Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob mar 07, 2015 22:51 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

anka22 pisze:wierzę Myszolandia, że przełamiesz ten strach , bo tu naprawdę nie ma się czego bać.Pisz o tym jak pomagasz innym zwierzakom , bo to też tu ważne, każde osiągnięcie i ogarnięcie choć jednego nieszczęścia to ogromny sukces. Ja też mam dość liczną gromadkę kotów rozsianych w różnych miejscach , którym pomagam i też cieszę się z każdego najmniejszego osiągnięcia. Każdy skradnięty głasek dzikusa cieszy, każda podana tabletka,każde oswojenie dzikusa, po prostu wszystko, co pokazuje, że zwierze zaczyna Ci ufać, że z czasem stajesz się mu potrzebna. Pozdrawiam

Kiedyś jak byłam mała udało mi się prawie oswoic jedną kicię dzikuskę.Piszę prawie,bo jeszcze nie doszło do tego,ze sama weszła mi na kolana,ale właśnie jak piszesz dała się w końcu pogłaskać,pamiętam ją do dzisiaj,nazwałam ją wtedy Madzia,hehe.Jej brat niestety nieosiągalny
Oj przed pierwszym podaniem tabletki strasznie się bałam jak to pójdzie,tym bardziej,że ten pierwszy raz był nie na swoim kocie,tylko fajnych znajomków,więc ta "presja" żebym niczego nie zawaliła,bo kicia musiała tabsy dostawać dzień w dzień,jakoś "nauczyła" mnie tego podawania
Ja nieraz po swojej Miśce widzę,ze jak przyjdę na jej "życzenie" ,nawet małą pierdołę,tak się cieszy,że nie można się opędzić od obcieruchów
A jeszcze takie obcieruchy mieć od obcego wolnożyjącego,to nic tylko wziąć i ukochać takiego bzdyla,ze tak dziękuje
Bardzo fajnie piszesz,prawie jakbyśmy rozmawiały na żywo
Pozdrówki serdeczne :)
ruru pisze:nic, tylko trzeba zrobić wiosenną okazję
żeby Ciocie przyszły :ok: 8)

:mrgreen:
W sumie Ciebie ruru też bym chciała poznać nie powiem :mrgreen:
mamamariana pisze:
ruru pisze:nic, tylko trzeba zrobić wiosenną okazję
żeby Ciocie przyszły :ok: 8)

Dobrze prawi-polać jej :piwa: (mleka sojowego). :wink:
Myszolandia, rozumiem,że możesz nie czuć się gotowa. Poczekamy... 8) i Cię capniemy :wink:

Dziś nie było żadnych adopcji.
Jest nowa rudo-biala kotka porzucona pod lecznicą , przemiła. Jak jutro nie znajdzie domu, to ją ogłoszę.
Kochany Zenuś też jeszcze kwitnie w Schronisku, j.w mogę napisać ogłoszenie lub wysłać zdjęcia, bo chyba ktoś deklarował zrobienie ogłoszenia? Nie wiem, czemu on jeszcze w Schro. Oddany został, bo podgryzał dziecko podczas zabawy. "Pan" groził, że jak Schro. go nie przyjmie, to wywiezie go do lasu, sku....... :evil:
Dziś przyszedł też nowy burasek, ale od razu został na kastracji, także na oczy go nie widziałam.

Wieszaczku - o Bandziorasku masz p.w.

:ryk: polejemy jej :ryk:
ale tak z drogi mnie capniecie ? :mrgreen: :ok: :piwa:

A tego pana od Zenusia to trzeba wywieźć gdzieś do lasu,najlepiej tam,skąd by nie trafił z powrotem :evil: :evil: :evil:

Trzymam za koteczkę i buraska :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Kurde nie pojmuję tych ludzi :evil: :evil: :evil: :evil: wymiękam :(

Jak trzeba będzie spróbowac napisać nie wiem jakiś tekst ogłoszeń,to mogę pomóc
Czasem nachodzi mnie,mam tzw faze pisaniową,to moze się przydam :oops: :ok:
i jeszcze ,trzymam za Bandzioraska,mam nadzieję,ze z nim ogólnie dobrze :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Sob mar 07, 2015 23:03 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Bandziorasek nie chce jeść karmy leczniczej typu hepatil, ale puszkę gourneta musu pożarł za jednym posiedzeniem :ok:
Obrazek

mamamariana

 
Posty: 1127
Od: Wto paź 08, 2013 6:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Sob mar 07, 2015 23:04 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

wytarmoście go za uszkiem od cioteczki Sylwusi
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie mar 08, 2015 11:29 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

mamamariana pisze:
ruru pisze:nic, tylko trzeba zrobić wiosenną okazję
żeby Ciocie przyszły :ok: 8)

Dobrze prawi-polać jej :piwa: (mleka sojowego). :wink:
Myszolandia, rozumiem,że możesz nie czuć się gotowa. Poczekamy... 8) i Cię capniemy :wink:

Dziś nie było żadnych adopcji.
Jest nowa rudo-biala kotka porzucona pod lecznicą , przemiła. Jak jutro nie znajdzie domu, to ją ogłoszę.
Kochany Zenuś też jeszcze kwitnie w Schronisku, j.w mogę napisać ogłoszenie lub wysłać zdjęcia, bo chyba ktoś deklarował zrobienie ogłoszenia? Nie wiem, czemu on jeszcze w Schro. Oddany został, bo podgryzał dziecko podczas zabawy. "Pan" groził, że jak Schro. go nie przyjmie, to wywiezie go do lasu, sku....... :evil:
Dziś przyszedł też nowy burasek, ale od razu został na kastracji, także na oczy go nie widziałam.

Wieszaczku - o Bandziorasku masz p.w.


ojej... :oops: :oops: :oops:
to ja miałam zrobić ogłoszenie...
przepraszam, zapomniałam :oops: :oops: :oops:
Zenek jest cudny i zasługuje na dobry dom :ok: :ok: :ok:

mag828

Avatar użytkownika
 
Posty: 4005
Od: Wto lip 06, 2010 19:48
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 08, 2015 14:56 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

wiesiaczek1 pisze:JAJKO DLA KOTA , bezapelacyjnie jajko a dla niegrzecznych palemka :D


No to robimy :wink:
Takie małe spotkanie ludzi dobrego serca dla naszych kociastych.
Tylko zamiast tej palemki lepiej jakieś piórka.
A zamiast jajka piłeczka.

Ale jak to brzmi :( lepiej już jajko i palemka :D
Obrazek
Obrazek

anmajo

 
Posty: 790
Od: Śro sty 30, 2013 15:28
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 08, 2015 16:32 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Dzisiaj 2 adopcje,
dwie biało-rude dziewczynki, jeszcze nie opisane, śmignęły do domów
fajne domki i od razu, widać było , że zaiskrzyło między nimi
Obrazek
taka nowa, wczorajsza Kicia, cały czas schowana siedziała w budce,
a kiedy Państwo do niej zajrzeli- od razu wyszła i baranki robić zaczęła :ok:

no i poszła ta dziewczynka, 3 letnia, porzucona pod lecznicą:
Obrazek
superowy domek, miłość od pierwszego spojrzenia :ok:

jest taki nowy burasek, ok3 letni,
już wykastrowany, nazwałam go Ludek, napiszę ogłoszenie,
na razie bardzo wystraszony...
Obrazek

w schronisku cały czas, cudowny Zenek i baaaardzo prosi o ogłoszenie!
Obrazek
Obrazek
Zenuś nudzi się jak mops, energia go rozpiera, dzisiaj pięknie skakał z różową piłeczką,
nosił ją w pyszczku, aportował, przezabawny jest, ale trzeba brać pod uwagę, że to jest młody kawaler z ADHD :ok:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 08, 2015 17:16 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Obrazek

mówicie,ze mam jakieś szanse na kochany domek ?

Obrazek

halooooo!!!!!!!!!!!! domek,widzisz mnie ? pokochaj mnie,słyszysz ? !!!!

jaką cudną serduszkową plamkę ma na sobie <3
Piękny jest

Cudny buranio Ludziu <3 niech szybk znajdzie dom :ok: :ok: :ok: :ok:

Cudownie,ze kicia porzucona tak szybko domek znalazła :piwa:
Obrazek

Myszolandia

Avatar użytkownika
 
Posty: 66383
Od: Pon sty 19, 2009 22:48
Lokalizacja: środkowa

Post » Nie mar 08, 2015 19:27 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Wysłałam ogłoszenie Zenusia.
Obrazek

mamamariana

 
Posty: 1127
Od: Wto paź 08, 2013 6:18
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie mar 08, 2015 20:00 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

:ok: dzięki Kaś :1luvu:
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon mar 09, 2015 9:53 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Wolontariusze Kociarni Schroniska w Łodzi zapraszają na swój wątek:
viewtopic.php?f=13&t=167978&e=0

Nie chcemy panoszyć się na tym wątku, który jest wątkiem prowadzonym przez Fundację.
Nie każdy wie, że solidną grupę wolontariuszy "pracujących" bezpośrednio w Schronisku, przy zwierzakach, przy adopcjach, piszących ogłoszenia i organizujących akcje pomocowe dla najpilniej potrzebujących kotów, tworzą osoby prywatne, niebędące w Fundacji.
Potrzebujemy swojej przestrzeni, dla swoich działań. Niech to, co robimy, dobrze, bądź źle, od tej pory będzie na nas :)
Wątek jest na razie w powijakach, ale liczymy, że będzie się rozwijał.
Postaramy się jak najszybciej i najdokładniej prezentować sytuację w Kociarni łódzkiego Schroniska.

Zapraszamy do "nas", jednocześnie polecając obserwacji nadal ten wątek.

Schronisko Łódź

 
Posty: 23
Od: Pon mar 09, 2015 8:33

Post » Pon mar 09, 2015 10:32 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Zabiorę głos jako prowadząca wątek.
Wbrew wpisowi powyżej wolontariusze schroniska niebędący wolontariuszami Kotyliona nie darzą fundacji sympatią. A i współpraca kuleje.

Jestem wolontariuszem Kotyliona. Przez kilka lat także aktywnym wolontariuszem schroniska. Nie jeżdżę do schroniska, ale codziennie kilka godzin spędzam na działaniach na rzecz kotów, nie rozróżniając czy to koty schroniskowe czy kotylionowe, bo i ten podział ciężko zrobić - w praktyce to się przenika.
Nie jeżdżę - bo tak się ułożyły moje osobiste sprawy. W Łodzi jestem gościem. Moje własne koty chorują i muszę o nie zadbać. Zbyt wiele własnych futer pożegnałam.
Schronisko było mi bliskie.

Prowadziłam ten wątek od wielu lat imiennie oraz jako Kotylion viva (z przerwami - prowadziły go też magija i gosiaa), przez wiele lat opiekowałam się też bazą kotów na stronie łódzkiego schroniska. Koordynuję ogłoszenia kotów Kotylionowych i schroniskowych, samodzielnie wrzucam na kilka portali, aktualizuję, usuwam, sprawdzam tez pozostałe. Przy 70 ogłoszeniach kotów średnio - bo tyle jest poza zimą - jest co robić.
Wiele lat - oznacza od jesieni 2007 roku.

Wpis wolontariuszy schroniska odbieram bardzo osobiście - bo tyczy mojej pracy.
To nie było NIC.
Jest mi ogromnie przykro.
Ten wpis jest moim prywatnym komentarzem. Nie jest to stanowisko Kotyliona.

Pomagam kotom. Staram się żyć w zgodzie z ludźmi. Ale nie zamieram tracić czasu na działania, które burzą mój spokój. Zbyt wiele trudnych sytuacji i problemów mam w życiu.

Sis

 
Posty: 15961
Od: Pon paź 08, 2007 13:03
Lokalizacja: poza Łodzią

Post » Wto mar 10, 2015 8:05 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Bardzo przykro czytać wpis Wolontariuszy Schroniska nie będących w Kotylionie o "panoszeniu się" na niniejszym wątku :( Nikt z Fundacji nie traktował nigdy wpisów Wolontariuszy jako "panoszenia się" - przeciwnie - uważaliśmy, że jest to wspólny wątek, służący wspólnej sprawie - czyli szeroko rozumianej pomocy kotom schroniskowym. Wydawało nam się, że ponieważ chcemy tego samego - będziemy działać wspólnie - wzajemnie się uzupełniając. Współpracy jednak nie ma już od dawna i to też jest bardzo przykre, bo stracić mogą na tym jedynie koty.
Dobrze byłoby wyjaśnić obecną sytuację - postaramy się to niniejszym postem uczynić.
Z lekką niechęcią ze strony Wolontariuszy Schroniska niezrzeszonych w Kotylionie spotykamy się już od jakiegoś czasu. Zaczęło się od targów Pet's Fair, na które Kotylion został zaproszony jako Fundacja współpracująca ze schroniskiem. Spędziliśmy na targach 2 dni - promując Schronisko, adopcje zwierzaków ( nie tylko kotów) i sprzedając gadżety fundacyjne. Wszystkie pieniążki z tej sprzedaży przeznaczyliśmy na pomoc Schronisku - zakupiliśmy za to choćby ampułki Zylexisu dla schroniskowej kociarni. Po targach usłyszeliśmy z ust Wolontariuszy Schroniska, że Kotylion promował się KOSZTEM Schroniska, i ze to WOLONTARIUSZE powinni się na targach pokazywać, a nie Fundacja. Podejście krzywdzące, niezrozumiałe i dziwne - bo przecież nie chodzi o promowanie ludzi - tylko o pomoc dla zwierzaków. Wtedy część z nas poprosiła o wypisanie z podforum schroniskowego - widząc dużą niechęć wobec fundacji ze strony innych wolontariuszy.
W listopadzie Kotylion był zaproszony na Wystawę Kotów Rasowych do Hali EXPO. Zaprosiliśmy na tę wystawę Wolontariuszy Schroniska - oferując im własny stolik, miejsce do promowania adopcji schroniskowych i możliwość sprzedaży przedmiotów na rzecz schroniskowych kotów. NIKT z wolontariuszy schroniska na wystawie się nie pojawił. A szkoda, bo była okazja do zrobienia czegoś wspólnie na rzecz schroniskowych mruczków.
Faktem jest, że fizyczna obecność wolontariuszy Kotyliona w Schronisku jest teraz rzadka - ale tylko to się z naszej strony w pomaganiu zmieniło. Wiele spraw się na to składa - choćby to, ze przyjmujemy pod opiekę Fundacji ogrom kotów: porzuconych, po zmarłych, z ulicy - właśnie po to, by do schroniska nie trafiły ( ostatnio 3 maluchy z chorymi oczami, Fernando znaleziony na ulicy, młodziutka Fraszka też z ulicy...) - umieszczamy je w naszej kociarni i tam musimy poświęcać swój czas. Staramy się jednak pomagać schroniskowym mruczkom - jak dotąd - ogłaszając koty na kilkudziesięciu portalach, promując je na naszym fundacyjnym FB, robiąc zakupy najbardziej potrzebnych rzeczy do schroniska, zabierając pod opiekę Kotyliona najbardziej potrzebujące koty... W 2014r było ich ponad 15 i były to koty wymagające intensywnego leczenia i ogromnych nakładów pracy i finansów. Ostatnio Nori['], Ichi, Henio Zepsutek.
I będziemy to wszystko robić nadal.
Wolontariusze Schroniska spoza Kotyliona uznali, że są zbyt mało widoczni, uważają, że Kotylion promuje się kosztem Schroniska - postanowili więc założyć własny watek i sami go prowadzić.
Życzymy im powodzenia - Dziewczyny robią naprawdę ogrom dobrych rzeczy - trzymamy z całych sił kciuki, by działały dalej - z siłą, determinacją i tylko dobrymi efektami swojej pracy.
Przykro jedynie, że Ich przejście "na swoje" - jak to określiły - stało się w sposób tak przykry dla niektórych z nas. Szkoda, że zabrakło choćby małego ukłonu w stronę tych z nas, którzy dla schroniskowych kotów poświęcili i wciąż poświęcają wiele swojego czasu i serca.
Niniejszy wątek zamykamy, ponieważ nie ma sensu prowadzenie dwóch wątków o tej samej tematyce.
Asi Sis dziękujmy ogromnie za wiele lat pracy w tworzenie tego miejsca, wiele serca i wiele godzin poświęconych na aktualizacje, apele czy zwykłe rady doświadczonej osoby. Wszystkim naszym Wolontariuszom dziękujemy za zaangażowanie w pomoc schroniskowym mruczkom - wierząc, że obecna sytuacja nie zniechęci ich do dalszego pomagania - i że nadal będą chcieli jeździć do schroniska i zabierać stamtąd te najbardziej potrzebujące pomocy zwierzaki.

Kotylion Viva

 
Posty: 265
Od: Pt maja 21, 2010 11:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto mar 10, 2015 8:21 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Przykro mi bardzo z tego powodu, mimo, że nie pisałam, to był jeden z tych wątków, od których zaczynałam codzienny przegląd wiadomości, jeżeli tak to można określić. Nie mogę zrozumieć dlaczego nie można wspólnie działać na rzecz pomocy tym najbardziej potrzebującym i dlaczego człowiek i jego ego jest na pierwszym miejscu :(
Obrazek

alab108

 
Posty: 12890
Od: Wto lis 09, 2010 22:35
Lokalizacja: kujawsko-pomorskie

Post » Wto mar 10, 2015 9:23 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Szkoda bardzo - wątek doczekał się 20 części - to piękna liczba. I ślady swej działalności zostawili tu też Ludzie, którzy już nigdy nic nie napiszą .... Czytałam go zawsze z dużym zaciekawieniem, ale NIGDY nie miałam wrażenia, że ponieważ prowadzi go KOTYlion Viva, próbuje stroić się w cudze piórka. Za bohaterów tego wątku zawsze uważałam Ludzi, którzy byli w schronisku i tam działali, nieważne do jakiej organizacji należą, czy nie należą. Czy to coś zmieni w ogromie pracy, którą wykonali ? Ludzie, którzy śledzą losy łódzkich bezdomniaków, doskonale się orientują, kto jest czyim wolontariuszem i co dla kotów robi.WSZYSCY ROBICIE BARDZO DUŻO i za to Wam dziękuję. Zrzeszonym i niezrzeszonym. A wątek mógłby założyć nawet Palikot.

lilian08

 
Posty: 298
Od: Wto gru 04, 2012 20:08

Post » Wto mar 10, 2015 9:29 Re: Po drugiej stronie siatki - schr. Łódź XX

Bardzo szkoda....
Wątek prowadzony do maja 2007 - kawał czasu.
Historia, tradycja może już nawet - szkoda..
Zachęcam do zakupów w zooplusie przez zielony banerek na blogu - zooplus coś przekazuje na nasze podopieczne kocie bidy. http://domowepiwniczne.blogspot.com/

kalewala

Avatar użytkownika
 
Posty: 21154
Od: Śro cze 29, 2005 13:55
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], Malk i 176 gości