Łódź 1992+223 - Bianka Malowanka bis - str.101

Kocie pogawędki

Moderator: Estraven

Post » Czw mar 12, 2015 23:39 Re: Łódź 1992+16 - pogryziony rudy ciamajda str.17

jolabuk5 pisze:
kalewala pisze:Na nowe Ranczo nie zdążyłam…

Nowe Ranczo powtarzają jutro o 23.55 na tvp seriale :D
Kciuki za zdrowie mamy.
A tak w ogóle to zawsze z przerażeniem czytam taki rozkład dnia, w życiu bym tak nie dała rady funkcjonować! :twisted:

Jeśli nie dałaś rady, to pierwszy oddcinek powtarzają w niedzielę o 10.00 rano. Ale znajac twój rozkład dnia zgaduje że będziesz w tym czasie gdzieś między lecznicą, miejscem łapania kotów (oby się nie mnozyły), domem tymczasowym (oby mnożyły się jak króliki)... :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 70691
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 9:53 Re: Łódź 1638+1 - banerki do pobrania str.4

Kotka spod bloku wigilijnego kociaka - ślczna bura szylkretka, pewnie z jakimś persem mieszana, bo futerko wyjątkowo delikatne i puchate, i buźka jakby nietypowa.. Wysterylizowana, nacięte uszko, trochę za chuda jak na takiego sporego kota, ale to pewnie robaki i poniewierka… szuka domu oczywiście
Obrazek

Czy wiadomo już co z tą kotką? Znalazła dom? Nie widziałam już ani słówka o niej. :roll:

Kompletnie nie wiem jak ładnie zacytować :/ :oops:
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde

Obrazek

Diastre

Avatar użytkownika
 
Posty: 119
Od: Śro mar 11, 2015 14:18
Lokalizacja: Ksawerów

Post » Pt mar 13, 2015 10:42 Re: Łódź 1992+26 - raportowo str.19

Pięknie cytujesz :D

Znalazła fajny dom z drugim kotem. Teraz pilnie szukam dla kolejnej burej szylkretki i dymniaczka,

Obrazek * Obrazek




Miałam opisać łapankę przy Franciszkańskiej, ale coś weny brak. Więc skrótowo - jest wspólnota, jest parking, są koty. Koty oczywiście przeszkadzają, jakiejś pani samochód pogryzły.. Koty generalnie mieszkają / nocują w wiacie na terenie przyległej firmy, gdzie można wejść tylko w godz.8-16. A chodzą w zasadzie tylko po parkingu, gdzie nie można wejść, bo wspólnota nie wpuści.

No.

Kotów jest mniej więcej 6. Dwa podrostki, kotka w obróżce - pewnie ich matka, pewnie domowa wyrzucona.

Temat kołacze się od kilku miesięcy, słyszałam o nim, bo trochę zaprzyjaźnione karmicielki próbowały się ze wspólnota dogadać, pisały pisma do różnych instytucji, któe s kolei pisały do administracji. Skutek wiadomy.


Od wtorku próbuję te koty wyłapać. Plan - rano wpuszczają mnie na teren firmy, stawiam klatki, przed 16tą zabieram. Wieczorami próbuję łapać pod parkingiem, bo wejść na parking nie można.
Koty w ogóle jedna z karmicielek chce przenieść do swojej piwnicy, ale piwnica jeszcze nie gotowa na przyjęcie kotów….

Realizacja - wtorek - klatki w firmie, zaraz rano złapał się bialobury kocurek naciętym uszkiem - wykastrowany. Potem już nic. Chciałam go upchnąć do tej piwnicy na kilka dni, żeby nie przeszkadzał w łapaniu, ale - no właśnie, piwnica nie gotowa…. Potem przeszłam się za płot - i chyba wiem, czemu się nie łapały…

Obrazek * Obrazek * Obrazek

Wieczór - pod płotem parkingu, najpierw długo długo nic, oprócz irytacji, bo towarzyszyły mi karmicielki z komentarzami, że nic się nie złapie, że trzeba tych ludzi (wspólnotę) zmusić, by postawili budki, że one próbowały łapać i nic - miały klatkę dwa-trzy miesiące, łapały trzy razy….. Potem złapał się czarny dymny, ale to nie ten, on tu gościnnie - okazał się prześlicznym zielonookim domowym kocurkiem ze strasznym katarem, leczymy. Potem panie znudziły się i poszły, a do klatki weszła biurobiała panienka - dzika, podrostek taki. Drugi kot w jej wieku podchodził do dziury w płocie i jadł mi z ręki, ale złapać do nie mogłam, dziura za mała, a za płot wyjść nie chciał….

Obrazek * Obrazek * Obrazek


Środa - klatki cały dzień w firmie, zero rezultatu. Po południu podjechałam do mamy, chora, i tak na wszelki wypadek postawiłam klatki na podwórku - widziałam tam jakieś nowe koty. Już wychodziłam - w kletce siedział kot. Niebieski. Poczekałam chwilkę, zamknął się, przepakowałam. Po chwili (dłuższej) wahania poszłam do sąsiadów - oni kotów nie maja, tylko psa, znaczy yorka, Ale koty widują, różne, szare, czarne, łaciate. Od innej sąsiadki wiem, że pojawił się niedawno, kilka-kilkanaście dni temu. Trochę przykurzony, trochę chudy. Przemiły, gadający, wykastrowany, bez chipa i tatuażu. Cóż, pewnie bez trudu znajdę mu dom.

Obrazek

Wieczorem nie łapałam - zajętą adopcję Saffi, przewożeniem kotów z lecznicy na Adamieckiego na Turzą, poza tym nieco zmęczona, no i zimno było.


Czwartek - klatki cały dzień w firnie, bez rezultatu. Mama chora - mocno niefajnie, zapalenie płuc, cyrk ze zdobyciem antybiotyku (udało się). Spałam tam, klatki na wszelki wypadek postawiłam na podwórku. Oto rezultat - trochę chyba wymarznięty, bo do klatek zaglądałam po północy, a potem o 5tej rano… I wydaje mi się, że burobiałego gościa w identycznej sytuacji widziałam dwa dni wcześniej - fotki wyżej. Albo zawzięty na łapkę, albo bliźniak. Na wszelki wypadek pojechał do lecznicy, sprawdzą - bo zapaszek w samochodzie mam…

Obrazek * Obrazek


Dziś znów śpię u mamy - postawię klatki. Tam na pewno lata pingwin z bały nochalem i czarny.

Mam wielki problem z tym dymnym zielonookim zasmarkanym - nie chcę go wypuszczać, mam wrażenie, że to Pirat wrócił….
A nie mam gdzie wziąć na dt…. On szybko domu nie znajdzie… Zwykły, kilkuletni…
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 10:56 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

Dobra relacja z łapanki.
Czekam na zdjęcia tego czarnego i pingwinka.
Oby koty szybko znalazły dom!
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde

Obrazek

Diastre

Avatar użytkownika
 
Posty: 119
Od: Śro mar 11, 2015 14:18
Lokalizacja: Ksawerów

Post » Pt mar 13, 2015 11:25 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

Diastre pisze:Czekam na zdjęcia tego czarnego i pingwinka.

Może w nocy się złapią, to sfocę w klatkach 8)

Diastre pisze:Oby koty szybko znalazły dom!

Ba!!!
Może pomożesz w szukaniu? Ogłoszenia Ci wyślę? "Porozpylasz" po znajomych?
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 12:07 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

Pewnie, że tak! Przyślij!

Mam pytanie: czy znasz kogoś kto działa w hoteliku dla zwierząt w Łodzi, od schroniska Wojtyszki?
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde

Obrazek

Diastre

Avatar użytkownika
 
Posty: 119
Od: Śro mar 11, 2015 14:18
Lokalizacja: Ksawerów

Post » Pt mar 13, 2015 12:54 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

Kolejne wpłaty - bardzo dziękujemy :1luvu: Y :)

2015-03-11 Maria S. Łódź - na łódzkie koty 200,00 zł
2015-03-08 Monika Patrycja J. Warszawa - rudy ciamajda i inne 120,00 zł
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 19:26 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

byłam dzis na adamieckiego zaczipować moich chłopaków. I hmmmm no cóż mam tak jakby mieszane uczucia co do lecznicy. Tzn. jeden z panów podniósł mi ciśnienie na dzień dobry. Mówię na przywitanie trochę pół żartem ze boję się coby go Dodziuś nie zeżarł na co weterynarz mnie poinformował że to ja odpowiadam za to jak go kot uszkodzi i że to ja muszę bezpieczeństwo lekarzowi. No pierwszy raz się z czymś takim spotkałam. Na Olechowie w "Labradorze" raczej się facet śmieje z mojego walecznego lwa. Poza tym czipowali mi koty przy otwartych drzwiach. No może się czepiam ale jakby mi się wyrwał i spie.... ten no oddalił z godnością to bym latała po Widzewie za kocurkiem. sytuację ratował trochę weterynarz który czipował ten był ok ale też jakiś mało komunikatywny. Ogólnie dramatu może nie ma ale szału też nie niestety. A tak z innej beczki Dodzio miał usunięte prawie wszystkie zęby i dziś poprosiłam faceta obejrzał i stwierdził że te pozostałe 4 też do kasacji. I teraz moje pytanie gdzie i ile?
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 19:52 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

Oj, rzeczywiście nie mili!! Jak można coś takiego odpowiedzieć na żart?
Co do ząbków nie pomogę, jedyna lecznica jaką lubię i znam (aczkolwiek nie wiem czy to robią) to Żyrafa :)
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde

Obrazek

Diastre

Avatar użytkownika
 
Posty: 119
Od: Śro mar 11, 2015 14:18
Lokalizacja: Ksawerów

Post » Pt mar 13, 2015 22:09 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

nr czipów moich obu zaczynają się na 900. Czipnięte w ramach akcji zapobiegania bezdomności. Czy ktoś mi może to jakoś tak w miarę przystępnie wytłumaczyć bo nie wiem właśnie czy się denerwować czy nie
http://chwiladlapupila.pl/informacje/pr ... ikroczipa/
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 22:14 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

_aaaKotyRude2_ pisze:nr czipów moich obu zaczynają się na 900. Czipnięte w ramach akcji zapobiegania bezdomności. Czy ktoś mi może to jakoś tak w miarę przystępnie wytłumaczyć bo nie wiem właśnie czy się denerwować czy nie
http://chwiladlapupila.pl/informacje/pr ... ikroczipa/

a u kogo czipowałaś?
może tam zapytaj
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 22:18 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

cztery łapy na adamieckiego. Jutro zadzwonię i się zapytam a na razie popytam jeszcze wujka Googla
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Pt mar 13, 2015 22:22 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

_aaaKotyRude2_ pisze:cztery łapy na adamieckiego. Jutro zadzwonię i się zapytam a na razie popytam jeszcze wujka Googla

czipy były kupowane przez Urząd Miasta (chyba)
... mry!
http://domowepiwniczne.blogspot.com/ <- a to nasz blog, można poczytać
i pomóc nam robiąc zakupy w Zooplus'ie - kliknij w banerek sklepu na pierwszej stronie bloga

jesteśmy też na FB -> https://web.facebook.com/IKtoTuMruczy/

ewa_mrau

Avatar użytkownika
 
Posty: 8490
Od: Pon sie 30, 2010 12:57
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 14, 2015 7:36 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

jakoś nie mam zaufania nie wiem czemu do urzędów...
Obrazek Obrazek Obrazek

_aaaKotyRude2_

Avatar użytkownika
 
Posty: 281
Od: Pt maja 02, 2014 20:30
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 14, 2015 13:14 Re: Łódź 1992+26 - trochę relacji - str.21

Właśnie zadzwoniła do mnie Pani, której kot również zniknął! Około miesiąca temu! Mówi, że to już trzeci. Mieszka mniej więcej 2 kilometry ode mnie...
Podłamałam się ;(
"Ludzi można z grubsza podzielić na dwie kategorie: miłośników kotów i osoby poszkodowane przez los."
Oscar Wilde

Obrazek

Diastre

Avatar użytkownika
 
Posty: 119
Od: Śro mar 11, 2015 14:18
Lokalizacja: Ksawerów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 385 gości