Ewunia podziwiam cierpliwośc Twoją do głupich ludzi

Ja bym już dawno w łeb walnęła, bo ileż razy można powtarzać? Ja cierpliwośc mam wyłącznie do moich zwierzaków, do ludzi za grosz. Zawsze mi się wydaje,że skoro ja coś do kogoś mówię, to ten ktoś powinien nie dość ,że usłyszeć to jeszcze zrozumieć. Ehe, chciałabym... Do kotów mogę mówić od rana do nocy i w kółko to samo, na przykład zejdź ze stołu, zostaw kotleta, nie bij Artemka, Masza nie skacz mi na głowę, Trufla wypluj Mszeńkę, Brutus nie zaczepiaj Artemka bo ci w mordę przysunie i po co ci to... I co z tego, ja mówię a one i tak robią swoje. Ale to mi nie przeszkadza. A do człowieka? No przecież gdybym pięćsetny raz powtórzyła zejdź ze stolu to za pięćsetnym pierwszym zwyczajnie bym wzięła coś cieżkiego i rzuciła bo ileż można prosić... Jednak ludzie to niekiedy gupie som. A u mnie kwiatuszek zakwitł koło tarasu

Wiosna pełną gębą to fakt, cieplutko słoneczko świeci, zasnęłam na tarasie z maszeńką leżącą częściowo na mojej głowie a częściowo na oparciu tarasowej wersalki,Artem przyniósł Maszy robala lekko zmemlanego a ona próbując go spożyć wrzuciła mi to paskudztwo do kubka z kawą, ponadto kochana Szyszka Maszyszka nader kulturalnie nalała do doniczki z naszą świąteczną choinką

Ale żebyście widzieli ten rozanielony wyraz włochatej mordy Maszeńki...ja się popłakałam ze śmiechu, czegoś takiego w życiu nie widziałam. I nie, nie przeszkadza mi że leje pod choinką, niech leje gdzie chce, raz,że mnie to cieszy bo dowodzi,że nerki malutkiej pracują jak trzeba a dwa co mi tam choinka, w przyszłe święta kupię drugą jeśli jej koci sik zaszkodzi a po trzecie jest też kwestia ekonomiczna, mianowicie zaoszczędzę na żwirku silikonowym dla mojej arystokracji
A bananowa Zuzia przepiękna

Od razu widać,że jest to Właściwy Kot na Właściwym Miejscu

Bo czyż może być właściwsze miejsce dla kota niż pudełko?
