Huciane koty cz.III..Do zamknięcia.

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon mar 09, 2015 9:49 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Wróciłam właśnie z łapanki.Udało się złapać ciężarną kotkę, bezdomną, ale podkarmianą.Amika6, wielkie dzięki za klatkę-łapkę :1luvu: :1luvu: :1luvu: Jest super!!Jest jeszcze jedna kotka do złapania, ale taka łatwiejsza, bo trochę oswojona.Na wiosnę, tak chyba w maju trzeba będzie połapać kotki, teraz około trzymiesięczne i zrobić tam porządek.Kotka już w lecznicy, zaraz chyba pójdzie na stół.Napiszę co i jak.Uff, ale ulga, bo przynajmniej kilka kociąt będzie mniej.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon mar 09, 2015 15:30 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Gwoli wyjaśnienia, to nie moje koty, ja tylko pomagałam łapać.Okazuje się, że klatką-łapką dysponują dwie wetki i ja.Z oczywistych względów mało więc dostępne.Prosiłam kiedyś w UM, zanim jeszcze dostałam klatkę, żeby taką kupili.Nic z tego, ale teraz jeszcze raz poproszę.Są pieniądze na sterylki, a nie ma jak łapać.
Kicia już po sterylce, jest w drodze do domu, posiedzi w łazience dopóki nie wydobrzeje.Jutro próba złapania drugiej.Oby się udało :ok:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto mar 10, 2015 0:23 Re: Huciane koty cz.III

ewar pisze:Akurat na tym wątku muszę zaOT-ować.Otóż, nie chodziłam do prywatnej szkoły, bo ich w moich czasach praktycznie nie było, ale do państwowej, porządnej, w której nie tylko uczono, ale i wychowywano.Jakoś trudno mi nie zwrócić uwagi na kogoś, kto ma wykształcenie wyższe, a brak podstawowego.Wchodząc do jakiegoś pomieszczenia, biura..itd powinno się mówić "dzień dobry", nawet jeśli uważa się osoby tam przebywające za motłoch.To tyle, musiałam to napisać.


No tak, bo to co napisalas to taka oczywista - oczywistosc. Za mojej mlodosci przede wszystkim rodzice tego uczyli od malego. Ale jak kogos rodzice tego nie nauczyli a inteligencji w genach nie przekazali (bo nie mieli) - to zadne studia nie pomoga - to brak kinderstuby i ile fakultetow by nie pokonczyl i tak zostanie prostakiem :wink:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto mar 10, 2015 7:45 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Piękny jest ten rudasek :oops: :1luvu:
Obrazek

aannee99

Avatar użytkownika
 
Posty: 9667
Od: Wto sie 28, 2012 8:35
Lokalizacja: Lubuskie

Post » Wto mar 10, 2015 8:14 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Piękny, naprawdę.Zdjęcia nie oddają jego urody, ale on ma fantastyczny charakter.Kocha wszystkich, przymila się, bawi się z psami, kotami, dziećmi, no po prostu koci ideał.
Zaraz idę nakarmić dymniaczka, wezmę aparat, bo już podchodzi bliżej.Potem huta, ale dzisiaj jadę dopiero po 15-ej, kiedy już ludzie wyjdą z pracy.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Wto mar 10, 2015 10:21 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Nakarmiłam dymniaczka, zrobiłam mu fotkę, ale aparatu się jednak boi.Nie dziwię mu się :mrgreen: , takie mam badziewie, że wstyd to wyciągać, ale póki robi zdjęcia niech tak będzie.Buro-białe przyszło pod okno p.Izy, a p.Izy nie było :( Byłam jednak ja, miałam karmę, bo wracałam ze sklepu zoologicznego i kot się najadł.Dymniaczek jest bardzo wybredny :wink: , nie wszystko mu smakuje.
Kolejna kotka w Nisku złapana, jedzie już na sterylkę :D Klatka-łapka się bardzo sprawdza, kolejne koty będą łapane.Ale ulga, naprawdę wszyscy bardzo się cieszymy.
Namówiłam panią Renatę ze sklepu zoologicznego, aby kupiła klatkę -łapkę i wypożyczała ją i transporterek.Sklep ma po drodze na działki, dużo ludzi do niej przychodzi, mają koty, a w Stalowej nie ma do kogo zwrócić się o pomoc.Pieniądze na sterylki są, tylko łapać i ciachać.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro mar 11, 2015 6:44 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Dymniaczek i buro-białe
Obrazek Obrazek
Wczoraj byłam pod hutą, ale większość jedzenia przywiozłam z powrotem.Ktoś nakarmił koty, to znaczy Sowę i te pod hutą, była więc tylko Misia, ale nie była zainteresowana jedzeniem.Złomiarz-włamywacz na razie odpuszcza, oby tak już na stałe, ale zawsze boję się, co zastanę.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro mar 11, 2015 11:45 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Byłam w UM dzisiaj.Przede wszystkim poprosiłam o zakup klatki-łapki.Musi ich być kilka, bo zazwyczaj jak ktoś pożyczy to trzyma kilka dni.P.Kasia od razu wydrukowała zdjęcie, zapisała namiary na firmę i idzie z tym do szefa.Nie sądzę, aby zakwestionował zakup.O paru innych rzeczach też mówiłam, niech coś się ruszy, najwyższy czas łapać, co się da.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 12, 2015 18:20 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Pisałam o kotkach z Niska, już po sterylkach.Mają się świetnie, słyszałam, że jedna z nich mruczy jak traktor i ugniata posłanko.Jest im teraz tak dobrze, mają czyściutko, cieplutko, są najedzone, no pełnia szczęścia.Będą zdjęcia, już się na nie cieszę :lol: Dwie kolejne kotki czeka zabieg i pobyt w łazience. Pani Moniko :1luvu: :1luvu: :1luvu: Ile to mniej kociego nieszczęścia ?
A ja byłam pod hutą, było brzydko, siąpił deszcz, ale zjawił się Kleks, Jadzia i Misia.Były głodne, ale i tak jedzenia zostało dla innych, albo na później, nie wiem.Podejrzewam, że tam zjawiają się inne koty, ale po zmroku.Psom ugotowałam kurze łapki między innymi, mam nadzieję, że pies Maks wszystkich nie zjadł.On teoretycznie ma dom, nie powinnam go karmić, ale jak mam to zrobić? Mówię mu "do domu" i on posłusznie odchodzi, ale potem wraca , widziałam :wink:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob mar 14, 2015 15:54 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Powrót zimy? Właściwie to jest ponura jesień, pada deszcz, jest zimno i w ogóle nieprzyjemnie.Mimo wszystko koty się zjawiły, chociaż na Sowę musiałam chwilę poczekać.Pod hutą była Jadzie, Misia, Kleks, pies Maks i ...tygrysiątko :lol: Jakie to jest śliczne :1luvu: Ma jasnopopielate futerko w pręgi, okrągły pyszczek, piękne zielone oczy i ma grubiutkie łapki.Ogonek też grubiutki, kocham takie koty.To jest gdzieś w wieku Tolusia, czyli ok.10 miesięcy, płci mi nieznanej.Dobrze byłoby złapać, ale jak? Przychodzi to raz na dwa miesiące, płochliwe jest bardzo, nie mam szans :( W dodatku jest to przeganiane przez Jadzię i Misię.Dzisiaj musiałam się nieźle nagimnastykować, aby tygrysiątko coś w ogóle zjadło, a głodne było bardzo, jadło łapczywie.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Sob mar 14, 2015 15:58 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Widzieliście to? http://www.se.pl/wydarzenia/kraj/dzieci ... 56120.html
Lubię dzieci, one zwykle mają wrodzoną empatię, są miłe dla zwierząt.Jacy muszą być ich rodzice, przecież to dom kształtuje charaktery dzieciaków.Zgroza :(
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie mar 15, 2015 2:34 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Czytalam - dla mnie to nie dzieci tylko pomioty szatana. Tych co ich splodzili - to chyba nie mozna nazwac rodzicami. Jestem pewna, ze wszyscy beda przekonywac prowadzacych sledztwo, ze to nie ich "dziecko" i obwiniac wszystkich innych tylko nie swoje. Bylo juz raz we wiadomosciach, jak wiejskie bachory polozyly chorego kota na mrowisku i przykryly miska - rodzice gotowi byli pobic sie wzajemnie, bo kazdy zapewnial, ze to nie jego bachor. Przepraszam, ale moje palce wzbraniaja sie przed napisaniem o nich "dzieci". Tym razem napewno nie bedzie inaczej. :evil:
Ronda 25.04.2014[*]
Cindy 21.08.2018[*]
Kota nie powinno sie kupowac, bo kot to przyjaciel.
Przyjaciol sie nie kupuje.
Bleise Pascal




Obrazek.

_________________
Obrazek.

Cindy

Avatar użytkownika
 
Posty: 4797
Od: Śro lut 11, 2009 13:23
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie mar 15, 2015 8:20 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Cindy, dzieci nie rodzą się złe, są jak biała kartka.To rodzice i otoczenie je kształtują.Jestem przerażona po prostu, bo "czym skorupka za młodu...".
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Nie mar 15, 2015 9:46 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Lokalne media o tym huczały, pisali w każdej gazecie, mówili o tym w radiu. Komentarze najczęściej takie: to tylko kot, po co sąd, zajmijcie się pijanymi kierowcami. I tak jest zawsze. Wolę nie pisać, jak komentowano artykuł w Kurierze Lubelskim o Maszy, ślepce z Ukrainy, która jest pod opieką lubelskiej Fundacji Głodny Pies.
Nie mam usprawiedliwienia dla tych "dzieci". Nie wiem, może gdybym sama była matką, to jakieś współczucie, próbę wytłumaczenia tej potworności bym w sobie znalazła. Ale aktualnie - nie. Nie ma zgody na coś takiego. Każdy ma jakieś przebłyski z dzieciństwa, takie "stop-klatki". Miałam może ze 4 lata, bo jeszcze mojej siostry nie było. Widziałam, jak "dzieci" rzucały o mur kota, w którego oczy włożyły zapalone zapałki. To były wczesne lata 80-te. Nie było strasznych filmów, gier komputerowych. Skąd w tamtych "dzieciach" sprzed 30 lat takie okrucieństwo? A w tych z Urszulina? Kot w mrowisku, o którym pisała Cindy, kocie dziecko z wydłubanymi oczami i uciętym gonem z Podkarpacia, o którym ostatnio czytałam, kot ze śrutem w czaszce, którego ratowano ostatnio w jednej z "moich" lecznic. A ile takich zmaltretowanych zwierzaków umiera w mękach, bo nie ma świadków?
Kota ['] 12.12.2015 | Krzyś ['] 21.10.2019 | Niunia ['] 24.01.2022 | Chrapek ['] 3.02.2022 | Kokosz ['] 17.02.2023

Zarejestruj się na FaniMani, rób zakupy i wspomagaj przy okazji fundacje!

Wiewiórki i inne ptaki

Katia K.

Avatar użytkownika
 
Posty: 12779
Od: Wto kwi 18, 2006 19:17
Lokalizacja: Lublin

Post » Nie mar 15, 2015 12:13 Re: Huciane koty cz.IIIRudy Maniuś i jego dmek, str.14.

Zawsze tak było i prawdopodobnie będzie.Człowiek jest najokrutniejszą istotą ze wszystkich stworzeń.Kryszak kiedyś w wywiadzie powiedział coś takiego, że świat jest piękny, a ludzie robią wszystko, aby go zohydzić.Teraz, w dobie internetu takie sprawy wychodzą na wierzch, komentarze piszą frustraci, ludzie, którym w życiu nie wyszło i w ten sposób ulewają sobie żółci.Komentarzy ja nie piszę, nawet ich nie czytam.Mam nadzieję, że trafi się taka pani prokurator, jaka oskarżała w sprawie zabitego psa.Nazwiska nie pamiętam, rudowłosa osoba.Facet został ukarany , żadne zawiasy i mała szkodliwość społeczna czynu.Świeża sprawa.Moim zdaniem szkodliwość jest ogromna, nawet patrząc na wrażliwe osoby, którym taki artykuł odebrał sen, które płakały i którym jest bardzo ciężko z czymś takim się pogodzić.Zostały zranione, nie fizycznie, ale nawet boleśniej, bo psychiczne rany goją się trudno.Nie zrobią nic tym dzieciom, to oczywiste, takie jest prawo, ale sprawa będzie, powinna dotknąć rodziców, bo to oni są odpowiedzialni.Dziecko, które katuje zwierzę i czerpie z tego przyjemność nie będzie już nigdy dobrym człowiekiem.Gdybym była nauczycielem w tej szkole natychmiast zwolniłabym się z pracy.Nie umiałabym w żaden sposób odezwać się do takiego dziecka, a będąc jego nauczycielem musiałabym.Najdotkliwszą karą jest ostracyzm, mam nadzieję, że winni tego bestialstwa czegoś takiego doświadczą.
Kasiu, nie mogłabyś mieć takiego dziecka.Proces wychowania to nie akcja pt."teraz cię będę wychowywał", uczy się poprzez przykład, dziecko jak papug naśladuje.Pewna matka dwuletniego dziecka zapytała Korczaka, kiedy ma zacząć wychowywać dziecko.Podpowiedział, że jest już o dwa lata za późno.
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56170
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 115 gości