urodzone w 1999 r. czyli emeryci. Gabarytowo są sporymi kociakami, myślę że Kuba ok. 10kg, Max ponad 10kg
Koty lubią psiaki.
Bardzo kontaktowe, łagodne i przytulane co widać na filmikach.
Są też bardzo żywotne i w dobrej kondycji, ruchliwe.
Max i Kuba są wychodzące, bowiem całe życie mieszkają w segmencie z ogródkiem.
Bardziej nadają się do domu bez dzieci, gdyż nie miały z nimi do czynienia.
Szukam im domu na ostatnie lata. Kociaki przebywają na Mokotowie(niedaleko ul. Racławickiej).
Byłoby cudownie gdyby znalazł się dla nich wspólny dom. One tak bardzo kochały swoją Panią, a teraz zostały same i nikt ich nie chce.
Apeluję też do Fundacji, Schronisk i Stowarzyszeń którym zawsze pomagam. Pomóżcie mi!!!
SZUKAM TEŻ FUNDACJI/SCHRONU ETC., KTÓRA ZAOPIEKOWAŁABY SIĘ STARUSZKAMI, POMOGŁA W ZNALEZNIENIU DT i DS. Apeluję wrzućcie zwierzaki do siebie na stronę, nic Was to nie kosztuje, a im może uratuje życie?! Niebawem przyjeżdża syn Pani Marii, który już widzi interes w wynajęciu mieszkania po zmarłej mamie, kotów POZBĘDZIE SIĘ NA PEWNO. Od nas zależy, czy uda nam się je uratować.
Mamy MARZEC na znalezienie domów.
Proszę o UDOSTĘPNIANIE. Kontakt Monika 796-182-963
KOTY PRZEBYWAJĄ W WARSZAWIE, jeśli znajdzie się dom na terenie Polski, będzie musiał po koty przyjechać.

Max

Kuba
Link do albumu na fb: https://www.facebook.com/media/set/?set ... 133&type=1